|
Uczę się w nocy jak otulać się brakiem Ciebie. \mr.filip
|
|
|
[2] 'Głupi jesteś' rzuciłaś krótko, a ja udałem obrażonego 'Chociaż raz w życiu w takie chwili mogłabyś mi powiedzieć, że mnie kochasz!' krzyknąłem, a Ty ze śmiechem i malującym się w Twoich oczach rozbawieniem zakończyłaś dyskusje stwierdzeniem: 'Po co, skoro o tym, ze Cię kocham wiesz i pamiętasz cały czas, a o tym, że jesteś głupi często zapominasz?' Uśmiechnąłem się, bo wiedziałem, że dobrze wiesz, co chcę Ci w tej chwili powiedzieć. \mr.filip
|
|
|
[1] Czasem robiliśmy pikniki, pamiętasz? Siedziałaś wtedy po turecku na rozłożonym przeze mnie kocu robiąc kanapki. 'Wiesz co?' zapytałaś pewnego słonecznego popołudnia przerywając ciszę. 'Tak sobie myślę, co byśmy robili gdybyś wtedy nie przyszedł do tego klubu.' powiedziałaś otwierając masło. 'No, jak myślisz?' ponagliłaś mnie widząc, że nie odpowiadam. 'Smarowałabyś masłem moje kanapki, a ja leżałbym i na Ciebie patrzył. To samo' odpowiedziałem w końcu. 'Ale Filip! Nie znałbyś mnie' Spojrzałem na Ciebie i zauważyłem, że znów czekasz aż coś powiem. 'No słuchaj. To jest przeznaczenie, tak? Dobra, wiem. Zresztą Tobie też o tym kiedyś mówiłem, że nie wierzę w przeznaczenie. Ale masz mnie, wierzę. Dzięki Tobie uwierzyłem. Więc mówię Ci znowu, że nawet jakby mnie tam nie było wtedy, to teraz i tak byśmy się znali, proste' patrzyłem jak z każdym kolejnym słowem masz na twarzy coraz większy uśmiech.
|
|
|
Dasz wiarę? Gdybyś żyła wszystko byłoby inaczej. Oboje bylibyśmy szczęśliwi, miłość nadal byłaby naszą nadzieją. \mr.filip
|
|
|
[2] Gdy tak na nią patrzył, lekko zmieniła pozycję, a jego myśli powędrowały w przeszłość. Kolejny raz pomyślał o drodze, która ich połączyła. Kim był wtedy? I kim jest teraz? Pozornie pytania wydawały się łatwe' skończyłaś. Znów na mnie spojrzałaś, a z Twoich oczu mogłem wyczytać wszystko. Wiedziałem, że chcesz zapytać tylko o to, czy to jest naprawdę tylko z pozoru proste. Podszedłem do Ciebie, a Ty odłożyłaś książkę. Przytuliłem Cię szepcząc cicho 'Kocham Cię. Może naprawdę nie wszystko jest łatwe, albo takie jak tego chcemy, ale Eliza, mamy siebie. Wszystko inne może być pomieszane, poplątane i skręcone za jednym razem, ale zrozum i zapamiętaj sobie, że w życiu mamy coś co jest prostsze niż linijka. Ja ma Ciebie, a Ty mnie. I to się nie skończy, rozumiesz?' pokiwałaś lekko głową, nic nie mówiąc. Po chwili wstałaś, zabrałaś książkę i wychodząc z pokoju rzuciłaś tylko 'Powinieneś to kiedyś napisać i wydać głupku, wiesz?' \mr.filip
|
|
|
[1] Leżałaś na łózko czytając jakąś, moim zdaniem beznadziejną, książkę. Siedziałem i patrzyłem na Twoje skupienie. 'Ej, posłuchaj tylko!' krzyknęłaś siadając gwałtownie, w taki sposób, że się wystraszyłem. 'Czy miłość od pierwszego wejrzenia jest naprawdę możliwa?' przeczytałaś pierwsze zdanie i pytająco na mnie spojrzałaś. Nie czekając na odpowiedź kontynuowałaś. 'Siedząc na kanapie w salonie, zastanawiał się nad tym chyba już po raz setny. Za oknem dawno zaszło zimowe słońce, świat tonął w szarawej mgle, panowała zupełna cisza, jeśli nie liczyć cichego stukania gałęzi o szybę. A jednak nie był sam. Podniósł się i przeszedł korytarzem, by do niej zajrzeć. Gdy się jej przypatrywał, przeszło mu przez myśl, by położyć się obok, choćby tylko po to, żeby mieć pretekst do zamknięcia oczu. Dobrze zrobiłby mu odpoczynek, ale nie chciał ryzykować, że zaśnie. Jeszcze nie teraz.
|
|
|
Powiedzmy, że nie raz już wierzyłem w to, że dam radę. Załóżmy, że dawałem. Zazwyczaj ktoś mi pomagał. Zazwyczaj potrzebowałem pomocy. Może nie do końca wychodziło, ale naprawdę chciałem, żeby wyszło. Chyba chciałem. Chciałem chyba tylko dlatego, że wiem, że Ty byś tego chciała. Przepraszam, że mi nie wyszło. Znów. Po raz kolejny się poddaje. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie wyszło. Że już nigdy nie wyjdzie. A nie wyjdzie z powodu braku czegoś co w moim życiu było jak tlen. Nie, nie jak tlen. To było tlenem. I wiesz co? To Ty nim byłaś. \mr.filip
|
|
|
Pamiętam, jak staliśmy na pustej sali a ty po raz kolejny powtarzałaś, że nie umiesz tańczyć i że to nie ma sensu. Twoje delikatne dłonie oparte o moją klatkę piersiową wydawały się takie kruche. Włączyłem naszą ulubioną piosenkę i Twój uśmiech dał mi siłę by postawić pierwsze kroki. Widziałem jak ze skupieniem na twarzy przygryzałaś dolną wargę. Właśnie taką Cię kochałem, w nieuczesanych włosach, luźnych dresach i ten uśmiech przeznaczony tylko dla mnie. Każde nadepnięcie na stopę, odpłacałaś słodkim pocałunkiem . Pamiętam wszystko choć było tego tak mało, mam wrażenie że przeżyliśmy nasze życie najlepiej jak potrafiliśmy. Teraz jesteś częścią nieba, czegoś niezbędnego dającego życie\ mr.filip
|
|
|
Przyjdź do mnie znów we wspomnieniu, tylko teraz proszę w lepszej wersji. Zróbmy tak, jakby to było kino 3, albo nawet 4d! Niech Cie znów zobaczę, usłyszę i poczuję. Niechaj znów zaciągnę się Twoim zapachem całując Cię po szyi i słuchając jak miarowo oddychasz. Niechaj znów poczuję Twoją dłoń w mojej, niechaj znów Cię prowadzę, albo Ty mnie. Daj mi znów usłyszeć Twój śmiech, nie ten przeznaczony dla wszystkich, tylko ten mój. Ten, którym śmiałaś się zawsze, kiedy mówiłem, że jesteś głupia, ten który tak kocham. Pójdźmy na spacer, albo choćby nawet do szkoły, ale razem. Proszę, znów poklep mnie po ramieniu i powiedz, że na pewno wygramy przed moim kolejnym meczem i daj w to uwierzyć tylko dlatego, że za każdym razem kiedy spojrzę na trybuny, Ty tam będziesz. Będziesz tam z uśmiechem, który mówi 'kocham Cie'. Przyjdź, wróć. \mr.filip
|
|
|
Wszystko było lepsze od tego czekania. W tamtych dniach każdy Twój uśmiech był czymś wyjątkowym. Nikt nie wie jakie to było trudne, jak wiele bólu przysparzał widok, w którym z każdym oddechem uchodziło z Ciebie życie. Udawałaś przed wszystkimi, że jesteś silna, powtarzałaś, że wszystko będzie dobrze i że dasz radę i mam wrażenie, że tylko ja słyszałem wtedy w Twoim głosie nuty, które miały przekonać do tego co mówisz nie tylko nas, ale też Ciebie samą. Dniami i nocami tam byłem, w szpitalu, obok Ciebie. Stawiałem Ciebie ponad wszystko i wszystkich. Jestem z Ciebie mimo wszystko dumny. Te cztery miesiące, w których walczyłaś z tym wszystkim były dla mnie szkołą życia. Wiesz? To właśnie wtedy, może nawet nieświadomie, uczyłaś mnie jak żyć, kiedy Ciebie nie ma i przepraszam, że mimo to nie umiem. \mr.filip
|
|
|
[2] Znów zapadła cisza. Wstałem i podszedłem do Ciebie obejmując Cię. 'Nie jest Ci zimno?' w odpowiedzi tylko pokręciłaś przecząco głową. 'Wiesz co? Myślę sobie' przerwałaś na moment, by spojrzeć na mnie 'Myślę sobie, że to niesamowite. Patrz. Mam 16 lat. Może aż 16, może tylko 16, ale już wiem co to znaczy kogoś kochać. Obudziłam się dziś i widziałam jak uśmiechasz się przez sen. To było takie genialne uczucie, patrzeć na Ciebie, kiedy nawet o tym nie wiesz i uświadamiać sobie po raz kolejny jak bardzo Cię kocham.' dokończyłaś. Nie potrafiłem nic odpowiedzieć. Przytuliłem się do Ciebie jeszcze mocniej z radością, że jesteś, że nigdy Cię nie zabraknie. A jednak zabrakło. \mr.filip
|
|
|
|