 |
Zaczął na mnie wrzeszczeć. Wbijał boleśnie palce w moje ramiona, od czasu do czasu wstrząsając mną jak kukłą. Krzyczał, że zachowuję się jak kompletna kretynka z brakiem szacunku do siebie. Mówił coś o tym, że płaczę za kimś kto jest zwykłym frajerem. Wprost wywrzeszczał pytanie czy naprawdę nie widzę tego, że jestem od niego lepsza? Miał dość moich łez, narzekań i tego, że każdy mój problem wiązał się z przeszłością. Kazał skończyć mi pierdolić i wziąć się w garść. Patrzyłam na niego w osłupieniu, ale nie, nie byłam zła. Miałam wrażenie, że nikt nie trafił tak do mnie jak w tej chwili on. Zacisnęłam pięści i syknęłam, że nigdy więcej nie ma prawa odzywać się do mnie w taki sposób, bo nigdy więcej nie będę tą samą żałosną osobą. Myśl co chcesz, w mojej definicji to jest właśnie przyjaźń./esperer
|
|
 |
mam wrazenie ze wraz z twoim odejsciem tak po prostu wszystko sie zmienilo. nie siadasz już tam gdzie zawsze by móc choć na chwile odwrocić sie i usmiechnac w moim kierunku co ja mówię już w ogóle nie spogladamy na siebie. nie przesiadujemy razem przerw rozkminiając czy umiem zrobić zadanie z matematyki, nie wracamy razem do domu nawet w milczeniu, a w moich zeszytach nie pojawiło się ani jedno twoje koślawe serduszko i nie pijam już kubusia z automatu bo to nie to samo...bo chyba za bardzo boli. II systematyczny_chaos
|
|
 |
Raczej nie świece przykładem chociaż czasami się staram
To tak wiele razy w życiu zachowałem się jak palant
|
|
 |
ja? marionetka poruszana przez Ciebie za sznurki na scenie nieskończonej tęsknoty.
|
|
 |
Pokazałeś mi światło, a potem bezczelnie mi je zabrałeś. Zaprowadziłeś mnie do raju tylko po to, żeby następnie zamknąć mi do niego bramy przed nosem./esperer
|
|
 |
Odnajduję bicie twojego serca w akompaniamencie każdej docierającej do mnie muzyki. Czuję twój oddech na mojej skórze przy każdym dotykającym mnie powiewie wiatru. Wszystko tak bardzo przypomina mi ciebie, że ciężko mi już żyć ciągłą tęsknotą. Mogłabym przysiąc, że za każdym razem kiedy spojrzę na swoją dłoń, widzę jak ściska twoją tak mocno, jakbym bała się że możesz zniknąć. Bądź ze mną, proszę. Wróć do miejsca, które nazywasz prawdziwym domem. Zrób wszystko, co tylko możesz, by już zawsze było dobrze. Możemy znów mówić tylko wtedy, kiedy naprawdę tego chcemy i milczeć, kiedy żadne słowa nie są potrzebne. Znajdźmy się, choćby na końcu świata bez żadnych planów i perspektyw na cokolwiek innego niż kilka kolejnych minut i bądźmy tam razem. Podzielmy się sercem, tak jak zawsze. /dontforgot
|
|
 |
Zaczynasz żyć dla siebie i nagle ktoś żałuję, że przestałeś dla niego./esperer
|
|
 |
Obserwuję każdy twój ruch. To, jak z rozbawieniem przymykasz co chwilę powieki, jakbyś chciał oczyma wyobraźni zobaczyć właśnie to, czego nam teraz brakuje i jak otwierając je, uśmiechasz się, bo wiesz, że nie brakuje nam niczego. Masz taki ładny uśmiech, ciepły i troskliwy. Zawsze kiedy się tak do mnie uśmiechasz mam wrażenie, że nie potrzebuję już niczego więcej. Tak jest dobrze. To tego szukałam, teraz to widzę. Twoich ciepłych dłoni, trzymających moje i bezpiecznych ramion tak mocno przyciskających mnie do twojej klatki piersiowej. To szczęście, prawda? Chyba właśnie tak to sobie wyobrażałam. Właśnie tak miało to wyglądać, tak miało wyglądać moje szczęście. Miało wyglądać zupełnie tak jak ty. Miało być tobą. Miałeś być moim szczęściem. Dobrze, że jesteś. /dontforgot
|
|
 |
Ciekawe gdzie teraz jest. Co robi. Z kim rozmawia. Kogo dotyka. Co widzi. Co czuje.. Uśmiecha się? Czy jest Mu ciepło? Czy jest szczęśliwy?
|
|
 |
Niby cwaniak, a jak przytuli to nie puści.
|
|
 |
Mimo wszystko, naiwnie czekam, lecz nie wiem na co.
|
|
 |
Potrafię wybaczyć błąd jeśli Ty potrafisz się do niego przyznać.
|
|
|
|