 |
Dokąd idą ci, którzy już nigdy nie wracają?
|
|
 |
Potrzebuje takiego mężczyzny jak Ty , albo mi takiego znajdź , albo sie ze mną ożeń .
|
|
 |
to nie takie jednak proste spojrzeć, gdy się spojrzeniem dotyka bólu.
|
|
 |
nigdy nie chciałam pokazać ci, że jestem słaba, moich wad, nałogów . chciałam być w twoich oczach idealna . być może ta obawa, że nie zaakceptujesz "prawdziwej mnie", tak mną kierowała .
|
|
 |
wiesz dlaczego go odtrąciłam? powód jest prosty. po prostu nie jest Tobą.
|
|
 |
wiedział dobrze, czego pragnie dziewczyna. precyzyjnie potrafił sunąć opuszkami palców po rozgrzanej skórze, zawrócić w głowie i wywołać histeryczny śmiech całując moje obojczyki. był taki idealny.
|
|
 |
wyrządził mi największą krzywdę w historii ludzkości - zostawił mnie samą z moją samotnością, zostawił mnie samą z moimi problemami. mógł mnie lepiej zabić, niż dać odczuć, że tak naprawdę, on mnie wcale nie kocha.
|
|
 |
siedzieliśmy przytuleni do siebie pod kocem, trzymając się za ręce, a w myślach modliłam się do Boga, aby już nigdy więcej mi go nie odbierał .
|
|
 |
chcę po prostu, żeby był przy mnie zawsze, kiedy tylko będę tego potrzebowała . chcę, żeby przytulił mnie, kiedy poczuję się niekochana i samotna . on chyba uważa, że chcę zbyt wiele, bo odszedł .
|
|
 |
dlaczego zwykle jest tak, że kiedy zaczynam przyzwyczajać się do samotności, zaczynam lubić samotne wieczory, z butelką wina, godzę się z faktem, że miłość nie jest dla mnie, pojawiasz się i wszystko komplikujesz ? sprawiasz, że wszystko wraca . robisz mi nadzieje, składasz nieszczere obietnice . a ja znowu staje się tą naiwną idiotką, która nie może poradzić sobie z własnymi problemami .
|
|
 |
i nie, nie oczekuję od niego, że zadzwoni i powie, jak bardzo mnie kocha, tęskni, pragnie . wiem, że tak już nie będzie, bo to spieprzyłam, ale chciałabym po prostu wiedzieć, co u niego . wiem, że to by mi wystarczyło, przynajmniej na jakiś czas .
|
|
 |
tyle nocy spędziłam siedząc na parapecie, z klejącymi się od zmęczenia oczami . czekałam na ciebie, mając nadzieję, która nie odchodziła ode mnie nawet na krok, że w końcu wrócisz .
|
|
|
|