głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika slowa_rania

Dobra   źle podstawię cyfry pod wzór  zrobię idiotyczny błąd ortograficzny  za dużo wypiję  zaśpię na egzamin  powiem nie to co powinnam... nie produkuj się i nie wymieniaj dalej. Odpuść  ja wiem. I uświadomię Cię  życząc zarazem by nigdy Cię to nie dotknęło  że nawet w pieprzonym 2+2 zrobisz błąd  jak masz rozjebane serce.

definicjamiloscii dodano: 11 listopada 2012

Dobra - źle podstawię cyfry pod wzór, zrobię idiotyczny błąd ortograficzny, za dużo wypiję, zaśpię na egzamin, powiem nie to co powinnam... nie produkuj się i nie wymieniaj dalej. Odpuść, ja wiem. I uświadomię Cię, życząc zarazem by nigdy Cię to nie dotknęło, że nawet w pieprzonym 2+2 zrobisz błąd, jak masz rozjebane serce.

Rzekomo się martwią   tak bynajmniej zapewniali  kiedy odebrałaś po ich kolejnej  gdzieś dwudziestej  próbie dodzwonienia się do Ciebie. Bo irytował Cię ten sygnał  a dłonie zbyt drżały byś zdołała wyciszyć dźwięki.  Co się dzieje  do cholery? . Ogarniam dom  wszystko ok   łżesz   zgadamy się potem. Ok  ok  ok  pewnie sama zaczęłabyś w to wierzyć  ale ta rozdrapana na rękach skóra  butelka wódki w lewej dłoni i mokra od łez pościel   to wciąż Twoi jedyni kompani. Uwierzyłabyś... gdyby nie serce  które wychodzi poza granice klatki piersiowej i zaciska Ci wyimaginowane szpony na gardle.

definicjamiloscii dodano: 11 listopada 2012

Rzekomo się martwią - tak bynajmniej zapewniali, kiedy odebrałaś po ich kolejnej, gdzieś dwudziestej, próbie dodzwonienia się do Ciebie. Bo irytował Cię ten sygnał, a dłonie zbyt drżały byś zdołała wyciszyć dźwięki. "Co się dzieje, do cholery?". Ogarniam dom, wszystko ok - łżesz - zgadamy się potem. Ok, ok, ok, pewnie sama zaczęłabyś w to wierzyć, ale ta rozdrapana na rękach skóra, butelka wódki w lewej dłoni i mokra od łez pościel - to wciąż Twoi jedyni kompani. Uwierzyłabyś... gdyby nie serce, które wychodzi poza granice klatki piersiowej i zaciska Ci wyimaginowane szpony na gardle.

Nie chcesz wracać. To irracjonalne  lecz chcesz tej nocy marznąć  ogrzewana może jedynie Jego oddechem. Już nie chcesz nawet wódki. I już nie palisz  choć dłonie trzęsą Ci się ze zdenerwowania. Dzisiaj chcesz po prostu być gdzie indziej niż na co dzień  chcesz być z Nim  w nowym miejscu  tworząc na tą jedną noc wspólną przestrzeń  którą o świcie  zbierając przemarzniętymi kończynami porozrzucane ubrania  zniszczycie.

definicjamiloscii dodano: 11 listopada 2012

Nie chcesz wracać. To irracjonalne, lecz chcesz tej nocy marznąć, ogrzewana może jedynie Jego oddechem. Już nie chcesz nawet wódki. I już nie palisz, choć dłonie trzęsą Ci się ze zdenerwowania. Dzisiaj chcesz po prostu być gdzie indziej niż na co dzień, chcesz być z Nim, w nowym miejscu, tworząc na tą jedną noc wspólną przestrzeń, którą o świcie, zbierając przemarzniętymi kończynami porozrzucane ubrania, zniszczycie.

Unosi Twój podbródek  a potem odsuwa się z pola widzenia  staje za Tobą i wyciągając Twoją rękę ku górze  palcem wskazuje którąś z gwiazd. Zawsze tego chciałaś  tak żyć   jak w pieprzonym filmie  lecz odsuwasz się. Odwracasz się do Niego  choć sprawia Ci to nieopisaną trudność. Nie spojrzysz Mu w oczy  nie dasz rady. Twoje spojrzenie biega po długości Jego nosa. Mamroczesz coś o tym  że się spieszysz  musisz iść i odchodzisz  a potem zaczepiasz jakiegoś przechodnia i pytasz  czy możesz u Niego przenocować. Uśmiecha się łobuzersko. Wiesz jak to się skończy i dlatego idziesz. Bo potrzebujesz ciepła  potrzebujesz maksymalnej czułości. Zostawiłaś przed chwilą człowieka  który chciałby Ci to dawać bez przerw i opamiętania  ale nie potrafisz. Nie radzisz sobie z tym  że prócz ekstazy jaką tego wieczoru poczujesz  mogłaby pojawić się także miłość.

definicjamiloscii dodano: 11 listopada 2012

Unosi Twój podbródek, a potem odsuwa się z pola widzenia, staje za Tobą i wyciągając Twoją rękę ku górze, palcem wskazuje którąś z gwiazd. Zawsze tego chciałaś, tak żyć - jak w pieprzonym filmie, lecz odsuwasz się. Odwracasz się do Niego, choć sprawia Ci to nieopisaną trudność. Nie spojrzysz Mu w oczy, nie dasz rady. Twoje spojrzenie biega po długości Jego nosa. Mamroczesz coś o tym, że się spieszysz, musisz iść i odchodzisz, a potem zaczepiasz jakiegoś przechodnia i pytasz, czy możesz u Niego przenocować. Uśmiecha się łobuzersko. Wiesz jak to się skończy i dlatego idziesz. Bo potrzebujesz ciepła, potrzebujesz maksymalnej czułości. Zostawiłaś przed chwilą człowieka, który chciałby Ci to dawać bez przerw i opamiętania, ale nie potrafisz. Nie radzisz sobie z tym, że prócz ekstazy jaką tego wieczoru poczujesz, mogłaby pojawić się także miłość.

Od dzieciaka gdzieś przewijały się te zasady dobrego wychowania  które kodowałam  bo chciałam być dla rodziców idealna. Pławiłam się w pochwałach  a potem doszła szkoła i ja jako rzekomy wzór na tle innych. I ja byłam dobra  podobno. Z czasem jednak ciało... tak  to od ciała się zaczęło. Chłonęło Go. Przylegało do Niego  mieszały się nasze zapachy i choć nie było już żadnej przestrzeni  to chciało być jeszcze bliżej. Ciało   ono jest tu wszystkiemu winne  pociągając za sobą duszę. Do zatracenia. Na zawsze.

definicjamiloscii dodano: 10 listopada 2012

Od dzieciaka gdzieś przewijały się te zasady dobrego wychowania, które kodowałam, bo chciałam być dla rodziców idealna. Pławiłam się w pochwałach, a potem doszła szkoła i ja jako rzekomy wzór na tle innych. I ja byłam dobra, podobno. Z czasem jednak ciało... tak, to od ciała się zaczęło. Chłonęło Go. Przylegało do Niego, mieszały się nasze zapachy i choć nie było już żadnej przestrzeni, to chciało być jeszcze bliżej. Ciało - ono jest tu wszystkiemu winne, pociągając za sobą duszę. Do zatracenia. Na zawsze.

Nie chcę Cię już znać. Nie chcę słyszeć Twojego imienia nie chcę abyś pojawiał się w moim życiu. Za dużo w nim namieszałeś. Wprowadziłeś zbyt wiele sztuczności w to wszystko. Sprawiłeś  że coś we mnie umarło  coś co muszę teraz budować na nowo. Nie wiem  jak mam to robić  kiedy ciągle pojawiasz się na mojej drodze  niszczysz bezproblemowo każde moje najmniejsze działanie  jakie wykonuję  aby pozbyć się przeszłości z życia. Nie pozwalasz mi praktycznie na nic. Zjawiasz się kiedy chcesz  robisz ze mną co chcesz  ale nie widzisz tego  jak to tym wszystkim ja cierpię. Nie chcę być tylko na zawołanie dla Ciebie  nie chcę być kimś w doskoku  kto będzie Cię wspierał  gdy Ty będziesz miał zły problem bo się z kimś pokłócić. Wiem  że w zamian nie dostanę nic. Z resztą nie oczekuję już niczego od Ciebie.Chcę jedynie  abyś pozwolił mi normalnie żyć  nie mieszał się do mojego świata. Odszedłeś od Niego więc skończyłeś wszystko.Teraz moim problemem będzie to jak ułożę to sobie wszystko. remember

remember_ dodano: 10 listopada 2012

Nie chcę Cię już znać. Nie chcę słyszeć Twojego imienia,nie chcę,abyś pojawiał się w moim życiu. Za dużo w nim namieszałeś. Wprowadziłeś zbyt wiele sztuczności w to wszystko. Sprawiłeś, że coś we mnie umarło, coś co muszę teraz budować na nowo. Nie wiem, jak mam to robić, kiedy ciągle pojawiasz się na mojej drodze, niszczysz bezproblemowo każde moje najmniejsze działanie, jakie wykonuję, aby pozbyć się przeszłości z życia. Nie pozwalasz mi praktycznie na nic. Zjawiasz się kiedy chcesz, robisz ze mną co chcesz, ale nie widzisz tego, jak to tym wszystkim ja cierpię. Nie chcę być tylko na zawołanie dla Ciebie, nie chcę być kimś w doskoku, kto będzie Cię wspierał, gdy Ty będziesz miał zły problem,bo się z kimś pokłócić. Wiem, że w zamian nie dostanę nic. Z resztą nie oczekuję już niczego od Ciebie.Chcę jedynie, abyś pozwolił mi normalnie żyć, nie mieszał się do mojego świata. Odszedłeś od Niego więc skończyłeś wszystko.Teraz moim problemem będzie to,jak ułożę to sobie wszystko.~remember_~

Boże  powinieneś mnie posłuchać i pomóc mi chyba. Chodź tutaj. Podaj mi rękę i powiedz wszystkim  że zabierasz mnie stąd  naprawiasz błąd  bo ulokowałeś mnie nie w tym miejscu co potrzeba  gdzieś gdzie zwyczajnie nie daję rady. Wyciągnij mnie stąd. Błagam  póki doszczętnie nie wykończę gardła otulając podrażniony po wódce przełyk  nikotyną. Chodź... bo jest źle. Bo zamiast w końcu zapamiętać kiedy był pokój toruński czy inne historyczne wydarzenie  ja szukam daty  kiedy to zaczęłam wszystko psuć.

definicjamiloscii dodano: 10 listopada 2012

Boże, powinieneś mnie posłuchać i pomóc mi chyba. Chodź tutaj. Podaj mi rękę i powiedz wszystkim, że zabierasz mnie stąd, naprawiasz błąd, bo ulokowałeś mnie nie w tym miejscu co potrzeba, gdzieś gdzie zwyczajnie nie daję rady. Wyciągnij mnie stąd. Błagam, póki doszczętnie nie wykończę gardła otulając podrażniony po wódce przełyk, nikotyną. Chodź... bo jest źle. Bo zamiast w końcu zapamiętać kiedy był pokój toruński czy inne historyczne wydarzenie, ja szukam daty, kiedy to zaczęłam wszystko psuć.

Zabawne  jak to wszystko między nami szybko się zmienia. W jednej chwili jesteśmy razem  zaś w innej już nie ma nas. Zostajemy wyłącznie przyjaciółmi  dajemy sobie słowo  że będziemy zawsze przy sobie  jako przyjaciele. Chcemy trwać w tym  ale jednak nie widzimy tego  jak bardzo się zmieniamy. Odsuwamy się z dnia na dzień coraz bardziej  niszczymy przyjaźń  zapominamy o tym  ile ona w życiu naprawdę znaczy. Milczymy do siebie twierdząc  że brakuje nam tematów do rozmów  a tak naprawdę wszystko jest zupełnie inne. Oboje się odsuwamy od siebie  wiemy  że coś nas może zniszczyć.. Udajemy  że nic się nie dzieje  a jednak.. Sami siebie zabijamy. Trujemy swoje serca odrzuceniem  odsunięciem  oddaleniem  które z każdą chwilą coraz bardziej nas przerasta...  remember

remember_ dodano: 10 listopada 2012

Zabawne, jak to wszystko między nami szybko się zmienia. W jednej chwili jesteśmy razem, zaś w innej już nie ma nas. Zostajemy wyłącznie przyjaciółmi, dajemy sobie słowo, że będziemy zawsze przy sobie, jako przyjaciele. Chcemy trwać w tym, ale jednak nie widzimy tego, jak bardzo się zmieniamy. Odsuwamy się z dnia na dzień coraz bardziej, niszczymy przyjaźń, zapominamy o tym, ile ona w życiu naprawdę znaczy. Milczymy do siebie twierdząc, że brakuje nam tematów do rozmów, a tak naprawdę wszystko jest zupełnie inne. Oboje się odsuwamy od siebie, wiemy, że coś nas może zniszczyć.. Udajemy, że nic się nie dzieje, a jednak.. Sami siebie zabijamy. Trujemy swoje serca odrzuceniem, odsunięciem, oddaleniem, które z każdą chwilą coraz bardziej nas przerasta...~ remember_ ~

Przepraszam  że zraniłam. Przepraszam  że zatęskniłam. Przepraszam  że zapragnęłam. Przepraszam  że się odezwałam. Przepraszam  że się uśmiecham z myślą o Tobie. Przepraszam  że dałam nadzieję. Przepraszam  że Cię potrzebowałam. Przepraszam  że zaufałam. Przepraszam  że stałeś się moją teraźniejszością. Przepraszam  że jesteś moim marzeniem  które chcę spełnić. Przepraszam  że walczę dla Ciebie. Przepraszam  że próbuję się zmienić z myślą o Tobie. Przepraszam  że ciągle siedzisz w mojej głowie. Przepraszam  że oddałam Ci serce i duszę. Przepraszam  że jestem cząstką Twojego życia. Przepraszam najbardziej za to  że pokochałam Cię  czując prawdziwe szczęście przy Tobie.  remember

remember_ dodano: 9 listopada 2012

Przepraszam, że zraniłam. Przepraszam, że zatęskniłam. Przepraszam, że zapragnęłam. Przepraszam, że się odezwałam. Przepraszam, że się uśmiecham z myślą o Tobie. Przepraszam, że dałam nadzieję. Przepraszam, że Cię potrzebowałam. Przepraszam, że zaufałam. Przepraszam, że stałeś się moją teraźniejszością. Przepraszam, że jesteś moim marzeniem, które chcę spełnić. Przepraszam, że walczę dla Ciebie. Przepraszam, że próbuję się zmienić z myślą o Tobie. Przepraszam, że ciągle siedzisz w mojej głowie. Przepraszam, że oddałam Ci serce i duszę. Przepraszam, że jestem cząstką Twojego życia. Przepraszam najbardziej za to, że pokochałam Cię, czując prawdziwe szczęście przy Tobie.~ remember_ ~

Wówczas doszłam do wniosku  że to czego chcę przede wszystkim to Jego szczęście. Chciałam  żeby coś w Nim się zmieniło  żeby czuł prawdziwiej  żeby przestał się bawić uczuciami  odnalazł coś cholernie fajnego. Przestał robić to  co do tej pory   skończył z jakimiś chorymi zaliczeniami  nie ograniczał niby związków do kilkunastu pocałunków  rozłożonych w przestrzeni do kilkunastu dni. Miałam poharatane przez Niego serce  które mimo to chciało dla Niego jak najlepiej. Zawsze. Dopiero po tych latach spełniają się tamte życzenia  a co najlepsze? Opierają się na Jego relacji ze mną.

definicjamiloscii dodano: 8 listopada 2012

Wówczas doszłam do wniosku, że to czego chcę przede wszystkim to Jego szczęście. Chciałam, żeby coś w Nim się zmieniło, żeby czuł prawdziwiej, żeby przestał się bawić uczuciami, odnalazł coś cholernie fajnego. Przestał robić to, co do tej pory - skończył z jakimiś chorymi zaliczeniami, nie ograniczał niby-związków do kilkunastu pocałunków, rozłożonych w przestrzeni do kilkunastu dni. Miałam poharatane przez Niego serce, które mimo to chciało dla Niego jak najlepiej. Zawsze. Dopiero po tych latach spełniają się tamte życzenia, a co najlepsze? Opierają się na Jego relacji ze mną.

Zastanawialiśmy się jak to będzie za te kilka miesięcy  kiedy będziemy mieć się na co dzień.   Ciekawe jak Ty w ogóle ze mną wytrzymasz   rzucił  śmiejąc się  na co ja pokręciłam głową.   O mnie się nie martw. Pytanie  jak Ty wytrzymasz ze mną?   zagadnęłam unosząc lekko brew  z lekkim uśmiechem na ustach. Odrzuciłam włosy do tyłu  czekając na odpowiedź.   Da się nie wytrzymać z kimś  kogo się tak kocha...?

definicjamiloscii dodano: 8 listopada 2012

Zastanawialiśmy się jak to będzie za te kilka miesięcy, kiedy będziemy mieć się na co dzień. - Ciekawe jak Ty w ogóle ze mną wytrzymasz - rzucił, śmiejąc się, na co ja pokręciłam głową. - O mnie się nie martw. Pytanie, jak Ty wytrzymasz ze mną? - zagadnęłam unosząc lekko brew, z lekkim uśmiechem na ustach. Odrzuciłam włosy do tyłu, czekając na odpowiedź. - Da się nie wytrzymać z kimś, kogo się tak kocha...?

Na początku jest jednym z dziesiątek chłopaków  których spotykasz na co dzień. Następnie grupa do jakiej się zalicza zwęża się  bo mijając cię na ulicy  uśmiecha się i mimowolnie to odwzajemniasz. Kolejno  zaczyna podobać Ci się jego głos. Po niedługim czasie  nagle znajdujesz się bliżej  a jego spojrzenie doprowadza Cię do szału. W końcu wpuszcza Cię do swojego wnętrza i poznajesz tę magię jego charakteru  jak i wszystkie kurewskie defekty. Ale uwielbiasz je  cholernie. Kochacie się  zrywacie z siebie ubrania  które do niczego się potem nie nadają i kochasz Go. Ranicie się  lecz to nie ma w sumie znaczenia. Potem? Staje się całym Twoim światem. A potem nadal nim jest. I wciąż  wciąż   a Ty zdajesz sobie sprawę  że z tego stopnia już się nie da zeskoczyć i przeżyć.

definicjamiloscii dodano: 8 listopada 2012

Na początku jest jednym z dziesiątek chłopaków, których spotykasz na co dzień. Następnie grupa do jakiej się zalicza zwęża się, bo mijając cię na ulicy, uśmiecha się i mimowolnie to odwzajemniasz. Kolejno, zaczyna podobać Ci się jego głos. Po niedługim czasie, nagle znajdujesz się bliżej, a jego spojrzenie doprowadza Cię do szału. W końcu wpuszcza Cię do swojego wnętrza i poznajesz tę magię jego charakteru, jak i wszystkie kurewskie defekty. Ale uwielbiasz je, cholernie. Kochacie się, zrywacie z siebie ubrania, które do niczego się potem nie nadają i kochasz Go. Ranicie się, lecz to nie ma w sumie znaczenia. Potem? Staje się całym Twoim światem. A potem nadal nim jest. I wciąż, wciąż - a Ty zdajesz sobie sprawę, że z tego stopnia już się nie da zeskoczyć i przeżyć.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć