 |
Był.. Hmm.. albo nie, błąd, nigdy go nie było. Nasza ' miłość ' od początku była budowana na kłamstwie, w które tak ślepo wierzyłam. W każde jego zdanie, słowo.. zawsze byłam na wyciągnięcie dłoni. Zawsze gdy tego potrzebował. Co za to dostałam.? Domyśl się.. / youstee
|
|
 |
|
Mam nieodparte wrażenie, że w porównaniu z tymi wszystkimi osobowościami które mnie otaczają, z tancerzami, imprezowiczami, ludźmi z talentem lub pasją, bądź nawet w porównaniu ze wszystkimi dziewczynami, które mają poczucie stylu i urodę, jestem takim zwykłym, szarym, nikim.
|
|
 |
za miłość, przyjaźń i wspólne awantury.
|
|
 |
fuck him. fuck boys. fuck people
|
|
 |
zdam czy nie zdam, po maturze szukajcie mnie w rowie.
|
|
 |
Dziękuję, że olewasz. cholernie mi miło.
|
|
 |
A kiedy mówię super, to znaczy mam to w dupie, a kiedy mówię spoko mam w dupie to głęboko.
|
|
 |
każdego dnia na nowo karmimy się kłamstwami, trwając w nich bez jakichkolwiek przeszkód, bo tak jest łatwiej? łatwiej oszukiwać samych siebie? wciąż na co dzień zabijać podświadomość, po to by pozornie wyjść na prostą? marne realia. zatruwasz własne życie, by żyć. ciągniesz za sobą stertę odmiennych pytań, tych pozostawionych gdzieś w tle tego życia, tych, na które odpowiedzi od zawsze były Ci obce. kolejne parę niezrozumiałych schematów, niezałatwionych spraw z przeszłości, łapiesz oddech, siadasz, kończysz temat. / endoftime.
|
|
 |
|
ból, który pojawia się na myśl o Tobie jest tak przyjemny, że chcę go każdego dnia więcej.
|
|
 |
w miejscu, gdzie słońce na co dzień zanika za horyzont, gdzie niebo graniczy z ziemią, a chmury stykają się z trawą, tam ja, i Ty, to prawdziwie wspólne my, przywracając dawny impet, wciąż na nowo, zyskuje sens. / endoftime.
|
|
|
|