 |
Chyba za często bywam zbyt zimna,
choć podobno mam coś czego nie ma nikt inny !
|
|
 |
kocham Cię jaką jesteś, nie jaką chcę Cię mieć,bo to, jaką jesteś, taką chcę Cię mieć -uwierz kochana :)
|
|
 |
To jest problem wiesz, dusi mnie wszechświat, chcę złapać oddech, lecz brak tu powietrza.
|
|
 |
i nieważne, że oddałbym tyle, żeby Cię dotknąć, na końcu i na początku jest samotność.
|
|
 |
prędzej czy później statek który się wpierdolił - tonie
|
|
 |
w tej ruletce życia swoją dusze ratuj
|
|
 |
` Dopiero kiedy zapragniesz wracać, zaczynasz rozumieć jak daleko odszedłeś. `
|
|
 |
To ten kolejny dzień kiedy trace w siebie wiare
Znowu drąże w codzienności powoli jak kroplę w skałę
Cel do którego dążę okazał się porażką
Czuje, że przegrałem bitwe, życie bezustanną walką
Wczoraj entuzjazm posadził mnie na szczytach
Dzisiaj porażki żar odjął skrzydła, spadam jak Ikar..
|
|
 |
pogódź się z tym, że życie to loteria a ludzie są do siebie podobni. ;)
|
|
 |
nie umiem powiedzieć tego że wciąż jesteś dla mnie prawdziwym powietrzem
|
|
 |
Dziewczyna zjawiła się w jej domu z czteropakiem ich ulubionego piwa żurawinowego i kilkoma paczkami chipsów. - Teraz mogę się roztyć. Już nie mam dla kogo o siebie dbać – powiedziała, widząc przerażone spojrzenie swojej przyjaciółki. - Wybrałam Dom woskowych ciał. Pasuje? – włożyła płytę do odtwarzacza i popatrzyła uważnie na szatynkę, która skinęła głową i uśmiechnęła się półgębkiem. – Muszę zobaczyć Michaela bez koszulki – zaśmiała się, siadając na kanapie obok przyjaciółki. – Od czego zaczynamy?
- Dawaj te drinki – powiedziała, usadawiając się wygodniej na sofie. Otworzyła dwie butelki z żurawinowymi drinkami i jedną z nich podała szatynce. – Za naszą przyjaźń i brak problemów z facetami!
|
|
 |
- Dlaczego uważasz, że to ta jedyna? - Ponieważ kłócimy się, jak stare małżeństwo, rozmawiamy, jak najlepsi przyjaciele, flirtujemy, jak kochankowie i dbamy o siebie, jak rodzeństwo – odpowiedział, nie mogąc przestać się uśmiechać. Na samą myśl o swojej dziewczynie, robiło mu się ciepło, a co dopiero, kiedy o niej mówił.
|
|
|
|