 |
zawieszam na kolejny tydzień jakoś, za dużo spraw do ogarnięcia się nazbierało
|
Komentarze zablokowane
Link
|
|
|
 |
- debilu, przepraszam, że Cię wyzywam, ale nie oszukujmy się, - jesteś debilem./retrospekcyjna
|
|
 |
składał mnie, zlepiał te wszystkie małe, ostre kawałeczki na które się rozpadłam. budował mnie od nowa, w całość, co chwilę kalecząc ręce, krwawiąc, próbował utrzymać mnie w jednym kawałku. syzyfowa praca. / smacker_
|
|
 |
zawsze pozostaje pocieszać się tym, że jutro prawdopodobnie będzie znacznie ciężej. / smacker_
|
|
 |
prawda jest taka, że tęsknię jak popierdolona, ale nikomu się do tego nie przyznam, bo wtedy staniesz się w ich rękach bronią, którą mnie zabiją. / smacker_
|
|
 |
krzyczę do boga, który nie słyszy. ma w dupie jakąś tam naiwną dziewczynkę, która z trudem łapie kolejny oddech. nie obchodzi go moje wołanie, aby już mnie do siebie zabrał. patrzy tylko jak zabijam swoją duszę i ciało i od niechcenia przytrzymuje mnie przy jako takim życiu. / smacker_
|
|
 |
kiedyś się obudzę, wiesz ? ale nie tak po prostu, jak co dzień. obudzę się po raz ostatni, poukładam wszystko w swojej głowie, wyjdę i naprawię to, co tak doszczętnie zniszczyliśmy. rozluźnię się w twoich ramionach, otoczona zapachem twoich perfum. poczuję w końcu to cholerne szczęście, którego do dziś nie znam. i wrócę do domu, położę się, uśpisz mnie swoim "dobranoc" i wszystko będzie jak kiedyś. normalne, prawidłowe. z tym wyjątkiem, że potem już się nie obudzę. już nigdy. / smacker_
|
|
 |
zawsze będę mówić ci "nara", choć wiem, że nie cierpisz, zawsze będę ci znikać, mimo że wiem, że nienawidzisz mnie szukać. zawsze będę na przekór, bo to takie cholernie w moim stylu. / smacker_
|
|
 |
zgasił fajkę i wreszcie wydusił to wszystko - o tym, że nie wypaliło, nasz biznes tak perfekcyjne planowany nie wypalił. nie wypaliło coś w co ja zainwestowałam serce.
|
|
 |
"czemu tak właściwie mi zaufałaś?" chyba nie zrozumiałam pytania, powtórz. czemu ? nie wiem, cholera. może to przez to bycie przy mnie w każdej słabszej sekundzie, przez pojawianie się pod moim domem o nie wiadomo której w nocy, bo znowu na chwilę przestawałam dawać sobie radę. a może przez te cholerne obietnice, że ty będziesz zawsze, że na ciebie mogę liczyć wszędzie. / smacker_
|
|
 |
wiesz co jest żałosne ? że momenty, w których dzwonił do mnie kompletnie zjarany i przepraszał, mimo, że prawdopodobnie nie wiedział z kim rozmawia, były tymi najpiękniejszymi w ciągu ostatniego roku. / smacker_
|
|
 |
i znowu nie pamiętać jak ma na imię. / smacker_
|
|
|
|