 |
dziś jest dobrze, kiedy w jego słowach, odkąd w twoich oczach zobaczyłem słowo 'kocham'
|
|
 |
ile znaków zapytania zawisło nad mym życiem, odpowiadam z wykrzyknikiem mieszaniną błędnych liter
|
|
 |
dlaczego gdy samotności nie widać końca, coś każe mocno stąpać, coś lecieć do słońca
|
|
 |
dlaczego dałeś mi powód, by żyć, marzyć, śnić znowu, gonić czas lub kpić z niewykorzystanych szans, które w pewien sposób umierają wraz z nami, gdy dajesz powód by chwile kraść a marzenia palić
|
|
 |
te przeklęte wersy heroiną, pół przytomny gdy me oczy i tej nocy udają się na odwyk
|
|
 |
mija kolejny rok, palę nastepny most, chwila w prost, jak jak na złość, po sto kroć gardzi mną, dość! dosyć tego moje niebo, w nim łzy kropla, następna, która chciała uczyć mnie do końca
|
|
 |
znów nakręcam siebie, ten papieros, kawa, kompakt i wciąż kurwa nie wiem, na chuj siedzę tak po nocach, po nocach, które kocham i nienaiwdze co dnia
|
|
 |
jestem wyszarpaną kartką kolejnych modlitw, na rondla możliwości swoich, okrzykiem teorii, słodyczą chwil, cierpieniem bezimiennych godzin, dla których nie chce życ, a bez których odchodzić, emocje to algorytm, ostatnim tchem spijam gorycz
słucham snów, znów ból, niewypowiedzianych słów
|
|
 |
chce oryginału, nie tylko na półce, mam dość banału, bełkotu przy wódce
|
|
 |
zacznij dołki kopać taka moja rada, tylko że dla siebie bo kto je kopie ten w nie wpada
|
|
 |
u nas gruba impreza, tam gangsta party. smoke to palić, joke to żarty ej. chyba nie trzeba tłumaczyć takich słów, obie strony się jarają na widok trzęsących dup
|
|
 |
I hope you see the light before it's ruined
|
|
|
|