 |
jak Kanye West skarbie, RUNAWAY TERAZ
|
|
 |
kocham ból i nic nie poradzę
|
|
 |
A ja dziękuję bliskim, że wciąż we mnie wierzą, ufają, dbają i nigdy nie zostawią, dziękuję rodzino i Tobie moja dziewczyno, za miłość, za złote rady, bez Ciebie świat jest szary.
|
|
 |
I znów jesteś sam na rozstaju dróg, ciężko wybrać właściwą, słyszysz w okół tylko szepty, lecz nikt nie pomoże.
|
|
 |
Piąty zawsze był cwaniakiem, dzisiaj jest zwykłym lamusem.
|
|
 |
Ej dziewczyno, powiedz z czym masz problem, on Cię zostawił, przestań, wytrzyj łzy, złap oddech, może nie był tego wart, może z Tobą coś nie dobrze, a może to nie było to, kurwa to proste.
|
|
 |
Wyrzuć ten ból, nie daj satysfakcji wrogom, nie niszcz siebie sam, oni próbują i nie mogą.
|
|
 |
Wiem jak jest więc usiądź tu obok, potraktuj mnie jak kumpla, bo jestem tu z Tobą.
|
|
 |
Trudno nie tęsknić za kimś bliskim wiesz, jeśli wtedy on był dla mnie wszystkim też.
|
|
 |
Życie, ja dobrze znam Cię i dobrze znam te problemy które sprawiają, że wszystko gówno warte.
|
|
 |
tak rzadko bywam romantykiem, wybacz, bliskość kojarzy mi się tu z zimnym chodnikiem
|
|
 |
Gdzieś by się szło, coś by się chciało, już prawie noc, a mnie wciąż mało i nosi mnie po mieście, czort wie, gdzie... Jak minął dzień, jak ci się dziś pożyło? Jak minął dzień, czy ci się coś skończyło?
Czy może dziś coś się zaczęło ci? Jak minął dzień, jak minął dzień dzisiejszy? Jak minął dzień, czy warto się obejrzeć, czy z dala mu zawołać: żegnaj dniu? Już prawie noc, a w taką ciszę jak wielki dzwon - twe kroki słyszę i serce jak na alarm bije tak - u drzwi moich, i to jest to, i po cóż słowa...
|
|
|
|