 |
` . Zapamiętasz tą miłość .? ♥
|
|
 |
`
Twój głos działa na mnie jak czekolada - wytwarza hormon szczęścia. ;*
|
|
 |
` Codziennie staję przed lustrem, widząc w nim co raz bardziej obcą mi osobę. Nie poznaję siebie, wręcz nienawidzę tego kogoś po drugiej stronie. Spieprzyłam sprawę, dotarło do mnie. Idąc ślepo w coś, co od początku nie miało szans, odrzuciłam coś co mogło stać się dla mnie jedynym i największym skarbem. Jestem naiwna, jednocześnie tak dziecinnie głupia. Skrzywdziłam nie tylko siebie. Nie ma odwrotu, idę dalej i zostawiam cały ten burdel za sobą. Chciałabym wszystko poukładać na nowo, za późno, bo ''już nie da się tego naprawić, było minęło''. Skończył się tamten rozdział. Szkoda, bo nawet nie zdążył porządnie się rozpocząć. !
|
|
 |
` wróciła do domu po kolejnym spotkaniu z rzekomą miłością jej życia. cała roztrzęsiona po kolejnej dawce wyzwisk z jego strony, po cichu ściągnęła szpilki, targając niechcący swoje ulubione rajstopy. zamykając drzwi swojego pokoju, wybuchła spazmatycznym płaczem. zrobiła niesfornego koka na czubku głowy, założyła za duży, rozciągnięty sweter i biorąc paczkę chusteczek wraz z butelką wina, wyszła na zewnątrz. biegła przed siebie. boso, w deszczu w środku nocy. nie wiedziała dokąd zmierza, łzy przysłaniały jej pole widzenia. potknęła się. upuściła butelkę z winem, kalecząc sobie dłonie. delikatnie się podniosła. ocierając łzy rozmazała swój ulubiony tusz. usiadła na krawędzi krawężnika, a jej źrenice rozszerzyły się do granic możliwości. myślała o nim. właśnie wtedy, usłyszała ciche 'wszystko w porządku?'. słowa których tak bardzo potrzebowała. musiała doprowadzić się do skrajnej rozpaczy, aby uzyskać krztę wsparcia. x3
|
|
 |
panicznie bałam się burzy. za oknem mojego pokoju rozpętało się istne piekło. niebo niemal się rozstępowało. zadzwoniłam do Niego. nie zdążyłam się nawet odezwać. wyszeptał do słuchawki ciche - 'jestem z Tobą, kochanie.' następnie przyłożył słuchawkę do swojej klatki piersiowej bo ewidentnie słyszałam bicie Jego serca. trzymając przy uchu telefon, nakryłam się kołdrą. strach jak ręką odjął. < 3
|
|
 |
` Będę palić, bo i tak umrę. A póki żyć chcę mieć tą satysfakcję kiedy podchodzisz do mnie na mieście, a ja otoczona nutką wyrafinowania wydmuchuję dym z mojego slima prosto w Twoją twarz. ;p
|
|
 |
Nie sztuką jest się zakochać. Sztuką jest przestać kochać wtedy, gdy serce nadal tego pragnie, a rozsądek podpowiada całkiem co innego. ;)
|
|
 |
. I wiem że oddam wszystko jak łza w Twym oku błyśnie ! ;*
|
|
 |
` i znów zaczyna się cykl zjebanego nastroju !
|
|
 |
` tylko z Tobą Skarbie chce spełniać marzenia ! < 3
|
|
 |
Była to jedna z tych nocy, w których nie ma nadziei na świt...
|
|
 |
Przy tobie mam powody do uśmiechu na co dzień... ;)
|
|
|
|