 |
gdzie podziała się nadzieja? zniknęła gdzieś w codzienności. od dawna każdą czynność wykonuję mechanicznie. już przestałam wierzyć w to, że kiedykolwiek będziesz obok. przestałam błagać Boga o odrobinę łaski, bo zdałam sobie sprawę, że nie otrzymam jej. codziennie wyznajesz mi miłość i zaprzeczasz swoim słowom raniąc przy tym niemiłosiernie. zastępuję sobie Ciebie innymi mężczyznami zabiegającymi o moje względy. dlaczego nie będę z normalnym facetem, przy którym będę mogła poczuć się bezpieczna? to irracjonalne. kocham idiotę, który zamiast walczyć o mnie woli opiekować się małymi, zielonymi roślinkami. miałeś wrócić, nie zrobiłeś tego. mam po Tobie jedynie miliard pięknych wspomnień i kilka zasuszonych róż. nic więcej.
|
|
 |
Myślisz, że jestem idealna. Rozkochałam Cię do granic możliwości pokazując idealną stronę osobowości. Dziewczynę wrażliwą, delikatną, czułą i nieśmiałą. Nie jestem taka. Przyjaciele nazywają mnie zimną suką. Dwóch facetów zniszczyło mi życie. Teraz ja zemszczę się na reszcie. Nie traktuję ludzi poważnie. Perfekcyjnie oszukuję i wykorzystuję. Potrzebuję kwiatków, czekoladek i poczucia bezpieczeństwa. W zamian za to sprezentuje Ci zdradę z takim samym skurwielem jak ja. Będziesz cierpiał, płakał, ale i tak mi wybaczysz. Wystarczy, że spojrzę na Ciebie spod moich czekoladowych tęczówek i wymuszę kilka łez. Wykończę Cię. Zniszczę. Umrzesz z miłości. Zupełnie jak ja umieram każdego dnia.
|
|
 |
Pozwól naprawić mi to, co we mnie zepsute, a będę Twoja, kiedy tylko pokonam smutek
|
|
 |
nie zmieniaj się nigdy dla kogoś, bo jeśli kiedyś odejdzie
nie będziesz miała ani jego, ani siebie.
|
|
 |
powiedz, że zawsze będziesz
obok, chroniąc me serce
|
|
 |
szczerze żałuje że tak wyszło między nami kiedy myślę o tym zawsze oczy zachodzą mi łzami !!!!!!!!
|
|
 |
mam zapaść, lekarz mnie pyta co ćpałem. skurwiel nie wierzy ze serce można zatrzymać żalem
|
|
 |
Choć wiem, że mi nie wolno chciałbym z tego się ograbić
Złapać to coś w środku, to coś w sobie zabić
Bo ile razy w końcu można powietrzem się dławić
Na wskroś przeszywają mnie zmęczenia dreszcze
Ten ktoś nie wiem ile czekać będzie jeszcze
Bo choć kolorowe staje się powietrze
To zwiększa się pomiędzy nami przestrzeń
|
|
 |
I napisałbym do Ciebie ale jakoś brakuje słów.
Zadzwoniłbym do Ciebie ale wiem że tego nie chcesz.
Wybełkotał że Cię kocham tu jest źle i serio tęsknie.
|
|
 |
"Na losu kartach znów spiszemy strofy sumując nasze dokonania i głupoty, a uczuć dotyk
znów przyniesie uśmiech karmiąc nas tym, co ludzkie, aż w końcu uśnie, by wrócić później
i zachwycić sercem, balans na równoważni 'smutek' i 'szczęście'. Nie trzeba więcej, tylko
ufaj nadziei, nie trzeba więcej, tylko pamiętaj o nas, przeciw wszystkiemu, co ciągle nas
dzieli, przeciw wszystkiemu, co chce nas pokonać"
|
|
 |
tyle pytań chcę Ci zadać, które mi w głowie siedzą ale zbyt boję się że zadasz mi ból odpowiedzią
czasem mam ochotę tu zacząć wszystko od nowa zamiast wymieniać spojrzenia, zacząć wymieniać słowa
choć jedyny wyraz tu to wyraz zwątpienia na twarzach to czuję tęsknotę gdy znów sobie Ciebie wyobrażam.
|
|
 |
Przypominam sobie, jak lubiłem się Ciebie domyślać. Ta iskra chyba znikła, magia prysła dzisiaj, boję się zapytać, co to znaczy, gdy oddychasz
|
|
|
|