|
wiesz skarbie... dałeś mi popalić przez te dwa dni.
|
|
|
nie ma cie... a ja coraz bardziej potrzebuje twojego ciepła. do cholery... czy tak trudno to zrozumieć.?
|
|
|
-a co jeśli, któregoś dnia mnie przy tobie zabraknie.? nie będzie mnie pod rękę. nie przyjdę za parę minut. i nie będę przy tobie kiedy będzie na prawdę źle. nie będę się odzywać. pisać, dzwonić ani nic... co jeśli zostawię cie tak po prostu samego... co wtedy... co zrobisz.?-zapytałam patrząc na jego twarz, która z każdym moim słowem przybierała kształt maski. był zdenerwowany. odstawił kubek, który trzymał przez dobrych parę minut przy ustach. spojrzał na mnie. -po tych serialach co ogląda moja babcia uznaje, że powinienem mieć depresje.-powiedział z uśmiechem. widząc moją minę spoważniał... wziął głęboki oddech i kontynuował. -nie wiem co bym zrobił...-powiedział. przez chwile siedzieliśmy w ciszy. podeszłam do niego... siadając na kolanach patrzyłam mu w oczy. świecące iskierki były przepełnione bólem. -nie zobaczyłabyś mnie. a na pewno nie w tym życiu. -wyszeptał wtulając twarz w moje ciało...
|
|
|
Czasami magia słów potrafi zaczarować bardzo solidnie.
I weź się kurwa potem z tego otrząśnij.
|
|
|
Znowu patrzysz, nic nie mówisz, no i to jest właśnie piękne.
|
|
|
jako jedyny wiedział kiedy kłamie... potrafiła oszukać wszystkich. a on czytał z niej... nie umykało mu każde najdrobniejsze kłamstwo... nic mu nie umykało.
|
|
|
a ona jak głupia wierzyła, że jej wymarzony książę nie zrobi żadnych głupstw...
|
|
|
pij sobie ile chcesz. nawet pal jeśli tego potrzebujesz... ale do cholery nie przymilaj się do tych lasek... tego nikt nie umie wytrzymać. i nie masz prawa akurat tego ode mnie żądać...
|
|
|
Prawda nie może być nie szczera, wątpię już...
|
|
|
Jednak mimo wszystko kocham Cię za przeszłość.
|
|
|
Dobrze, że nie chcesz ze mną być, bo nie chcę nic na stałe.
|
|
|
Nie lubię siebie za to i żałuję chyba, bo zawsze kiedy chcę się związać z kimś, mam z tym przypał.
|
|
|
|