|
w sumie meczę się, mam dość lecz czuje że to kara
za te puste obietnice i setki daremnych starań
|
|
|
szczerze żałuje że tak wyszło między nami
kiedy myślę o tym zawsze oczy zachodzą mi łzami
|
|
|
to nie były zwykłe dni, chore okoliczności
a ja łudzę się że to tylko taki sprawdzian miłości
|
|
|
desperackie myśli, brakuje cie w ramionach,
stoję tylko krok od progu by wziąć i je wykonać.
czemu Ci to wykrzyczałem? doprawdy nie rozumiem,
jestem jak dziecko we mgle - zgubione w zdarzeń tłumie.
iskra nadziei się tli choć nie dostrzegam słońca, prawdziwa miłość nie, nie umiera do końca
|
|
|
znowu pluje sobie w brodę, czuje opadam z sił
|
|
|
nie chce marzyć ani śnić, nie mów, że bez powodu
|
|
|
znowu wskrzeszam te wspomnienia to coś jak ból nałogu
|
|
|
te emocje - nie oddadzą ich słowa,
ten aromat tamtych chwil, chciałbym poczuć od nowa.
teraz czuje cierpki smak, iść tylko i się upić. szkoda tylko, że tego cierpienia nikt nie chce odkupić
|
|
|
nie chcę kumpli od kieliszka choć pragnę zapomnienia
|
|
|
w tej nierównej walce znów wygrały słabości
a ja pytam gdzie te happyend'y z filmów o miłości
|
|
|
czuje,że opadam z sił, możesz się za mnie modlić
|
|
|
stoję na spalonej planszy, dziś nie ma ciebie tutaj
|
|
|
|