 |
Pierdol dalej na temat mojego zachowania. Mów, że to karygodne by tak się odzywać i że powinnam szanowac tych ludzi. Tylko nie zdziw się jak zaśmieję ci sie prosto w twarz. Nie mieszkasz tu i w chuj nie wiesz jak tu jest. Więc zamnkij swoją buźkę bo na darmo się produkujesz. Ja i tak będę żyć po swojemu./uklajowa
|
|
 |
Może i jestem zepsutą małolatą, która czasami nienawidzi siebie samej. Może czasami denerwuję się i komplikuję swoje życie. Może jestem jeszcze 'mała', ale potrafię bardzo kochać.
|
|
 |
chciałabym kiedyś usłyszeć, że lepszej ode mnie nie ma w całym wszechświecie, że kochasz wszystko co ze mną związane. chciałabym kiedyś żebyś traktował mnie jak księżniczkę, żebyś o mnie dbał, "nosił mnie na rękach" w przenośni i dosłownie.
|
|
 |
Nie chce tracić czasu , tak wiele jeszcze przede mną ..
dzięki Ci że jesteś bo wiem że jesteś ze mną ;) !
|
|
 |
nawet sobie nie wyobrażasz ile rzeczy mówię Ci w myślach. [demotywatory]
|
|
 |
Chyba za Tobą tęsknie, chyba Cię kocham, chyba mnie kurwa pojebało.
|
|
 |
Uwielbiam Cię w sposób , którego nie umiem sprecyzować ♥
|
|
 |
prawdziwy mężczyzna to nie ten, który poda Ci rękę, kiedy przewrócisz się, potykając o sznurówkę swoich trampek. prawdziwy mężczyzna to ten, który Ci je osobiście zawiąże, nie zważając na Twoje protesty, że nie trzeba bo skoro w szpilkach się nie zabiłaś to w trampkach tym bardziej Ci to nie grozi.
|
|
 |
- widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając narzędzie trzymane w swojej dłoni ku niemu. nacięła delikatnie wnętrze swojej dłoni. stał jak wmurowany, nie wiedząc o co chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem. - wydukała, wskazując na sączące się kropelki krwi z jej dłoni. wybuchnęła spazmatycznym płaczem. - a tak będzie płakać moja dusza. - powiedziała. - przykro mi kochanie. chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec. nie weźmiesz mnie na litość. - powiedział, biorąc do dłoni kurtkę. - zaczekaj! pokażę Ci jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! - krzyknęła. zatrzymał się, tuż przed drzwiami. gwałtownym ruchem, wbiła kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową. - właśnie tak. będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - powiedziała, osuwając się na ziemię.
|
|
 |
słucham głosu serca. podążam za nim jak małe cielaki za swoją matką, zaraz po urodzeniu. prosi mnie o przerwę. prosi o urlop od bicia. przecież nie jestem w stanie mu odmówić.
|
|
 |
a jak kiedyś spotkam tego kogoś, kto robi to coś z moim życiem to zabawię się w Hitlera.
|
|
|
|