 |
|
Pamiętasz dzień w którym się poznaliśmy? Pamiętasz pierwszy pocałunek czy pierwsze upojnie spędzone noce ? Pierwszego blanta, wypalonego na pół? Pamiętasz, jak każdy z przechodniów dziwnie na nas spoglądając, mówił, że dzisiejsza młodzież już na siebie tak nie patrzy? Pamiętasz, jak bolała każda drobniejsza kłótnia? Jak przysięgaliśmy, że będziemy przy sobie nawet w najbardziej chujowych momentach? Nie, nie łudzę się. Mam tylko nadzieję, że zapomnę tak szybko, jak Ty zapomniałaś o mnie.
|
|
 |
Przy Tobie moje serce nakurwia dubstep .
|
|
 |
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu
|
|
 |
To były moje marzenia. Pragnęłam, aby mnie ktoś dostrzegł, ale nie podchodził za blisko, zawsze mnie przerażała zbytnia bliskość drugiego człowieka. To był nieokreślony lęk, nagły skurcz serca. I potrzeba wycofania się, ucieczki.
|
|
 |
Znajdziemy mieszkanie, żaden pałac, po prostu nasze miejsce. Dostaniemy jakąś pracę, zarobimy trochę pieniędzy, będziemy razem, zostaniemy razem, będziemy żyć razem, radzić sobie razem, po prostu będziemy razem. Razem się zestarzejemy.
|
|
 |
On nie jest doskonały. Ty też nie jesteś, żadne z was nigdy nie będzie idealny.
Ale jeśli uda mu się rozśmieszyć cię co najmniej raz.
Powoduje, że musisz się zastanawiać dwa razy.
Jeśli przyznaje się do ludzkich błędów, trzymaj się go i daj mu z siebie tyle ile tylko można.
Nie zacznie deklamować poezji.
Nie będzie myślał o tobie w każdej chwili.
Ale on da ci część siebie, o której wie, że, możesz ją złamać.
Nie rań go, nie staraj się zmienić
i nie spodziewaj się więcej niż może ci dać.
Nie analizuj!.
Uśmiechaj się, gdy on czyni cię szczęśliwą.
Krzycz, gdy cię wkurza, i tęsknij za nim gdy go przy tobie nie ma.
Kochaj mocno, jeśli może zaistnieć miłość ponieważ doskonali faceci nie istnieją.
Ale zawsze istnieje facet, który jest dla ciebie idealny. / Bob Marley.
|
|
 |
Czujesz go w piździe i w portfelu, ale nie w sercu .
|
|
 |
Chcę go ściskać i trzymać w objęciach, bo żyjąc by umrzeć, chcę umierać ze szczęścia
|
|
 |
Ciałem w łóżku, myślami w Paryżu, a sercem przy Tobie.
|
|
 |
Jak masz fiuta w ryju też tak pyskujesz ?
|
|
 |
Zachciało nam się amerykańskich wakacji w polskim bagnie .
|
|
 |
I jest ten moment gdy zostajesz sam, jej już nie ma, przyjaciół tak naprawdę nigdy nie było, czujesz jakbyś nie istniał, nie istniejąc nadal czujesz ból.
|
|
|
|