 |
|
Bo ja jestem alkoholem, którym się upijasz. jak amfetamina robię tobie w głowie miraż zmieniam nastroje i klimat, i nie możesz mnie powstrzymać uzależniam cie na dobre, może lepiej nie zaczynać | Buka
|
|
 |
|
And she don't want to go outside tonight.
|
|
 |
|
o wiele lepiej pokazać wszystkim,że ta cała sytuacja mnie bawi, niż totalnie rozpierdala ...
np. to że kocham skurwysyna, jeeep, jest sie z czego śmiać, a do czarnego scenariusza brakuje jeszcze myśli samobójczych ...
|
|
 |
|
kuszę cię wzrokiem ewidentnie ej, wiem że nie przejdziesz obojętnie
|
|
 |
|
panowie paniom, panie panom. kochają - ranią, wyznają - kłamią
|
|
 |
|
złączeni czymś w stylu chemii, uwolnieni z krainy cieni, uniesieni w świetle promieni
|
|
 |
|
pozostań wolny i ciesz się tą wolnością,
kiedy kolory mieszają się z szarością
|
|
 |
|
jesteś obok mnie czy nie? ciągle milczysz. coś dla ciebie znaczy czy te gesty są na niby?
który z nas nie należy już do świata żywych
|
|
 |
|
pójść się zapić, pójść się zaćpać.
nie pozostawia zbyt wyboru sytuacja
|
|
 |
|
przemyślenia "być czy nie być", wspomnienia z tamtych dni
zawróciłbym czas gdybym mógł. teraz już po wszystkim
|
|
 |
|
widzę w tym sens, choć dla innych bezsensu. czytam w myślach znam mowę Twoich gestów
|
|
 |
|
ona pocałowała mnie w czoło i powiedziała, że musi odejść
|
|
|
|