 |
- Co u ciebie? - usłyszałam za sobą, stojąc w kolejce po piwo na kolejnym niedzielnym festynie. Moje ciało zadrżało, a usta nie były w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa. Nie odwróciłam się, nie chciałam na Niego patrzeć, to by za bardzo bolało. Ale wspomnienia i tak powróciły, słysząc Jego głos i czując Jego zapach. - Wiedziałem, że cię tu spotkam. - dodał pewny siebie. - Już od dawna chciałem z tobą porozmawiać. Myślę, że tamtego dnia oboje popełniliśmy błąd. Co byś powiedziała, gdybyśmy.. - Nie. - syknęłam odchodząc i tym samym żegnając Jego osobę raz na zawsze. [ yezoo ]
|
|
 |
Zginęłabym za Ciebie. Kocham Cię. Kocham Cię tak mocno, że mnie to dobija.
|
|
 |
Spójrz mi prosto w źrenice, niech widzę Twe obietnice, bo chyba jestem krótkowidzem.
|
|
 |
Nieprzejednana grawitacja ciągnie nas do bruku.
|
|
 |
Co rano trzeba wstać, a co wieczór zapomnieć.
|
|
 |
Jeśli dane jest Ci, mordo mieć syna albo córkę, to wychowaj go z szacunkiem, a jej nie traktuj jak kurwe.
|
|
 |
Po co mi ci, co uśmiechają się fałszywie, za plecami jadą równo, ale się kajają przy mnie.
|
|
 |
Jak wiesz, czego chcesz - szanuj kobietę jak mamę.
|
|
 |
I mów mi dobrze, językiem jakim chcesz. Mów mi dobrze, tylko nie mów mi źle.
|
|
 |
Jak minął dzień? - nie pytam i tak widzimy się rzadko. To już chyba rok, odkąd na Ciebie nie patrzę. Raczej nie podajemy sobie rąk, raczej nie pokazujemy palcem. Raczej mało obchodzimy się nawzajem.
|
|
|
|