głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika sorelina

Moje życie nigdy nie było dobre  nie było idealne. Nie umiałam się z niego cieszyć i nie wiem czy wciąż nie potrafię się z niego cieszyć. Ciągle się właśnie nad tym zastanawiam i nie znajduję żadnego rozwiązania  bo po co? Nie chcę na nowo czuć rozczarowania  że na kimś będzie mi zależeć  a wyjdzie  jak zawsze jedno i to samo  że nastanie chwila zwątpienia  strachu i cisza. Bo odejść jest łatwo. Wystarczy zniknąć  przestać się odzywać  ale czy nie można pomyśleć choć raz o tym co czuje druga osoba? Zastanawiałam się nad tym właśnie  ile dla kogoś mogłabym kiedykolwiek znaczyć  ale po dłuższym namyśleniu dochodzę do wniosku  że nic... Nic  ponieważ zawsze ludzie byli do mnie obojętnie nastawieni. I nie wiem  ile miałabym razy się na kimś przejechać  aby to zrozumieć. Jednakże nie chcę tego więcej przeżywać. Zdecydowanie za dużo było już smutku  łez i tęsknoty.. Zawiodłam się na wielu osobach i nie zaufam. Nie wybaczę  nie odpuszczę  jak za każdym razem to robiłam.

remember_ dodano: 24 marca 2014

Moje życie nigdy nie było dobre, nie było idealne. Nie umiałam się z niego cieszyć i nie wiem czy wciąż nie potrafię się z niego cieszyć. Ciągle się właśnie nad tym zastanawiam i nie znajduję żadnego rozwiązania, bo po co? Nie chcę na nowo czuć rozczarowania, że na kimś będzie mi zależeć, a wyjdzie, jak zawsze jedno i to samo, że nastanie chwila zwątpienia, strachu i cisza. Bo odejść jest łatwo. Wystarczy zniknąć, przestać się odzywać, ale czy nie można pomyśleć choć raz o tym co czuje druga osoba? Zastanawiałam się nad tym właśnie, ile dla kogoś mogłabym kiedykolwiek znaczyć, ale po dłuższym namyśleniu dochodzę do wniosku, że nic... Nic, ponieważ zawsze ludzie byli do mnie obojętnie nastawieni. I nie wiem, ile miałabym razy się na kimś przejechać, aby to zrozumieć. Jednakże nie chcę tego więcej przeżywać. Zdecydowanie za dużo było już smutku, łez i tęsknoty.. Zawiodłam się na wielu osobach i nie zaufam. Nie wybaczę, nie odpuszczę, jak za każdym razem to robiłam.

Wiesz  ile razy słyszałam  że przyjaźń trwa wiecznie  że może przetrwać wszystko to co dobre i co złe? Mnóstwo  naprawdę bardzo często to słyszałam i pomimo  że szybko coś się zjebało  to ja wierzyłam naiwnie  że jeszcze istnieje ta mocno  nieprzerwana więź  że może jest gdzieś obok  że ktoś tam na mnie czeka i pozwoli mi na nowo uwierzyć w życie. Ale czy to miało jakiś sens? Przecież na nowo pozwoliłam sobie na zaufanie do kogoś kogo.. Pokochałam. Kogoś komu oddałam część siebie i powierzyłam znaczącą część życia. I dziś co z tego mam? Nic  właśnie nic prócz świeżego doświadczenia i bólu. Bo nie rozumiem czy coś we mnie jest nie tak  że każdy odchodzi  czy może po prostu nie mam szczęścia do ludzi? Ciągle się nad tym zastanawiam i nie wiem  czy chcę znać odpowiedź na to pytanie. Nie wiem czy kiedykolwiek będę chciała ją poznać  ale... Chyba żałuję po raz setny  że obdarzyłam kogoś zaufaniem i dopuściłam do siebie. Bo nienawidzę  kiedy jest cisza i obojętność.

remember_ dodano: 24 marca 2014

Wiesz, ile razy słyszałam, że przyjaźń trwa wiecznie, że może przetrwać wszystko to co dobre i co złe? Mnóstwo, naprawdę bardzo często to słyszałam i pomimo, że szybko coś się zjebało, to ja wierzyłam naiwnie, że jeszcze istnieje ta mocno, nieprzerwana więź, że może jest gdzieś obok, że ktoś tam na mnie czeka i pozwoli mi na nowo uwierzyć w życie. Ale czy to miało jakiś sens? Przecież na nowo pozwoliłam sobie na zaufanie do kogoś kogo.. Pokochałam. Kogoś komu oddałam część siebie i powierzyłam znaczącą część życia. I dziś co z tego mam? Nic, właśnie nic prócz świeżego doświadczenia i bólu. Bo nie rozumiem czy coś we mnie jest nie tak, że każdy odchodzi, czy może po prostu nie mam szczęścia do ludzi? Ciągle się nad tym zastanawiam i nie wiem, czy chcę znać odpowiedź na to pytanie. Nie wiem czy kiedykolwiek będę chciała ją poznać, ale... Chyba żałuję po raz setny, że obdarzyłam kogoś zaufaniem i dopuściłam do siebie. Bo nienawidzę, kiedy jest cisza i obojętność.

Nie daję rady z tym wszystkim.. Bez przyjaźni  bez miłości.. W zupełnej samotności  która ciągnie się ku niekończącym przestrzeniom. Wysiadam  tak mocno i pewnie... Chcę odejść. Mogę to zrobić? Mogę uciec z tego miejsca  z tego świata  od życia  które wciąż jest mi obce i nieprzychylne?

remember_ dodano: 22 marca 2014

Nie daję rady z tym wszystkim.. Bez przyjaźni, bez miłości.. W zupełnej samotności, która ciągnie się ku niekończącym przestrzeniom. Wysiadam, tak mocno i pewnie... Chcę odejść. Mogę to zrobić? Mogę uciec z tego miejsca, z tego świata, od życia, które wciąż jest mi obce i nieprzychylne?

Poczułam przez dłuższy moment ulgę. Jakbym mogła dosłownie na kilka krótkich chwil odskoczyć od tego co mnie męczy i dusi tak nieprzerwanie od wielu godzin. Chociaż byłam temu przeciwna to postawiłam wszystko na jedną kartę i wzięłam długi  zimny prysznic  którego nie powinnam przy chorobie stosować. Ale to był bardzo skuteczny sposób na uwolnienie się od myśli  którymi żyje od pewnego czasu. Poczułam ulgę i spokój. Ale czy na długo? Nie  na pewno nie  bo powróciłam do siebie. Zamknęłam się w pokoju i włączyłam muzykę  w której i tak ciężko mi się odnaleźć. Jednak coś zrobiłam i nikt nie ma prawa mi zarzucić tego  że stoję w miejscu i nic nie robię  bo jeszcze daje z siebie resztki sił  które mogę dać  które jestem jeszcze w stanie przekazać. Aczkolwiek zapewne zaraz to się skończy. Jak wszystko inne co wydaje się być długotrwałe  a nawet i wieczne  a kończy się w ciągu jednej sekundzie.

remember_ dodano: 16 marca 2014

Poczułam przez dłuższy moment ulgę. Jakbym mogła dosłownie na kilka krótkich chwil odskoczyć od tego co mnie męczy i dusi tak nieprzerwanie od wielu godzin. Chociaż byłam temu przeciwna to postawiłam wszystko na jedną kartę i wzięłam długi, zimny prysznic, którego nie powinnam przy chorobie stosować. Ale to był bardzo skuteczny sposób na uwolnienie się od myśli, którymi żyje od pewnego czasu. Poczułam ulgę i spokój. Ale czy na długo? Nie, na pewno nie, bo powróciłam do siebie. Zamknęłam się w pokoju i włączyłam muzykę, w której i tak ciężko mi się odnaleźć. Jednak coś zrobiłam i nikt nie ma prawa mi zarzucić tego, że stoję w miejscu i nic nie robię, bo jeszcze daje z siebie resztki sił, które mogę dać, które jestem jeszcze w stanie przekazać. Aczkolwiek zapewne zaraz to się skończy. Jak wszystko inne co wydaje się być długotrwałe, a nawet i wieczne, a kończy się w ciągu jednej sekundzie.

Złamię tą granicę jeszcze w ciągu najbliższych godzin. To jest bardziej niż pewne. Nie dam rady wytrzymać sama ze sobą. Co zrobię  tego jeszcze nie wiem  ale każdy plan ucieczki będzie dobry tylko po to  aby na chwilę zapomnieć o tym wszystkim co myślę. Przynajmniej może jakoś się uda zapomnieć  oderwać od rzeczywistości  w której nie jestem sobie znaleźć miejsca. Może zaczytam się w książce  a może właśnie zajmę się nauką? Chociaż i tak nic mi nie wejdzie do głowy. Wiem to już teraz  bo dziś jest gorzej niż wczoraj. Dziś przeżywam wszystko bardziej i większym stopniu niż to miało miejsce wczorajszego wieczoru  ale przynajmniej dobę temu jeszcze miałam podstawę do tego  aby się uśmiechnąć  niespodziewanie  ale jednak  a teraz? Nie ma już nic. Żadnej podstawy do tego  żadnej wiary  ani tym bardziej siły.. Coś czuję  że stanęłam na przegranej pozycji i nie jestem pewna  czy ruszę do przodu  aby pokonać własne słabości.

remember_ dodano: 16 marca 2014

Złamię tą granicę jeszcze w ciągu najbliższych godzin. To jest bardziej niż pewne. Nie dam rady wytrzymać sama ze sobą. Co zrobię, tego jeszcze nie wiem, ale każdy plan ucieczki będzie dobry tylko po to, aby na chwilę zapomnieć o tym wszystkim co myślę. Przynajmniej może jakoś się uda zapomnieć, oderwać od rzeczywistości, w której nie jestem sobie znaleźć miejsca. Może zaczytam się w książce, a może właśnie zajmę się nauką? Chociaż i tak nic mi nie wejdzie do głowy. Wiem to już teraz, bo dziś jest gorzej niż wczoraj. Dziś przeżywam wszystko bardziej i większym stopniu niż to miało miejsce wczorajszego wieczoru, ale przynajmniej dobę temu jeszcze miałam podstawę do tego, aby się uśmiechnąć, niespodziewanie, ale jednak, a teraz? Nie ma już nic. Żadnej podstawy do tego, żadnej wiary, ani tym bardziej siły.. Coś czuję, że stanęłam na przegranej pozycji i nie jestem pewna, czy ruszę do przodu, aby pokonać własne słabości.

Proszę Cię  zamilcz. Nie chcę słuchać już tego wszystkiego o Nim. Nie chcę słyszeć wewnątrz Jego imienia. Nie chcę pamiętać tego  jak wygląda. Nie chcę pamiętać Jego uśmiechu  Jego tęczówek  które tak przyciągnęły. Nie chcę pamiętać Jego miłego charakteru  nie chcę pamiętać tych ciepłych słów  które dostałam od Niego na dobranoc  a którym nawet nie zaprzeczyłam  bo nie byłam w stanie. Zrozum  nie chcę i nie mogę. Za bardzo wtedy zaczynam się nakręcać  a znam siebie i wiem jakie jest życie. To tylko są takie moje marzenia  które wypowiadam na głos  bo to się nie spełni  nie ma szans. Muszę to zrozumieć zanim będzie za późno. Dlatego mówię do Ciebie moje sumienie.. Nie przypominaj mi o Nim. Przynajmniej przez ten tydzień pozwól mi się od Niego uwolnić  chcę to wszystko przetrwać bez jakiś złych myśli  bez nadziei  bez... marzeń  proszę?

remember_ dodano: 16 marca 2014

Proszę Cię, zamilcz. Nie chcę słuchać już tego wszystkiego o Nim. Nie chcę słyszeć wewnątrz Jego imienia. Nie chcę pamiętać tego, jak wygląda. Nie chcę pamiętać Jego uśmiechu, Jego tęczówek, które tak przyciągnęły. Nie chcę pamiętać Jego miłego charakteru, nie chcę pamiętać tych ciepłych słów, które dostałam od Niego na dobranoc, a którym nawet nie zaprzeczyłam, bo nie byłam w stanie. Zrozum, nie chcę i nie mogę. Za bardzo wtedy zaczynam się nakręcać, a znam siebie i wiem jakie jest życie. To tylko są takie moje marzenia, które wypowiadam na głos, bo to się nie spełni, nie ma szans. Muszę to zrozumieć zanim będzie za późno. Dlatego mówię do Ciebie moje sumienie.. Nie przypominaj mi o Nim. Przynajmniej przez ten tydzień pozwól mi się od Niego uwolnić, chcę to wszystko przetrwać bez jakiś złych myśli, bez nadziei, bez... marzeń, proszę?

Chyba odbiło mi już do reszty. Nie mogę przestać o Nim myśleć. Odkąd tylko Go zobaczyłam  zawładnął moimi myślami do tego stopnia  że praktycznie nic się teraz tak bardzo nie liczy  jak chęć spotkania się z Nim... To takie dziwne i zabawne zarazem uczucie. Bo wciąż przed oczami mam Jego spojrzenie  te błękitne oczy  które tak mocno spoglądały w moje tęczówki. I ten cudowny  słodki uśmiech  który nie schodził ani na chwilę z Jego twarzy... ale to była chwila. Chwila podczas  której tak wiele się wydarzyło  podczas  której tak wiele się zmieniło w moim codziennym życiu... Przez chwilę nawet zaczęłam się zastanawiać  czy to będzie miało jakiś sens w dalszej przyszłości  ale dość szybko zostałam przebudzona z tego jakże pięknego  ale i zarazem pełnego marzeń snu. Tak  wiem  że to nie ma żadnej przyszłości  wiem  że to nie możliwe  aby taki chłopak  jak On chciał spojrzeć na coś takiego  jak ja. Bo przecież nie ma nic we mnie pięknego  nie ma nic idealnego...

remember_ dodano: 16 marca 2014

Chyba odbiło mi już do reszty. Nie mogę przestać o Nim myśleć. Odkąd tylko Go zobaczyłam, zawładnął moimi myślami do tego stopnia, że praktycznie nic się teraz tak bardzo nie liczy, jak chęć spotkania się z Nim... To takie dziwne i zabawne zarazem uczucie. Bo wciąż przed oczami mam Jego spojrzenie, te błękitne oczy, które tak mocno spoglądały w moje tęczówki. I ten cudowny, słodki uśmiech, który nie schodził ani na chwilę z Jego twarzy... ale to była chwila. Chwila podczas, której tak wiele się wydarzyło, podczas, której tak wiele się zmieniło w moim codziennym życiu... Przez chwilę nawet zaczęłam się zastanawiać, czy to będzie miało jakiś sens w dalszej przyszłości, ale dość szybko zostałam przebudzona z tego jakże pięknego, ale i zarazem pełnego marzeń snu. Tak, wiem, że to nie ma żadnej przyszłości, wiem, że to nie możliwe, aby taki chłopak, jak On chciał spojrzeć na coś takiego, jak ja. Bo przecież nie ma nic we mnie pięknego, nie ma nic idealnego...

Dawno czegoś takiego nie czułam. Chyba już kilka miesięcy odkąd ostatnie historie miłosne miały zakończenie.. A teraz coś znów się ze mną dzieje  coś czego nie jestem w stanie opisać  z kim nie mogę o tym porozmawiać. Bo przecież z kim? To staje się tak cholernie nasilającym bólem  przed którym nie jestem w stanie uciec  które chcę się chociażby na chwilę pozbyć. Nie dam rady go ciągnąć  nie dam rady tego wytrzymać  aż w takim stopniu jak jest to możliwe do zrealizowania. Zbyt wiele myśli krąży wokół jednego tematu  przed którym nie ma ucieczki. Nie wiem czy dam sama radę to przetrwać  nie wiem czy na nowo nie przeżyję kolejnego zawodu na kimś kto mnie zafascynował i w jednej chwili tak silnie zauroczył.

remember_ dodano: 16 marca 2014

Dawno czegoś takiego nie czułam. Chyba już kilka miesięcy odkąd ostatnie historie miłosne miały zakończenie.. A teraz coś znów się ze mną dzieje, coś czego nie jestem w stanie opisać, z kim nie mogę o tym porozmawiać. Bo przecież z kim? To staje się tak cholernie nasilającym bólem, przed którym nie jestem w stanie uciec, które chcę się chociażby na chwilę pozbyć. Nie dam rady go ciągnąć, nie dam rady tego wytrzymać, aż w takim stopniu jak jest to możliwe do zrealizowania. Zbyt wiele myśli krąży wokół jednego tematu, przed którym nie ma ucieczki. Nie wiem czy dam sama radę to przetrwać, nie wiem czy na nowo nie przeżyję kolejnego zawodu na kimś kto mnie zafascynował i w jednej chwili tak silnie zauroczył.

To nie jest do wytrzymania. Tego nie da się normalnie ogarnąć  zrozumieć. Chyba za bardzo skomplikowałam swoją drogę życiową  a może to mój charakter jest tak bardzo poplątany  że nie jestem w stanie dostrzec tego  co źle robię? Gubię się  gubię się i to cholernie mocno w swoim zachowaniu. Nie potrafię sobie znaleźć miejsca chociaż wiem co powinnam robić  czym powinnam się zająć. Nie wiem  jak przetrwam teraz to co się dzieje  to co może się wydarzyć  bo za bardzo wszystko się miesza. Z jednej strony jest radość  ale zaś z drugiej dopada mnie wewnętrzny niepokój i strach  że to jest przejściowy stan  w którym zostanę upokorzona i... sama. Boję się więc ryzykować  a tak bardzo bym chciała  aby coś w końcu poszło po mojej myśli. Lecz czy kiedyś tak będzie? Czy kiedyś jeszcze będę mogła się szczerze uśmiechnąć do ludzi i nie zakrywać w kłamstwach smutku?

remember_ dodano: 16 marca 2014

To nie jest do wytrzymania. Tego nie da się normalnie ogarnąć, zrozumieć. Chyba za bardzo skomplikowałam swoją drogę życiową, a może to mój charakter jest tak bardzo poplątany, że nie jestem w stanie dostrzec tego, co źle robię? Gubię się, gubię się i to cholernie mocno w swoim zachowaniu. Nie potrafię sobie znaleźć miejsca chociaż wiem co powinnam robić, czym powinnam się zająć. Nie wiem, jak przetrwam teraz to co się dzieje, to co może się wydarzyć, bo za bardzo wszystko się miesza. Z jednej strony jest radość, ale zaś z drugiej dopada mnie wewnętrzny niepokój i strach, że to jest przejściowy stan, w którym zostanę upokorzona i... sama. Boję się więc ryzykować, a tak bardzo bym chciała, aby coś w końcu poszło po mojej myśli. Lecz czy kiedyś tak będzie? Czy kiedyś jeszcze będę mogła się szczerze uśmiechnąć do ludzi i nie zakrywać w kłamstwach smutku?

Zastanawiam się dlaczego tak się właśnie stało. Dlaczego musiałam się znów na kimś przejechać  dlaczego kolejna osoba w życiu  której byłam w stanie bezgranicznie zaufać zawiodła? Dlaczego od nowa muszę toczyć walkę sama ze sobą  z własnymi myślami  emocjami i zarazem tym ciężkim  rozpierdalającym od wewnątrz bólem? No pytam się dlaczego tak jest. Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz  ale ile tego można znosić  ile można oczekiwać i udawać  że nic się nie dzieje? Chyba mam prawo do jakiś wyjaśnień  bo chcę zrozumieć co jest nie tak  gdzie popełniam błędy  że najważniejsze mi osoby zawsze odchodzą.. Nie jestem w stanie znaleźć na to odpowiedzi teraz  a tak bardzo jej potrzebuję. Chyba bardziej niż kiedykolwiek przypuszczałam  ale przecież kogo to obchodzi... Na nowo zostaję zdana sama na siebie i na walkę z pustką i samotnością.

remember_ dodano: 16 marca 2014

Zastanawiam się dlaczego tak się właśnie stało. Dlaczego musiałam się znów na kimś przejechać, dlaczego kolejna osoba w życiu, której byłam w stanie bezgranicznie zaufać zawiodła? Dlaczego od nowa muszę toczyć walkę sama ze sobą, z własnymi myślami, emocjami i zarazem tym ciężkim, rozpierdalającym od wewnątrz bólem? No pytam się dlaczego tak jest. Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz, ale ile tego można znosić, ile można oczekiwać i udawać, że nic się nie dzieje? Chyba mam prawo do jakiś wyjaśnień, bo chcę zrozumieć co jest nie tak, gdzie popełniam błędy, że najważniejsze mi osoby zawsze odchodzą.. Nie jestem w stanie znaleźć na to odpowiedzi teraz, a tak bardzo jej potrzebuję. Chyba bardziej niż kiedykolwiek przypuszczałam, ale przecież kogo to obchodzi... Na nowo zostaję zdana sama na siebie i na walkę z pustką i samotnością.

Nie mogę pojąć tego co się tak naprawdę wokół mnie dzieje. Tyle tych sprzeczności i niejasności  które prowadzą do tak silnego i wewnetrznego zagubienia. Nie mogę o tym z nikim porozmawiać  bo czuję  że na nowo zostałam sama  że nie mam jednak na kogo tak naprawdę liczyć. Chociaż otaczają mnie różne osoby  to niepokój jednak jest silniejszy. To on tak mocno paraliżuje i przestawia strach w postaci tak silnego bólu  którego nie można w tej chwili przezwyciężyć. To się nasila. Z każdą chwilą staje się bardziej nie do wytrzymania pomimo  że wydaje się  iż niemy krzyk i płacz to oczyściły. Ale nie  to nie zmniejszyło swojej siły. To coś bardzej dobija się do duszy i serca. Ten nieznany ból jest tak silny  że czuję  że będę gotowa w każdej chwili krzyczeć. Nie dam rady go przezwyciężyć w dniu dzisiejszym. Nie dam rady wygrać z tym co niszczy moje ciało  umysł oraz serce połączone z duszą.

remember_ dodano: 15 marca 2014

Nie mogę pojąć tego co się tak naprawdę wokół mnie dzieje. Tyle tych sprzeczności i niejasności, które prowadzą do tak silnego i wewnetrznego zagubienia. Nie mogę o tym z nikim porozmawiać, bo czuję, że na nowo zostałam sama, że nie mam jednak na kogo tak naprawdę liczyć. Chociaż otaczają mnie różne osoby, to niepokój jednak jest silniejszy. To on tak mocno paraliżuje i przestawia strach w postaci tak silnego bólu, którego nie można w tej chwili przezwyciężyć. To się nasila. Z każdą chwilą staje się bardziej nie do wytrzymania pomimo, że wydaje się, iż niemy krzyk i płacz to oczyściły. Ale nie, to nie zmniejszyło swojej siły. To coś bardzej dobija się do duszy i serca. Ten nieznany ból jest tak silny, że czuję, że będę gotowa w każdej chwili krzyczeć. Nie dam rady go przezwyciężyć w dniu dzisiejszym. Nie dam rady wygrać z tym co niszczy moje ciało, umysł oraz serce połączone z duszą.

Sobotni wieczór a ja siedzę przy notatkach i się uczę. A może tylko próbuję to robić  aby uciec od własnych myśli? Nie potrafię znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Jeszcze miesiąc temu czy dwa błyskawicznie rozwiązałabym tą sytuację. Pewnie gdybym miała z Nią kontakt  to powiedziałaby coś mądrego. Zapewne śmiałaby się z tego  że zauroczyłam się w chłopaku  z którym rozmawiałam zaledwie pół godziny  ale to przecież nic złego. Kazałaby mi się  ogarnąć i nie wkręcać w tą sytuację  pomimo  że wie  iż ja bym to nadal robiła. Ale cholera... Jej tu nie ma! Znów Jej nie ma obok  tuż przy mnie. Tęsknię za Nią. Z dnia na dzień coraz bardziej  ale brakuje mi odwagi by się odezwać. Bo pewnie jest zajęta ważniejszymi sprawami  ale ja chyba nie potrafię normalnie funkcjonować bez Niej. Jest ciężko  zbyt ciężko żyć ze świadomością  że dni milczenia zamieniają się w długie  puste i pełne samotności tygodnie.

remember_ dodano: 15 marca 2014

Sobotni wieczór a ja siedzę przy notatkach i się uczę. A może tylko próbuję to robić, aby uciec od własnych myśli? Nie potrafię znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Jeszcze miesiąc temu czy dwa błyskawicznie rozwiązałabym tą sytuację. Pewnie gdybym miała z Nią kontakt, to powiedziałaby coś mądrego. Zapewne śmiałaby się z tego, że zauroczyłam się w chłopaku, z którym rozmawiałam zaledwie pół godziny, ale to przecież nic złego. Kazałaby mi się ogarnąć i nie wkręcać w tą sytuację, pomimo, że wie, iż ja bym to nadal robiła. Ale cholera... Jej tu nie ma! Znów Jej nie ma obok, tuż przy mnie. Tęsknię za Nią. Z dnia na dzień coraz bardziej, ale brakuje mi odwagi by się odezwać. Bo pewnie jest zajęta ważniejszymi sprawami, ale ja chyba nie potrafię normalnie funkcjonować bez Niej. Jest ciężko, zbyt ciężko żyć ze świadomością, że dni milczenia zamieniają się w długie, puste i pełne samotności tygodnie.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć