 |
nie rozumiesz, nie trzymasz mojej ręki.
|
|
 |
nie wiem co my zrobiliśmy
|
|
 |
więc leżymy w ciemności, bo nie mamy nic do powiedzenia
|
|
 |
sram na życia blichtr, smakuje mi sól i gorycz.
|
|
 |
Zadzwoniłabym do Ciebie i ze spływającymi po policzkach łzami, szeptem oznajmiła Ci, jak bardzo Cię kocham, jak bardzo jesteś powodem równającym się powietrzu. Pewnie zastanawiasz się co potem? Rozłączyłabym się wrzucając telefon na dno torby. Po to byś chociaż przez moment, zastanowił się co ze mną, co teraz. Byś zaczął analizować kolejne fakty, zwyczajnie wykluczając przy tym, wcześniejsze przeszkody i ten defekt, pomiędzy naszą dwójką. Byś w końcu pomyślał sercem i pokierował tymi uczuciami, za którymi, jestem pewna, że nie tylko ja nadal tęsknię. Rozumiesz? / Endoftime.
|
|
 |
lubię jak nazywa mnie " zazdrośnicą ". Lubię jak razem się wygłupiamy i śpiewamy na cały głos. Lubię jak całuje mnie po szyi. Lubię to w jaki sposób się do mnie zwraca. Lubię to, że po prostu jest. | umciaumciaa
|
|
 |
|
Rzuć mnie na łóżko. Dotknij. Obudź porządanie. Rozbierz. Gładź moje ciało. Wejdź we mnie. Przyspiesz, tak jest lepiej. Bądź mężczyzną. Dotykaj mnie. Wejdź we mnie głębiej, lubię, gdy jesteś tak blisko. Bądź ze mną jednością. W każdej sekundzie.
|
|
 |
jesteśmy dziś jednością, oddychamy tym samym powietrzem.
|
|
 |
Chciałabym znów każdego dnia przyglądać się jego tęczówkom, bez opamiętania móc pochłaniać ich barwę i nadal mieć ten cholerny nie dosyt. Chciałabym znów jego źrenic, w których oprócz pustki znajdowałam się jeszcze ja. Tych warg, które tak idealnie układały się w uśmiech, które mówiły tak wiele. Dłoni, ściskających w sobie moje, nieco mniejsze. Klatki piersiowej, ogrzewającej ciało jednocześnie tuląc je do siebie z całej siły. I serca.. mieszczącego w sobie cały mój świat. Chciałabym znów jego. / Endoftime.
|
|
 |
ide sie nachlac. tylko wtedy jestem soba.
|
|
|
|