 |
nie potrafię tak po prostu zapomnieć o tym co nas łączyło, o nas.. o tym, że istniejesz chociaż nie ma cię już dla mnie, o twoim uśmiechu i każdym słowie skierowanym w moją stronę, o tym jak troszczyłeś się o mnie i byłeś chociaż nie było to konieczne. | endoftime.
|
|
 |
i nieważne co inni powiedzą, co będą myśleć bliscy i za kogo nas wezmą. ważne, że to my jesteśmy szczęśliwi, że dzielimy się powietrzem i sobą nawzajem. | endoftime.
|
|
 |
za mało czasu minęło, bym umiała bez emocji powiedzieć ci jak jest.
|
|
 |
bo najczęściej próbujemy zapomnieć kogoś, kogo tak naprawdę chcemy pamiętać.
|
|
 |
znowu z alkoholem jedność, zapić ból to ostateczność.
|
|
 |
nie ma sensu się przywiązywać do kogoś, kto był przez kilka sekund.
|
|
 |
i te krótkie momenty kiedy czułam, że ty czujesz to samo.
|
|
 |
skacz i udawaj, że nic innego cie nie interesuje.
|
|
 |
jest cudownym kolesiem, który jest nałogowcem. ma cudowną mamę, która chociaż czasami złości się, że jej syn wychodzi z rana wracając na drugi dzień popołudniu, to i tak mówi, że jest szczęściarzem. kiedyś nie wierzyłam, że to wszystko mogłoby się tak potoczyć to teraz, jestem z tego dumna. uwielbiam Go za to, że to właśnie on postawia mnie do pionu, i potrafi troszczyć się o mnie gdy potrzeba. | endoftime.
|
|
 |
tylko z tymi erotomanami potrafimy wepchnąć się razem do ciasnego kibla i po ciemku, śpiewać na cały regulator stare hity. tak bardzo dziękuję Im za to, że są.. zawsze, no nawet w kiblu. | endoftime.
|
|
 |
myślałam o nim, o tym gdzie jest. myślałam o czasie, który minął bezpowrotnie, o tej całej beznadziejnej sytuacji, o tym jak bardzo za nim tęsknię i o tym jak wiele bym oddała za tamte dni.
|
|
 |
znowu w zadymionym pokoju, przed oczami rozmazany obraz, muzyka dudni odbijając się od ścian, a my siedzimy razem nakurwiając salta i pierdoląc to co będzie działo się z nami za kilka godzin. | endoftme.
|
|
|
|