|
Jebać stres, dbaj o przyjaźń i rodzinne więzy. Życie jest jak bosy spacer po trawie pełnej węży. Dla pieniędzy i z zazdrości jak sępy Cię rozerwą. I z tak zwanych znajomych wypłynie najgorsze ścierwo. Pierdol dwulicowców, fałszywi koledzy. Cieszą ryj jak Cię widzą, po czym wbijają nóż w plecy.
|
|
|
co Ty o mnie wiesz? w zasadzie nic
jeśli masz mówić głupio to lepiej milcz `
|
|
|
` nie okradam bliskich, nie sprzedaję nikogo
sam wiem jak to jest mieć za plecami ogon
|
|
|
` A ja chuj wbijam w branżę, skoro sam się nie
ogarniam już. Naćpałem się wczoraj, dzisiaj znów będę żałował. I znów jej zapach chciałbym mieć na dłoniach, Znów musiałem zmarnować szansę, a
Kurwa, miałem być dorosły, zamiast tego mam
delire, Ból głowy i nie mam forsy
|
|
|
jest tak samo, może tylko trochę smutno i nie
mówisz 'dobranoc' i nie mogę przez to usnąć..
|
|
|
36,6 stopni Celsjusza, 70% wody i dusza 5
litrów krwi, jedno serce ją tłoczy i jeden Ty, by
to wszystko zjednoczyć.
|
|
|
znów udawać, że jest dobrze, a nie jest dobrze
od dawna? wczoraj w nocy nie spałem, która to
noc z rzędu i ile to jeszcze potrwa zanim
zgaśnie to zło w sercu?
|
|
|
i nie pytaj mnie więcej co słychać, to samo co
zawsze i żal mam do życia. ale nie padam tak
często jak kiedyś, bo nie chcę, by znowu to
pękło jak wtedy.
|
|
|
wiesz, szukam szczęścia, ale może to jest tak,
że to ono nie może znaleźć we mnie miejsca.
|
|
|
olej to wszystko i weź mnie za rękę, nie mówię
Ci że wkoło będzie wtedy piękniej
ale zobaczysz, łatwiej jest we dwoje. otwórz mi
drzwi bo wciąż przed nimi stoję
|
|
|
nieważne gdzie byśmy byli, co by się nie działo
jestem zawsze z Tobą, dzwoń śmiało.
|
|
|
gdybym coś zmienić mógł pomiędzy nami, to
dziś wolałbym, żebyśmy się nigdy nie spotkali.
|
|
|
|