 |
Tak, jestem szczęśliwa.
— BARDZO!
|
|
 |
(...) zaczęła się bać, że on mógłby przestać być częścią jej życia. Nie wyobrażała już sobie tego.
|
|
 |
I gdy upadnie to będziesz przy nim zawsze? [...] A kiedy pójdzie na dno i zdasz sobie sprawę, że już nie ma szans, To czy pójdziesz za nim w bagno?
|
|
 |
Krótka opowieść o szczęściu
Pewnego dnia pomyślałam, że jestem szczęśliwa
i tak mi było dobrze, byłam lekka i uśmiechnięta
a później
a później
wszystko pierdolnęło.
|
|
 |
I znowu był czerwiec – łagodne, długie, wolno gasnące wieczory, wieczory które tak wiele obiecują, że cokolwiek się z nimi zrobi, ma się zawsze wrażenie porażki, zmarnowanego czasu. Nie wiadomo, jak najlepiej je przeżyć. Iść przed siebie, albo może zostać w domu i siedzieć przy szeroko otwartym oknie, tak żeby ciepłe powietrze, nasycone dźwiękami lata, weszło do pokoju i zmieszało się z książkami, z ideami, z metaforami, z naszym oddechem. Ale nie, to także nie jest sposób, to nie jest możliwe. Można ich – tych niekończących się wieczorów – tylko żałować, kiedy już przeminą, kiedy dzień będzie coraz krótszy. Są nieuchwytne.
|
|
 |
I poszedłem do swojej sypialni. Najlepsze w niej było to, że stało tam łóżko. Lubiłem leżeć w nim godzinami, nawet w dzień. Kladlem się i podciągalem kołdrę pod brodę. Dobrze się wtedy czułem. Nic się nie działo, nie było ludzi ani nic.
|
|
 |
Przecież bardzo mi nie miło
i wcale się nie cieszę
że się widzimy
nie wiem co słychać
u Ciebie
i nie interesuje mnie zupełnie
twoje zdrowie i czy rosną dzieci
nie, nie nawzajem
nie do zobaczenia
nie będę udawać
mówię
cześć
i idę.
|
|
 |
Zaprzyjaźniłam się z łzami, towarzyszyły mi każdego wieczoru. / waniilia
|
|
 |
Tęsknota nie jest permanentna. Ona rodzi się gdy usłyszysz waszą piosenkę, gdy pójdziesz w miejsce gdzie przesiadywaliście godzinami, gdy ktoś wymawia jego imię, gdy widzisz inna zakochaną parę, gdy masz jakiś problem i nie masz się do kogo przytulić.
|
|
 |
I znowu się zawodzę na Tobie. Unosisz mnie do samych gwiazd, krążę po niebie w Twoim zapachu, a potem tak naiwnie i niespodziewanie spadam na samą ziemie i ciężko mi się podnieść. Cicho płaczę i wspominam znowu jak było kiedyś. A teraz gdy potrzebuje Twojej ręki na otarcie łez, boję się po nią sięgnąć, by się znów nie zawieść.
|
|
 |
Kiedy otarłem łzy, byłem już innym człowiekiem.
|
|
|
|