 |
Sto tysięcy dni albo sto tysięcy sekund przede mną
To wieczna niespodzianka, w życiu nie ma nic na pewno
(...)
Mam sto tysięcy marzeń, chcę je spełnić
Pędzę do miejsc, które chciałabym zobaczyć
Sto tysięcy zachodów słońca, w które chcę się gapić
|
|
 |
właśnie przez takie dni jak ten przypominam sobie, że cała ta załoga płynie, dryfuje spokojnie i w dupie ma pospiech, jedni graja w zośke, inni opowiadają kawały sprośne, to proste gdy lato jest słońce, zanim sie zorientujesz znowu zarwiesz z nami nockę, beztroskie dni, przecież coraz mniej ich, dlatego my proponujemy dzisiaj chill
znowu znowu znowu chill chill chill, chilluje z ziomami dziś takich chwil chwil chwil nie zapomina się, kapisz? jedna myśl przychodzi mi do głowy, że jutro też bym to najchętniej robił... ♥
|
|
 |
mój narkotyku, mój tlenie,
nie jestem sam kiedy bębny grają, to kłamstwo,
bo potrzebuję Ciebie jesteś moją inspiracją,
jedno dno, brak intryg, pułapek, brak gier, brak masek,
Ty śpisz ja się patrzę,
słuchaj, to ważne zostań tu ja Ci włączę,
film Spike'a Lee w którym Danzel gra na trąbce,
dowiesz się więcej, czemu znikam na długie dni,
i czym dla mnie jest muzyka,
wiem że słowa mają moc której należy się szacunek,
ale gdy mówię wszechświecie, uwierz mi wiem co mówię,
trzydzieści dwa wersy nigdy wcześniej, nic później,
bo ja kocham a nie mówię.
|
|
 |
Bo jeśli nawet nie znasz mnie- ja znam Cię od zawsze,
Jeśli myślisz, że nie widzę Cię- ja na Ciebie patrzę,
Jeśli znikniesz i wrócisz wiesz, że znajdziesz tu mnie,
Dotkniesz mnie, a ja zamknę oczy i znowu umre.
Jeśli cały świat na raz będzie chciał mnie powstrzymać,
Będę jednak tam gdzie Twój zapach będzie się zaczynać,
Będę tam choćby była to najdłuższa droga,
Bo masz mnie trochę więcej niż za przyjaciela i wroga.
|
|
 |
Twoja zawiść, twoją własną głupotą.
Ja czego nie dotknę, zamienia się w złoto,
jak Midas...
Co ty w ogóle możesz im dać i mi dać
bez dupy kurwa w ogóle cię nie widać, jak widać ?
A ja ciągle stoję jak piramida w Gizie,
|
|
 |
To jedni z tych, którzy widzą więcej niż inni
I proszę nigdy im nie mów, że są naiwni
Bo wierzą w coś ponad to, o czym czytasz w Biblii
Lub mądrości wypisane, gdzieś na drzwiach od kibli
A dla nich ten folklor z piwnic wyrzucam na bruk
Aby tęsknili za mną jeszcze zanim przyjdą na grób
Mówię o tych momentach, miejscach i ksywkach
Bo wiem, że często poranek jest dla nich jak bitwa.
|
|
 |
są tacy ludzie, którzy chociaż zadali najwięcej bólu, to właśnie z nimi, spoglądając rano w lustro najbardziej tęsknisz./endoftime
|
|
 |
prawdziwy przyjaciel: troszczy się jak matka, opieprza jak ojciec, dokucza jak siostra, irytuje jak brat i kocha bardziej niż kochanek. ♥
|
|
|
|