 |
|
bez ściemy kreowanego sztucznie wizerunku, szkoła wyrzutków, mix chamstwa, śmiechu i smutku
|
|
 |
|
tak jak ty szukam miejsc do których potem chcę wracać, tak jak ty czasem nienawidzę, nie umiem wybaczać
|
|
 |
|
zniszczona psychika przez kogo? nie pytaj
|
|
 |
|
czas goi rany? kto tak powiedział? na tym pieprzonym betonie wciąż leżą wspomnienia
|
|
 |
|
twe zapłakane oczy to moment dla mnie przykry
|
|
 |
|
dopiero gdy coś stracisz zaczynasz to doceniać
|
|
 |
|
Z każdą kreską czuję większą obojętność do Ciebie.
|
|
 |
|
ten zwykły dzień najzwyklejszy dzień z życia, kiedy budzisz się obok niej i chcesz oddychać
|
|
 |
|
bezwzględnie od czasu zaglądając za horyzont, ponad tych co dziś kochają, jutro nienawidzą
|
|
 |
|
razem, słowo dzisiaj tak przykre. nauczyłaś mnie, że słowo to tylko splot liter
|
|
 |
|
pielęgnować szczerość, zawiść szybko w ziemię wdeptać
|
|
|
|