 |
Mam nadzieję, że kiedyś będziemy mieli dwójkę dzieci, piękny dom, wszystko czego nam potrzeba, abyśmy nie żyli od 10 do 10. Obiecywałeś, a teraz czas pokażę ile Twoje słowa są warte. | desperacko
|
|
 |
Uwielbiam kiedy będąc sama w domu, w głośnikach napierdala dobry rap, a ja siedząc na krześle wpierdalam tutaj swoje rozkminy i próbuję ogarnąć to pojebane życie. | desperacko
|
|
 |
Teraz z ręką na sercu, śmiało mogę powiedzieć że chcę spędzić z Tobą życie. | desperacko
|
|
 |
ot tak błądzi w mojej wyobraźni, a jego imię przemyka, gdzieś pomiędzy milionem codziennych słów. widzę go na nowo, w myślach, wspomnieniach, i wciąż zerkam na tych kilka zdjęć, na których trzyma mnie na rękach i całuje w policzek, czy też kłóci się, po czym ściska z całej siły i nie chce puścić, gdzie droczy się ze mną i łaskocze przy wszystkich, i tych, gdzie trzyma mnie za rękę, obiecując nie puścić jej już nigdy więcej. wiesz, chyba cały czas go potrzebuję, wciąż, jak tych codziennych promieni słońca idąc do szkoły, jak tego chłodnego powiewu wiatru muskającego policzki, podczas nocnych spacerów, wciąż tak samo, takiego jaki był, jakiego kochałam i jakiego go miałam, wciąż Jego. / endoftime.
|
|
 |
Chyba wypadałoby podziękować. Chylę czoła w waszą stronę, za każde docenienie tego co tu piszę. Dziękuję za czytanie moich nędznych wpisów i za każdą nową osobę, która dodaje mnie do obserwowanych. WIELKIE DZIĘKI KIERUJĘ DO WAS! | DESPERACKO.
|
|
 |
Balansuje na granicy miłości z nienawiścią. | desperacko
|
|
 |
Każdy Twój dotyk powoduję ciarki, paraliżuję moje całe ciało. Twoje dłonie zostawiają trwały ślad. | desperacko
|
|
 |
Kochamy się, ale zbyt wiele nas dzieli byśmy mogli być razem.| desperacko
|
|
 |
'tęsknię' to jedno słowo nie wyrazi tego, jak bardzo brakuje mi każdej z tych komicznych rozmów, banalnego uśmiechu na twarzy, na co dzień przypominającego o fragmentach szczęścia, którym On nadawał sens. jak bardzo brakuje mi jego głosu, śmiechu, tych nocnych spacerów, i buziaków na dobranoc, każdego z porannych przytuleń czy śniadań w łóżku, śmiertelnych łaskotek, chwil powagi i nagłego wybuchu śmiechem, nawet tych małych kłótni, po których i tak nie potrafiliśmy bez siebie wytrzymać. nie wyrazi tego, jak cholernie bardzo brakuje mi Jego. / endoftime.
|
|
 |
zagryzasz wargi zasłaniając twarz dłońmi, nagła cisza, słowa zamykają się w nawias zapytania, by na nowo zalegać w przełyku, by nigdy więcej nie ujrzeć światła dziennego, i już nigdy niezrozumiale nie wadzić w detalach życia. / endoftime.
|
|
 |
a w snach? brzegiem dłoni przejeżdżam po jego policzku, poranny zarost delikatnie gryzie w skórę. czuję w powietrzu zapach jego perfum, tak subtelny jak zazwyczaj, i to nagłe ciepło, które odczuwam, kiedy jest obok, kiedy tylko przybliża się, tak ostrożnie, będąc coraz bliżej. dotyk, kruchy cios, nieco zbliżenia, klatka oparta o klatkę, słyszę ciche bicie serca, jego echo wydobywające się gdzieś spod żeber. dziś, naprawdę jest tutaj, tak istotnie blisko, znikome milimetry ode mnie, naprawdę jest. de facto, mam Go przy sobie, definitywnie mając wszystko, to co chciałam mieć od zawsze. / endoftime.
|
|
|
|