 |
uspokój się. mówiłam sobie w duchu. przecież jesteś silna, przecież dasz radę, mała, odważ się. spojrzałam przed siebie. szum wody powoli mnie uspokajał. wiedziałam co mam zrobić. wiedziałam, ze to jedyne wyjście. przecież obiecałam, że będę przy nim, bez względu na wszystko. patrzyłam na przechodniów, a gdy most stał się pusty, nabrałam odwagi. wychyliłam się zza barierki i cicho szepcząc, powiedziałam ' na zawsze razem '. później było słychać tylko wielki plusk i zderzenie wody z jakimś ciałem. to właśnie tam skończyła się moja bajka, którą przeżyłam tak jak chciałam. / notte.
|
|
 |
Mam jedną szansę, nie wierzę w reinkarnację
Więc daję z siebie wszystko zanim na zawsze zgasnę
|
|
 |
Nie dbam o to, przeszłości się nie da zmienić
Jakoś kurwa nie mam chęci na powroty do korzeni
|
|
 |
Chciałem mieć to co chciałem mieć
Ale wtedy móc nie znaczyło chcieć
|
|
 |
Mam tu tyle wspomnień czasem myslę aż za wiele
Kilku wpadek nie zapomnę nawet z alzheimerem
|
|
 |
Kompleksy, odstawiłem w kąt to długi proces
A te kilka większych zmian to więcej niż kilka zwrotek
|
|
 |
Już nie patrzę wstecz to moje wstecz widzi mnie
Oczami każdego skurwiela co tu mi życzył źle
|
|
 |
Wiele rzeczy też mi osiadło na sumieniu
I dalej na nim siedzi jak diabeł na ramieniu
|
|
 |
Im dalej cofnę się tym widzę większą masę gówna
I jaram się tym co się udało z czasem ugrać
|
|
 |
- karmisz się moim bólem? zapytałam. patrzył na mnie oczami nienawiści. zacisnął pięści - napawam się nim, wiesz? syknął. stałam zapłakana, patrząc w jego zielone tęczówki. - napawaj się, ale tylko przez chwilę, mnie zaraz nie będzie, odpowiedziałam ze spokojem w głosie. zbliżył się do mnie, nerwowo zaciskając usta. - nigdy nie odejdziesz, rozumiesz? wykrzyczał mi prosto w twarz. sięgnął do kieszeni. w jego ręku zobaczyłam nóż. sparaliżowało mnie. stałam jak słup. bałam się cokolwiek powiedzieć. był zdolny do wszystkiego. - zawsze przy tobie, zebrałam się na odwagę. robiąc krok w tył podsunęłam się do ściany. zamknęłam oczy i ze spokojem czekałam na śmierć. wiedziałam, że to mnie wykończy. wiedziałam, że on - miłość mojego życia, niszczy mnie. bez skrupułów, tak po prostu. / notte.
|
|
 |
to bolało. cholernie bolała jego obojętność i to przejęcie, gdy mówił jak bardzo ją kocha. to nie był ból serca, to był ból cholernej obojętności i samotności. to był lęk. obawa przed jutrem. to paraliżowało i dręczyło moje zmysły. płacz? nic tu nie zmieni. stworzy jedynie podpuchnięte i zaczerwienione oczy, a mimo tego płaczę. jest tak cholernie ciężko. tak trudno. tak pusto. bez niego... / notte.
|
|
|
|