 |
W człowieku pokora wyrabia się z czasem, z bólem. Początkowo buntujesz się po każdym ciosie, wstajesz i z duszą przepełnioną heroizmem chcesz walczyć dalej. Im więcej tych porażek tym wolniej wstajesz. W momencie kryzysowym leżysz na belkach i czekasz aż ktoś powie "nokaut" pozwoli Ci nie wstać. U mnie pokora pojawiła się dopiero po całkowitym zwątpieniu...
|
|
 |
z wesołym składem wrzucamy na luz
|
|
 |
słowa są tak banalne, nie oddają rzeczywistości...
|
|
 |
Dzień Dobry!
Pamiętasz jak mówiłeś mi co rano? Byłeś ponad sześćset kilometrów ode mnie i nie mieliśmy takich problemów z komunikacją. Dzisiaj dzieli nas niespełna dziesięć minut rowerem i nie umiemy się spotkać. Widuję Cię codziennie, a dzisiaj jest wyjątkowo cicho. Nie ma gwaru. Kąpiących się w jeziorze dzieciaków. Turyści pojechali do miasteczka. Wrócą dopiero na kolację, a ja znalazłam kilka minut dla Ciebie. Siedząc w deszczu, na pomoście wszystko odczuwa się bardziej. Każdą kroplę deszczu, chłód i aromat kawy. Lubię takie dni tutaj. Kiedy deszczowe chmury chaotycznie przemierzają niebo aby jutro o świcie ustąpić miejsca słońcu. "Dzień Dobry" chyba tyle chciałam Ci tak na prawdę powiedzieć. Nie zmuszając byś chciał słyszeć więcej...
|
|
 |
Zapytałeś mnie wczoraj "Jak podbój świata" - Dziś widziałam człowieka, któremu odebrano nadzieje. Będę musiała uśpić ukochanego szczura. Wypiłam sama butelkę wina, a teraz kładę się w pustym łóżku. Nie szukałam nigdy kłopotów - same mnie poznajdywały nawet wtedy gdy chowałam się między drzwiami, a ścianą. Świat mnie przechytrzył, dopadł i pokonał doświadczeniem. Dlaczego nie powiedziałam Ci tego wszystkiego ? Cóż tam gdzie ja, tam dzieje się źle, a chciałabym by działo Ci się dobrze...
|
|
 |
Nie przecierpiałam za Tobą ani jednego dnia. Nie przepłakałam. Co innego nocą...
|
|
 |
Myślę,że śmierć jest początkiem czegoś innego,czegoś nowego.Kończy pewien etap w naszym życiu,czasami nawet zamyka go na dobre.Zaczynamy żyć bez tej osoby obok,bez jej głosu,dotyku,zapachu.Funcjonujemy troszkę inaczej albo zmieniamy swoje życie o sto osiemdziesiąt stopni.Czasami łapiemy się na tym jak bardzo przywiązanie rządzi naszym życiem.Robimy dwie herbaty,po chwili uświadamiając sobie,że to zupełnie niepotrzebne,wybieramy numer,który jest już nieaktywny,chcielibyśmy coś powiedzieć,czymś się pochwalić,o czymś powiadomić,ale jest już za późno.Gubimy się w zwykłych czynnościach,w przygotowaniu kolacji,kiedy to ta druga osoba kroiła pomidory;w prowadzeniu auta,gdy to właśnie ona informowała nas czy z lewej jest wolne;w zakupach,kiedy dbała o nasze nierozgarnięcie i zawsze miała przy sobie sporządzoną listę produktów.Kiedy odchodzi bliski nam człowiek,cały świat diametralnie się zmienia.Człowiek,który pozostał,staje się kimś innym albo przestaje stawać się kimkolwiek w ogóle.[yezoo]
|
|
 |
Prozac, Apo-flox, Anafranil, Relanium - nawet nie musiałam nic mówić. Spojrzał na mnie tylko i wypisał recepty. Czy mam gdzieś napisane, że cierpię ? Rzeczywistość jest teraz bardziej znośna. Myślałam, że świat czeka na mnie. Teraz wiem, że nie czeka nic. Mogłam wszystko, a teraz w narkotycznym śnie, nieustannie pilnowana przesypiam dobę. 18 tabletek z każdego opakowania mi zostało. 18 dni. Za 18 dni będę musiała się obudzić. Narazie śpię...
|
|
 |
Najpierw wypijałam kieliszek wina, potem dwa, pół butelki. Dzisiaj jest to cała butelka czerwonego wina przed snem z paczką papierosów w parze. Nie odnajduję już siebie w żadnym zakątku tego świata. Tylko ból przypomina mi, że jeszcze żyję...
|
|
 |
Wydaję mi się, że stchórzyłeś. Przestraszyłeś się obietnic, których nie oczekiwałam. Stoisz za ścianą strachu w trosce o "ideał bytu". Musisz wiedzieć jednak, że nic od Ciebie nie chciałam. Nie potrzebowałam przyszłości w myśl "żyli długo i szczęśliwie", nie chciałam pozbawić Cię wolności. Zachowałeś się jak szczeniak. Jeżeli po dobrym pieprzeniu nie umiesz wrócić do porządku dziennego to tego nie rób. A teraz co ? Uciekasz? Chowasz się? Bo "ja" to nie "tamta". Już jakiś czas temu odrzuciłam nadzieje na "nas", a to, że teraz chowasz się i nie umiesz spojrzeć w lustro to nie jest mój problem. Chcesz to milcz. Mieliśmy dobre pół roku...
|
|
 |
Dlaczego mnie wtedy nie było? Jak szłam do Ciebie, to padało i połamał mi się parasol. Wtedy on otworzył nade mną swój. Uśmiechnął się i powiedział, że mnie odprowadzi, żebym nie zmokła. Wiatr drapał po policzkach, ale mimo to, zrobiło mi się ciepło. A gdy już staliśmy pod Twoimi drzwiami, zapytał mnie, czy to tu i wtedy uświadomiłam sobie, że już nie. | Katarzyna Wołyniec
|
|
 |
To boli tak, że nie mogę oddychać. Co mam Ci powiedzieć. Miałam nadzieje - zawsze mam głupią nadzieje. Chciałam zawyć Ci do słuchawki z bólu, który mi przygotowałeś. Ale wysłuchałam opowieści o Twojej wielkiej miłości sprzed dwunastu lat. Nawet życzyłam Ci szczęścia. Nic innego mi nie zostało. Kawałek mnie umierał w tym czasie, a nie chciałam aby umierał w gniewie...
|
|
|
|