 |
' - mamo, kiedy dorosnę, to będę miała mężczyznę? - jeśli będziesz dobrą dziewczynką, to tak. - a jeżeli będę złą? - wtedy będziesz miała kilku. '
|
|
 |
' może śnią nam się te same koszmary i dlatego mnie rozumiesz. '
|
|
 |
zbyt często śni mi się własna śmierć .
|
|
 |
nauki od chuja, wiedzy ni chuja.
|
|
 |
Zaczynamy tak samo
Ale kończymy różnie
Bo życie sypie się nam z rąk niczym puzzle.
|
|
 |
Czy lepiej kogoś stracić, czy nie mieć, kogo tracić?
|
|
 |
Nieodzywanie się do nikogo jest najlepszym rozwiązaniem?
|
|
 |
2013 proszę bądź wspaniały..
|
|
 |
Przegrywa ten, któremu bardziej zależy .
|
|
 |
Czy można kochać i nienawidzić tę samą osobę? Można.
|
|
 |
Zapytał mnie wczoraj, czy wierzę w bajki. "W bajki?" wydukałam zdziwiona. "Wierzysz w to, że zrobiłem to ciasto?" mruknął, po czym złapał mnie za rękę, bo właśnie zbieraliśmy się do wyjścia. Temat był skończony, ja pokręciłam głową, może trochę pochopnie, bo jak mogę nie wierzyć? Pamiętasz dzieciństwo? Pamiętasz ten brak przewidywania, kiedy za każdym razem zastanawiałeś się nad końcem historii, tak jakby nie był oczywisty? Pamiętasz tamte miłości na stronicach? Pamiętasz całą toksyczność wokół głównych bohaterów, ich walkę i to, że wszystko wydawało Ci się takie piękne, mimo złej macochy czy innej hieny, dobierającej się do cudzego szczęścia? Bo ja pamiętam. Teraz, czując coś dziwnego w środku... jak mam nie wierzyć w bajki, kiedy przeżywam jedną z nich?
|
|
 |
Pół godziny po tym, jak miałam już wrócić, w końcu odezwała się mama z pytaniem kiedy będę. - Zaraz się zbieram - mruknęłam, rozłączając się. - Nie - usłyszałam, czując dłonie mocniej zaciskające się na moich żebrach. - Muszę iść, mówię Ci to od godziny. - Uśmiechnął się cwaniacko. - Słyszę i już mówiłem, że puszczę Cię najwyżej jutro. - Muszę... - zaczęłam, kiedy zamknął mi usta pocałunkiem. Delikatnie wbiłam Mu palce w żebra i pospiesznie opuściłam łóżko, gdy na sekundę rozluźnił uścisk. - Nie bawię się tak - oznajmił, znajdując się przy mnie od razu i przyciskając do siebie. - Jak mnie nie puścisz teraz to nie wrócę - zaszantażowałam w końcu ze śmiechem. - Wrócisz...
|
|
|
|