 |
|
I na zawsze, póki śmierć nas nie rozłączy. - Pamiętasz jak to wypowiadałaś? Pamiętasz jak przytakiwałem i powtarzałam tą deklaracje zaraz po tobie? Musisz pamiętać, to nie było błahe i nieważne. To wiązało w sobie obietnice, która ja dotrzymuje chociaż ty postanowiłaś odejść. Czemu akurat wtedy gdy naprawdę byłem gotowy by wykonać kolejny krok w tym związku? Odeszłaś bez zapowiedzi, w tym samym dniu, w którym wyszedłem ze sklepu jubilerskiego z pierścionkiem zaręczynowym. Miała być kolacja, wspólny wieczorny spacer po parku i oświadczyny w świetle migoczącej choinki w samym centrum, pod gwiazdami. Miało być idealnie, miało spełnić się nasze "na zawsze" a gdy wróciłem do domu ujrzałem jedynie Ciebie z walizką w ręku i ze łzami w oczach. Szeptałaś, że już tak dłużej nie możesz, nie dasz rady egzystować w niepewności, w strachu o każdy dzień w którym wracam spóźniony lub poraniony. Zamarłem, bo wyrwałaś mi duszę wyrwałaś serce. Pozostawiłaś mnie samego, bez niczego. Z pustką i prześwitem.
|
|
 |
|
Nie umiemy żyć ze sobą, nie możemy żyć bez siebie. Dobrze nam bywa bez siebie, ale ze sobą jak w niebie.
|
|
 |
|
Pogoń za tym, czego chcesz może być przerażająca i łamiąca serce.
|
|
 |
|
Byłem więźniem twojej nieskazitelnej miłości, każdego dnia zamiast umierać w ciasnej klatce ja dopiero odczuwałem chęć do życia, bo każdy zakamarek tej celi był wypełniany szczęściem, uczuciem, przesiąknięty wzmocnionymi emocjami i swoją niebanalną historia w którą się pogłębialiśmy i nie chcieliśmy by kiedykolwiek nastąpił koniec tego scenariusza. Nie chciałaś wypuszczać mnie nawet na minutę ze swojej codzienności. Tęsknota nas zabijała, gdy oddalaliśmy się od siebie chociażby na dwa kroki. Było idealnie. Mieliśmy perspektywy na przyszłość, plany, marzenia, cele do których każde z nas dążyło, chciałaś być artystką, jesteś moją muzą aż do teraz. Chciałaś być w szkole plastycznej a ukończyłaś ekonomię. Chciałaś mieszkać ze mną już zawsze, a wyprowadziłaś się. Chciałaś sięgnąć ze mną gwiazd, a uderzyliśmy o lodowaty bruk, który rozbił nasze serca na kawałki, których nie jesteśmy w stanie złożyć w jeden, żywy, bijący organ ustalający granicę życia i śmierci.
|
|
 |
|
Rozszyfruj mnie, zdemaskuj blef nie dowierzając unieś swą brew. Podejdź i sprawdź, co w rękach mam. Zburz jednym ruchem jak domek z kart. Starasz się zasnąć, zanim zrobi się znów jasno. Wciąż wierzysz, że przejrzałaś mnie, a patrząc z bliska widzisz najmniej.
|
|
 |
|
Aż ciężko uwierzyć ile może się zmienić przez jeden rok.
|
|
 |
|
' Kiedyś zostaniemy sami, cała zawiść wokół runie, a ja będę taki dumny, bo to rozumiesz. '
|
|
 |
|
Gdzie byłeś, gdy kolejny dzień umierał na moich oczach?
|
|
 |
|
Każdy krok od Ciebie, będzie krokiem w niewłaściwym kierunku.
|
|
 |
|
Pewne uczucia można zabić, zabijając jednocześnie siebie.
|
|
 |
|
Oddałabym wszystko, żeby tak już było zawsze. Żebyś był blisko, ze mną.
|
|
 |
|
Nie ma nic bardziej upadlającego i poniżającego, niż walka o czyjąś miłość..
|
|
|
|