 |
2. Pewnego dnia usiądzie na parapecie i będzie czekać, szepnie sobie 'poczekam' w swojej naiwności. Najcichszy szelest przy drzwiach wejściowych będzie powodował szaleńczy zryw i bieg, że może to ja, wróciłem wtulić ją w swoje ramiona i wyszeptać ciche 'już będę zawsze' Z bezradności zamknie się w końcu w sobie, to już nie będzie ta kobieta, matkom się takich rzeczy nie robi, przecież nie chciałbym zrobić tego osobie, która tyle lat mnie wychowywała. Nie chciałbym, prawda? Jestem jak dziecko, to jest już sam ból, będę krzyczał, darł się. Wyjadę, wszystko zapomnieć, pozwolę wspomnieniom ukryć się w zwojach mózgu i tam permanentnie skonać. Bez biletu powrotnego z możliwą opcji zmartwychwstania. 'Między nami mosty płoną brzegi niewidoczne w kłębach dymu' Kocham Cię. Nadzieja to piękna strzelba dla głupców, marna podróba w jakimś markecie. Mamo, naprawdę kocham Cię.
|
|
 |
popatrz na te spadające gwiazdy .. spierdalają szybciej niż Ty , gdy mówię , że rodzice chcieliby Cię poznac.
|
|
 |
czy Cie nadal kocham? nie wiem, pewnie tak. ale pogodziłam się już z tym, że nie jest pisane nam być razem. nie jestem najszczęśliwsza na świecie, ale też nie siedzę w kącie i płacze. próbuje żyć dalej.
|
|
 |
Zawsze bazgrała na marginesach zeszytów. W ten sposób odgradzała się od świata. Kiedy nie mogła już wytrzymać rozpuszczonych kolegów z klasy, pełnych samouwielbienia monologów, niekończących się lekcji matematyki, usypiających właściwości podziału komórkowego , kryła się za kartką i ołówek. Zawsze uwielbiała rysować. Smoki. Duchy. Buty. Profile kolegów z klasy. Kwiaty. Wszystko.
|
|
 |
są takie piosenki, przy których zamykasz oczy, uśmiechasz się, albo do oczu podchodzą łzy. każdy moment życia kojarzy nam się z jakąś nutą. na dobrą sprawę, mógłby to być niezły soundtrack pod nasz życiorys .
|
|
 |
czasami tak tęsknię, że nie wiem co zrobić z rękoma, z całym ciałem. najlepiej wtuliłabym twarz w jego szyję, cały czas wąchała jego koszulkę pachnącą proszkiem do prania i delikatnymi perfumami, dłoń wplotłabym w jego brązowe włosy i zacisnęła na nim z całej siły ramiona. nie dałabym mu najchętniej oddychać . musiałby mnie przytulić tak mocno żebym poczuła ból w plecach i ciepło okalające serc . teraz tak tęsknię.
|
|
 |
coś w rodzaju zniknij , ale jednak bądź .
|
|
 |
stwierdzam bezradność, bo testy .
|
|
 |
Papieros zgasł, kawa wystygła, słońce zaszło, wódka się skończyła a miłości zabrakło / nacpanaaa
|
|
 |
balansuję już od pewnego czasu na krawędzi życia i śmierci. przechodzę przez jezdnię na czerwonym świetle, nie zważając na trąbiące samochody. wychylam się przez okno, paląc papierosa i wyobrażam sobie siebie skaczącą z 10 piętra, a na mojej twarzy gości uśmiech. piję herbatę , tuż po tym jak zaleje ją wrzątkiem i nie przejmuję się tym że mój przełyk tego nie znosi. rankiem mam pobrudzoną koszulkę od krwi, bo ostatnio przesadzam z koksem. nie pamiętam weekendów, w sumie reszty tygodnia też jakby przez mgłę. bolą mnie żyły i nie mogę spać. coraz częściej ląduje w nie swoim łóżku,ale przecież seks bez zobowiązań to nic złego. mylę pory dnia, a jedynym pożywieniem jest redbull. specjalnie chodzę w miejsca gdzie mogę spotkać go z nią. rozpierdala mnie od środka świadomość,że jeszcze niedawno z taką intensywnością wpatrywał się w moje oczy. spierdoliłam wszystko,na własne życzenie, przez własną głupotę. /slaglove
|
|
 |
i mimo tego, że jesteś totalnym
skurwysynem, dla którego zwykła trawa w
samarce jest ważniejsza ode mnie, to
kocham Cię, kocham Cię całą pikawą,
Baranie. [waniilia]
|
|
|
|