|
(...)
- Nienawidzę cię - jęknęłam żałośnie.
- Tak, to już ustaliliśmy. Chodźmy.
|
|
|
Staraj się tylko pamiętać, co cię uszczęśliwia, dobrze? Nie okłamuj samej siebie tylko dlatego, że tak jest bezpieczniej. Rzeczywistość tak nie działa..
|
|
|
Wiem, że dzięki Tobie azyl jest blisko.
|
|
|
To, co widzisz, co czujesz, wszystko jest w Twojej głowie.
|
|
|
- Czy opuścił Cię kiedyś ktoś, kogo kochałaś?
- Owszem. Zawsze ktoś kogoś opuszcza. Czasem ten drugi cię ubiegnie.
- I co wtedy zrobiłaś?
- Wszystko. Wszystko, ale to nic nie pomogło. Byłam strasznie nieszczęśliwa.
- Długo?
- Tydzień.
- To niedługo.
- Cała wieczność, jeśli się jest naprawdę nieszczęśliwym. Każda cząstka mojej istoty tak była nieszczęśliwa, że kiedy tydzień minął, wszystko się wyczerpało. Moje włosy były nieszczęśliwe, skóra, łóżko, nawet suknie. Nieszczęście wypełniło mnie tak całkowicie, że nic poza nim nie istniało. A kiedy nic już nie istnieje, nieszczęście przestaje być nieszczęściem, bo nie ma go z czym porównać. I wtedy następuje kompletne wyczerpanie. I wtedy to mija. Powoli zaczyna się żyć na nowo.
|
|
|
Kiedy się straci ludzi, których się kochało najbardziej na świecie, nie można już nigdy przestać czuć się samotnym.
|
|
|
Od dwóch dni nie opuszcza mnie dziwny jakiś niepokój i zdenerwowanie. - Czegoś się boję, czegoś się wstydzę, nie mogę zabrać się do pracy.
|
|
|
Bezsilność. Stan wyjątkowo przykry dla wrażliwego człowieka, gdy nic już nie można zrobić, by jej zapobiec. Sprawy po prostu zaszły za daleko. Zaniedbana profilaktyka, zbagatelizowane symptomy, poniechanie spraw nabrzmiewających. Pewnie wszystko naraz.
|
|
|
Ona właśnie taka była, ogrzewała wszystko naokoło siebie, a sama się wypalała.
|
|
|
Cokolwiek będziesz robić, nigdy nie żałuj tego, czego nie robiłaś. Nigdy za niczym nie wzdychaj. Za mężczyznami, za pieniędzmi i za rzeczami, które twoim zdaniem powinnaś mieć.
|
|
|
W jakim miejscu przebywasz najczęściej w wolnym czasie?
- Gdzieś w stercie poduszek, pod kocem, kołdrą, czymkolwiek. Gdzieś zamknięta, odcięta od ludzi, po prostu sama. Gdzieś z kawą i książką, z papierosem, z samotnością. Gdzieś w aucie, za kierownicą, na pustej drodze. Gdzieś, gdzie nie ma niczego ani nikogo. Gdzieś, gdzie wszystko jest obojętne, niczyje, po prostu. Gdzieś, gdzie nie trzeba używać słów. Gdzieś, gdzie jest się ot tak, bez powodu, bez tłumaczeń. Gdziekolwiek. Tylko ja i samotność.
|
|
|
Depresja to skutek takich małych ciosów zadawanych przez całe życie, po których jakoś się żyje dalej. I ja też tak miałam. Bo wiesz, to jest tak jak z odkręceniem gazu w mieszkaniu. On się tak ulatnia, ulatnia i wybucha. Człowiek też wybucha.
|
|
|
|