 |
Pieprzona masochistka. Nie ma to jak wieczorne zadawanie sobie psychicznego cierpienia.
|
|
 |
Idealnie skrojony, beżowy płaszcz opina moje ciało. Czekoladowe, muśnięte wiatrem loki podskakują w rytmie kroków. Pewna siebie podchodzę i silnym ruchem dłoni chwytam Cię za kurtkę. Zmieszanym spojrzeniem wpatrujesz się w moje zimne oczy. Delikatnie unoszę kąciki ust ku górze,a po chwili namiętnie wpijam się w twe usta. Stoisz nieruchomo z szeroko otwartymi oczami, drażni mnie ta sytuacja, bo sama muszę przejąć inicjatywę. Po chwili przymykasz oczy i obejmujesz mnie w pasie. Nakręcam Cię co raz głębszymi pocałunkami. Lekko odchylam głowę. Jedno stanowcze spojrzenie i po chwili słychać charakterystyczny odgłos moich litów. Już wcześniej widziałam idącą za mną Twoją dziewczynę. Teraz jedynie jej podniesiony głos zmieszany z wściekłymi obelgami rozbrzmiewa w tym prowizorycznym centrum handlowym. A ja jak to zimna suka znów z satysfakcją w oczach odchodzę, bo wiem, że jednak dalej coś do mnie czujesz.
|
|
 |
i gdy odchodził, wódka i wino traciły smak. / cr
|
|
 |
Twoje ramiona , nigdy nie zastąpią mi jego objęć. / cr
|
|
 |
No więc powiedz, co tam u Ciebie? Bo mam to w dupie.
|
|
 |
szczęściem po równo nikt nas nigdy nie podzieli, trzeba żyć z całych sił to nasz czas na tej ziemi !
|
|
 |
los nie wybiera lepiej to olać.
|
|
 |
po chuj biegliśmy w stronę której żaden nie był pewien, ja nie wiem.
|
|
 |
trzeba pić, głośno żyć przecież jesteśmy tu krótko !
|
|
 |
jedyny romans jaki mamy to ten z wódką,to chyba ona jest naszą drugą połówką.
|
|
 |
martwiło nas dziś a dziś nie martwi nas już żadne jutro.
|
|
 |
i przyznam to, choć kurwa, wcale nie chcę.
tęsknię za Tobą.
bo koło mnie jest Twoje miejsce. / cr.
|
|
|
|