 |
Weź idź po rozum do głowy, po radę do duchów
Usiądź, odetchnij, ściągnij parę buchów
Unikaj złych duchów, fałszywych proroków
Garść prawdy okruchów trudno znaleźć w bloku.
|
|
 |
Przyjrzyj się dokładnie jest koło mnie bród i smród
Tyle wspomnień których nigdy nie zapomnę - jak w biografii
|
|
 |
Te gorzkie chwile, wszystkie piękne dni, niech zostaną w moim sercu dopóki będę żył, śnił, oddychał..
|
|
 |
prawdopodobnie? straciłam sens, a wraz z nim straciłam chęć do życia, do tej monotonności, której przeważająca część to teren bólu, nie bólu głowy czy żołądka, bo to nic takiego, a ból serca. wewnętrzny ścisk, kłucie jakby wbijano Ci kolejny tysiąc tępych ostrzy. wiesz, czasami naprawdę nie wiem czego jeszcze mogę spodziewać się od życia, co jeszcze mnie czeka, i jedyne nad czym się zastanawiam, to to czy chcę w ogóle się tego dowiedzieć, czy chcę przeżyć przyszłość. / endoftime.
|
|
 |
Nie chcę wierzyć w słońce tuż po burzy, bo nadzwyczajnie go nie potrzebuję, nie potrzebuję ciepła jego promieni, ani tego, że znów będzie na parę chwil, by o zachodzie niepostrzeżenie zniknąć. Nie potrzebuję nadziei na lepsze jutro, definicji szczęścia czy sprostowań uczuć, nie potrzebuję niczego, bo dziś, nie mam już nic. / Endoftime.
|
|
 |
Bywało, że serce było jedynie marginesem, tym nic nie znaczącym, potrzebnym by zapisać zaledwie parę wątków, których równie dobrze mogłoby zupełnie tam nie być. Uczucia? Sterta kurzu, syf gromadzący się gdzieś pomiędzy, nigdy nie uważałam, że potrafię im podołać, nigdy też nie dzieliłam się nimi, bo nadzwyczajnie nie było po co. A szczęście? To parę reguł, sprostowań w życiu, bez terminowej definicji, bez zaprzeczeń i skrupułów, dziś go nie ma, bo szczęściem był On. / Endoftime.
|
|
 |
|
działasz jak narkotyk, uzależniasz do granic możliwości. wciągam Cię w postaci kolejnej dawki szczęścia i przyśpieszonego bicia serca, które należy do Ciebie. kiedy Cię nie ma, cała krzyczę od środka, w nadziei, że mnie usłyszysz.
|
|
 |
Nie mam przyjaciół, którzy mówią to co chcę usłyszeć. Mam przyjaciół, którzy zawsze walą szczerością po mordzie, a potem przytulają ze słowami 'ale i tak damy radę'. | shandi
|
|
 |
jestem samolubna, z nikim się sobą nie dzielę.
|
|
|
|