 |
Jak długo będzie trwała jeszcze zabawa pomiędzy nami?
|
|
 |
Nie masz pojęcia co się dzisiaj ze mną dzieje, jak cierpię przez Ciebie, Twoje obietnice i słowa, które wydawały się być szczere. Pozwoliłeś po raz kolejny przejechać mi się na Tobie. Może chciałeś zemsty, a może jakiejś zabawy na mój koszt. Zagrałeś mi nie tylko na nerwach, ale też i na zdrowiu. Zniszczyłeś wszystko. Cały ład, który zbudowałam, harmonię jaką stworzyłam wokół siebie... To wszystko i wiele więcej runęło, jak za jednym, lekkim podmuchem wiatru. Nie rozmawiasz ze mną, nie wiesz, jak bardzo bolą Twoje słowa, których spełnienia nie dotrzymałeś. Nie zdajesz sobie sprawy, jak wiele rzeczy wokół mnie zniszczyłeś. Nie wiem czy chcę wiedzieć co się z Tobą dzieje, czy chcę, abyś był obecny w moim życiu. Przecież możesz kolejny raz się zabawić i odejść, a po co mam to na nowo przeżywać? Dlaczego mam się w to jeszcze raz bawić? To nie ma sensu, nasza znajomość dawno straciła magię..
|
|
 |
Rzadko zdarzają się osoby w moim życiu, którym naprawdę bezgranicznie mogę zaufać. Większość ludzi, którzy pojawiają się w moim świecie to tylko Ci, którzy chcą czerpać jakieś korzyści z bólu, jaki sprawiają mi inni. Chcą żyrować na mojej krzywdzie, cieszyć się z tego, iż w danej chwili cierpię.. Właśnie takie zachowanie sprawia, że rzadko zaczynam kogoś darzyć zaufaniem. Muszę naprawdę wiele z tą osobą przeżyć, aby później jej powiedzieć , ‘ tak, zaufałam Ci dlatego nie spieprz tego, kolejna szansa się nie powtórzy’. Lecz są również ludzie, którym nie muszę powtarzać tych słów, gdyż oni sami z siebie o tym doskonale wiedzą, a gdy nadchodzi chwila stracenia mojego zaufania nie siedzą bezczynnie z tyłkiem na miejscu, ale walczą o mnie… Starają się chociaż.. Pokazują, iż chcą dla mnie, jak najlepiej w przeciwieństwie do większej grupy społeczeństwa, która mnie otacza, a jest dwulicowa.
|
|
 |
Wiesz, często przychodzą do mnie takie chwile.. Najczęściej wieczorami, gdy rzucam wszystko i zastanawiam się co we mnie było takiego złego, iż się znudziłam Tobie..? Może, jako zabawka się znudziłam chłopcu, a że on lubi mieć zawsze nowy towar to postanowił mnie wymienić na lepszy model? Zastanawiam się również dlaczego tak często mnie okłamywałeś. Tyle razy obiecywałeś, że przyjedziesz, odwiedzisz mnie… Planowałeś sam wiele wspólnych chwil, wypadów, rozmów, gdzie każde mógłby mieć szansę, aby wyrzucić z siebie złe chwile, wspomnienia duszące nasze serce. A jednak żadna z Twoich obietnic się nie spełniła. Nadszedł jednak czas, gdy zerwałeś ze mną kontakt, zaś jako rzekomy powód podałeś, iż nie lubisz mojego nowego faceta. Ok, zrozumiałam to… Ale po tym wszystkim jednak dowiedziałam się, że wstąpił ktoś nowy na moje miejsce, ktoś lepszy. Pojechałeś tak szybko, aż się kurzyło za Tobą.. I Ty chciałeś mówić, że byłeś moim prawdziwym przyjacielem?
|
|
 |
Siedziałam w tym miejscu, spoglądałam na ludzi, którzy wokół mnie się znajdowali i zastanawiałam się nad tym, kto z nich byłby w stanie rzucić wszystko i podejść do mnie, do tego skrawka przepaści, nad którą bym stała, gdzie moją myślą przewodnią byłby jedynie skok. Rozmyślałam nad tym analizując przy tym każdy ruch człowieka z osobna, starając się jednocześnie coś wyczytać z ich twarzy. Chciałam poznać myśli większości z nich, jak zachowaliby się w tej chwili, kiedy to od nich zależałoby życie zupełnie obcej bądź bliskiej osoby. Szukałam w ich oczach tej iskry, która byłaby odpowiedzią na moje pytania, które mnie dusiły. Pragnęłam jednym ruchem rozwiać wszelkie swoje wątpliwości, ponieważ sądziłam, że znajdując odpowiedź właśnie na to jedno pytanie będę mogła przewidzieć Twój ruch, Twoje zachowanie, gdybyśmy znaleźli się sam na sam. Wiesz, potrzebowałam się tego dowiedzieć, ponieważ moje serce właśnie płonie z przerażenia, bólu i stracha, a dusza zaś rozrywana jest na cząsteczki.
|
|
 |
Bezczelna, arogancka, pyskata, zakłamana, zimna, egoistyczna, wkurwiająca, zagubiona, bezsilna, samotna, bezuczuciowa suka. Tak, to właśnie ja nią jestem. Nie patrzę już na to co inni do mnie mówią, lecz na swój tzw. czubek nosa. Ciągle tylko użalam się nad sobą, szukając jednocześnie wsparcia i oparcia w ludziach, na których mi zależy, i których kocham. Oni jednak tego nie dostrzegają. Skreślają mnie od razu, gdy coś nie idzie po ich myśli. Ja zaś sama próbuję wszelkimi sposobami zwrócić na siebie uwagę. Często nieświadoma wszystkiego, brnę w coś co nie ma sensu, ale jednak szukam jakiegoś dobrego momentu, wyznaczonego celu.. Nie chcę błądzić wciąż krętą drogą. Potrzebuję zaledwie odrobiny pomocy, punktu, o który mogłabym się zaczepić i jakiegoś ratunkowego, aby dalej nie tonąć w świecie zła...
|
|
 |
|
przyrzekłam że jeżeli mnie skrzywdzi to go zabije. / zm_
|
|
 |
Odpuszczam, poddaję się. Kończę z ufaniem ludziom, to wyłącznie mnie zabija, przepraszam.
|
|
 |
potrafię bez przerwy uciekać od życia. gubić się pośród niewyjaśnionych spraw. często wracam do przeszłości, która pomimo, że jest odrzucona, gdzieś na dno szafki, nie jest w pełni zamknięta i zaszyfrowana hasłem. łatwo wtedy się poddaję, zaczynam okazywać swoją słabość pomimo, że nie chcę i nie mogę tego robić. duszę się wtedy mimo wszystko w tym świecie, życiu.. pośród tych ludzi, którzy mnie otaczają.
|
|
 |
Pojawił się nagle ktoś kto sprawia, że chcę się uśmiechać, ktoś kto jest przy mnie obecny niezależnie od sytuacji, w której się znajduję. Jest człowiekiem, który pomimo swoich spraw jest gotów rzucić wszystko, kiedy usłyszy, że coś się złego stało. Nie złości się, bo ma anielską cierpliwość i wie, jak ze mną postępować. Jest szczery, chociaż czasami ukrywa co Go dręczy. Jest przewidywalny, ale za każdym razem zaskakuje mnie czymś nowym. Jest uparty, ale zarazem odpowiedzialny. Jest miły, ale potrafi też pokazać swoją silną osobowość. Nie krzyczy, gdy sytuacja tego wymaga, lecz rozmawia wprost, szczerze i otwarcie. Jest kimś, kto potrafi przytulić i pocieszyć, ale też i skarcić za złe zachowanie. Nie jest kimś idealnym, ale jest sobą i to właśnie w Nim podoba mi się najbardziej. Bo jest człowiekiem szczerym, który nie ukrywa tego co myśli i pokazuje się z każdej strony. Chociaż nie chce mówić wprost o uczuciach, to czasami łatwo jest z Niego wszystko wyciągnąć. I to mnie w Nim kręci.
|
|
 |
Zniknąłeś jakiś czas temu z mojego życia, a ja myślałam, że mam spokój od naszej znajomości. Myliłam się, jak zawsze z resztą, bo Ty w dość nietypowy sposób postanowiłeś wrócić. Nie wiem dlaczego, nie wiem czy po tym wszystkim co było między nami chcesz się na mnie zemścić, czy naprawdę Twoje intencje, które masz są prawdziwe i szczere. Boję się, że jesteś tylko i wyłącznie po to, aby mnie okłamać, aby pokazać mi, jak smakuje zemsta. A ja wciąż się waham, bo nie wiem, czy mogę oraz czy powinnam dać Ci kolejną, ostatnią szansę. Wiele przy Tobie wycierpiałam, sam wiesz z resztą, ile łez wylałam przez Twoje błędne zagrania, ale nadal czuję do Ciebie sentyment, którego ot tak nie da się pozbyć. Jesteś człowiekiem, przy którym mogłam być w pełni sobą, który nie oceniał i nie krytykował mnie po pozorach, lecz wspierał i pomagał, gdy tylko tego potrzebowałam. Nie odrzucałeś pomimo własnych problemów, wręcz przeciwnie. Byłeś zawsze, kiedy potrzebowałam mieć kogoś bliskiego.
|
|
 |
Nie mogę się uspokoić, moje ciało wciąż drży ze zdenerwowania. Nie jestem w stanie nad sobą zapanować. Toczę od paru godzin wewnętrzną walkę, po moich policzkach chcą spływać łzy, ale rozum krzyczy, że nie mogę sobie na to pozwolić. Nie mogę, ponieważ zniszczę przy tym wszystko to co mam wokół siebie, stracę pewien grunt pod nogami i nie będę już więcej walczyć. Gubię się w tym co się wokół mnie dzieje. Kolejne ataki, które dostaje na serce nie sprzyjają niczemu dobremu. Ciągle szykanowanie, niszczenie psychiki nie pomaga, wręcz przeciwnie. To co się dzieje jest ciosem w ciało, nad którym nie mogę zapanować. Nie chcę tego, nie chcę pustej walki, która nie przynosi nic dobrego. Nie chcę się bawić w to bagno, w które co chwilę się pakuję. Mam już dość, chcę uciec. Potrzebuję odejść, a najlepiej zniknąć.. Nie tylko z tego miejsca, ale też i świata, gdzie żyję. Może to byłby dobry sposób na pozbycie się przyczyny problemów.
|
|
|
|