 |
Co Ty kurwa znowu na mnie nagadalas?! Jak nie wiesz o co chodzi to sie nie wpierdalaj w nie swoje sprawy tylko pilnuj własnych. Głupia plotkara! Wiedzialam od poczatku, że taka jestes. Przychodze do Świętego Mikołaja, a on mi kurwa mówi ze ktos mu podkablowal, że byłam niegrzeczna. Nowe wiadereczko i lopatka do piasku poszly się jebac. Jedno tylko mnie cieszy, że Ty tez gowno dostaniesz, bo tez Cie podjebalam, a tak moglysmy sie zamieniac zabawkami
|
|
 |
Bóg stworzył Nas na swoje podobieństwo, ale... Nie wyobrażam sobie Boga, chodzącego z fajką po mieście, potykającego się o własne nogi, za każdy razem krzycząc "Kurwa! Znowu!"
|
|
 |
nigdy nie pytałam ile bólu może pomieścić ludzkie serce, a mimo to co dzień nakazane jest mi to sprawdzać...
|
|
 |
nigdy nie pytałam ile bólu może pomieścić ludzkie serce, a mimo to co dzień nakazane jest mi to sprawdzać...
|
|
 |
Teraz idę w deszczową noc przez ulicę wyklinając życie z papierosem w ręku. Spotykam Cię, a Ty pytasz co się stało, przecież zawsze byłam taka poukładana, nigdy nie przeklinałam, nie paliłam. Co się stało?! Zostawiłeś mnie, kretynie. Papierosy, zastępują mi Ciebie - najwyraźniej muszę być od czegoś uzależniona. A przekleństwa? Przekleństwa pozwalają mi uwolnić wewnętrzną rozpacz, spowodowaną Twoim odejściem.
|
|
 |
- Tęsknisz za nim?
- Już nie...
- Wciąż jednak patrzysz w okno!
- Czasami muszę... Tam widzę nas razem.
|
|
 |
Miałeś ją na wyciągniecie ręki, nawet za bardzo nie musiałeś się starać, wystarczyło byś ją troszeczkę pokochał i pokazał ze jest dla Ciebie wszystkim, ale nie Ty wolisz inną.
|
|
 |
lubiłam Twój przećpany wzrok i skurwysyński wyraz twarzy. wielbiłam tą arogancką minę i chamski głos. kochałam mimo tego iż miałeś w sobie tak dużo ze skurwiela.
|
|
 |
bo to Jego kochała dużo bardziej niż wiosnę. to od Niego, była uzależniona dużo bardziej niż od swojego ulubionego kakao.
|
|
 |
i nie pozostało nic, poza skrzypiącym, lodowatym śniegiem i palącym dymem w płucach.
|
|
 |
Czasami w nocy stawała przy otwartym oknie i patrzała, patrzała na te piękne,
z daleka tak maleńkie i lśniące gwiazdy z myślą,
że i może on patrzy. ?
|
|
 |
A jej największym marzeniem był on. Chciała budzić się wtulona w jego ramiona. Pragnęła cieszyć z nim każdą chwilę. Chciała widzieć jego uśmiech, patrzeć w jego oczy i widzieć w nich szczęście, prawdziwe szczęście.
|
|
|
|