 |
Pozwoliłeś jej się wpieprzyć między nas i to do Ciebie mam większy żal. /esperer
|
|
 |
Boli mnie każda łza na Jej policzku, każdy szept kiedy woła o pomoc i lament, kiedy sobie z tym nie radzi. Chociaż twierdzi, że jest słaba, to jest najsilniejszą osobą jaką znam i świetnie sama sobie daje rade mimo, że myśli iż ledwo łapie koniec z końcem. Lubię kiedy się uśmiecha i uwielbiam kiedy pyta czy zapalimy papierosa na pół. Choć czasem mnie denerwuje i kłócimy się o błahe rzeczy, to i tak jest najlepsza. Nigdy mnie nie zawiodła. Cieszę się, że ją mam, bo bez Niej to ja sama bym nie dała rady. Jesteś najlepsza ptysiu, jesteś mistrzem bycia w każdej sekundzie kiedy potrzebuję, Basieku.
|
|
 |
Cześć jestem Balbina, wkurwiam ludzi, często krzyczę i płaczę i bezgranicznie zależy mi na Tej personie o imieniu Wojciech. Poza tym jestem zawsze optymistyczna i co chwilę zmieniam zdanie i chcę umrzeć. Pokochasz mnie ze złamanym sercem? Obiecuję, że będę uśmiechać się do Ciebie, patrzyć moimi niebieskimi oczami w Twoje i trzymać Cię za rękę przy koleżankach. Obiecuję też, że nigdy nie będę Ci niczego wypominać, a kiedy zaprosisz mnie do kina pozwolę Ci zapłacić, mimo, że tego nie lubię. Tylko proszę bądź przy mnie, nie okłamuj mnie i nie zdradzaj. I najważniejsze, nie mów że kochasz, gdy tak nie jest. Zainteresowany?
|
|
 |
Kurwa mać mam ochotę umrzeć.
|
|
 |
cz 2 . Siedziałam wtedy na dworcu głównym i trzymałam w ręce wisiorek z napisem "M". Tak bardzo chciałam byś wrócił, by to nie była prawda. Długo cierpiałam, brakowało mi naszych rozmów i tego jak mogłam na Ciebie liczyć. Byłeś najlepszy. Byłeś dla mnie jak brat. Zawsze tak się traktowaliśmy. Kilka tygodni po pogrzebie zebrałam się i poszłam na cmentarz. Kupiłam znicz w kształcie serca i mały bukiet tulipanów. Pamiętam, że zaczęła się wtedy zima, a ja klęczałam przy Twoim grobie i błagałam by to nie była prawda. Niedługo miną cztery lata jak Ciebie nie ma. Wiem, że nade mną czuwasz. Dziękuję Ci za to. Obiecuję, że się poprawię, chyba że pragniesz zabrać mnie do siebie. Tak mocno Cię kocham, tak bardzo mi Ciebie brakuje, brat.
|
|
 |
cz 1. Wiesz, że płaczę kiedy słucham tej cholernej piosenki Christiny Aguilery - Hurt, odkąd zginąłeś i zostawiłeś mnie na tym świecie samą? Pamiętam jak wkurzałam się, że nie przyjechałeś pod ten głupi City Point, a to była nasza rocznica. Pamiętam jak nie chciałam wtedy od Ciebie niczego i czekałam kolejne pół godziny, a Ty nie przyjechałeś. Pamiętam jak zaczął padać deszcz, a ja w trampkach biegłam na autobus by pojechać do Ciebie i pokłócić się z Tobą, zerwać. I wtedy otworzyła mi Twoja babcia. Płakała a ja nie dałam jej dojść do słowa. Miałam podniesiony głos o oktawę i byłam cholernie zła. Kazała mi usiąść i się uspokoić, ale ja nie chciałam. Pamiętam jak powtarzałam, że jesteś chamem, skończonym idiotą i że Cię nienawidzę, że wystawiłeś mnie akurat w naszą rocznicę. A ona? Ona mnie tylko przytuliła i powiedziała, że jej przykro. Pamiętam jak płakałam w dzień Twojego pogrzebu. Nie chciałam na Niego iść, i nikt mnie nie zmuszał.
|
|
 |
Ohhh, and you might be with her, but I still had you first. / cher lloyd
|
|
 |
Tak cholernie Cie chcę, tak cholernie pragnę być z Tobą, ale wiem, że nie mogę, więc zaczynam nowe życie. Obiecuję.
|
|
 |
Chcę po prostu czasem zniknąć, nie czuć dosłownie nic.
|
|
 |
Rozmyślała o własnym życiu – w ten zupełnie niewiarygodny sposób przypisany samobójcom – i zastanawiała się jak bardzo bolałoby zderzenie z chodnikiem.
Powolne, ale jakże smutne myśli przerwał dźwięk otwieranych drzwi. I jego głos, pozbawiony niepewności czy niepokoju, tak beztrosko ciekawy. „Co robisz?” spytał przechodząc przez pokój.
Wtedy skoczyła.
Z parapetu na podłogę. Wtuliła się w jego ciepłe ramiona. „Co tam?” zagadnął. „Jesteś moim światłem” powiedziała i obserwowała jak uśmiech rozświetla jego twarz. A potem przytuliła głowę do jego klatki piersiowej i słuchając bicia jego serca napawała się jego zapachem. // CZĘŚĆ 2
|
|
 |
Noc próbowała okryć ciemnością miasto niczym matka otulająca dzieci na dobranoc. Miasto, krnąbrne dziecię, broniło się jak mogło, starając się rozjaśnić ciemną porę.
Światła samochodów rzucające jasne smugi na wąskie uliczki i szerokie drogi. Blask telewizorów z okien wielu sypialni. Oraz, leniwe jak rozlewająca się po cieście polewa, dogorywające światło latarń.
To te ostatnie oświetlają kamienne i zdewastowane płyty chodnikowe tworząc mozaikę cieni.
Kiedy patrzy się z góry wygląda to jeszcze bardziej interesująco. Ale wciąż niezwykle depresyjnie.
O tym właśnie myślała stojąc na parapecie i zaciągając się ciężkim deszczowym powietrzem. Zapach mokrych liści, powoli parującego betonu. // CZĘŚĆ 1
|
|
 |
Ustalmy coś, albo do chuja kochasz mnie albo ją.!
|
|
|
|