|
Remember when you wanted what you currently have? ;)
|
|
|
Make it happen, girl. Shock everyone.
|
|
|
Whenever you feel anxious or being judged, just remember: if you're not important to them, it's not important to you.
|
|
|
What. A. Frickin. Weekend.
|
|
|
I am not what happened to me. I am what I chose to become. l Carl Jung
|
|
|
CZASMI NIE CHODZI O TO
Z KIM JEST CI DOBRZE
BEZ KOGO
CZUJESZ SIE LEPIEJ
|
|
|
Cz. 6) Nie chciałam, by ktokolwiek zauważył, że mój świat sypie się jak stare ciastko. Znów zaczęłam pisać wiersze, w których było tak pełno jego. Przelewałam swoje uczucia, wspomnienia, marzenia na papier... Wciąż przeglądałam skrzynkę odbiorczą w telefonie i czytałam wszystkie SMS-y od niego, których nie potrafiłam usunąć. Bałam się, że jeżeli to zrobię, to w jakiś sposób go zabiję. A tak naprawdę wciąż wierzyłam... A właściwie wiedział, że wróci. Wróci do mojego świata. I tak też się stało.
|
|
|
Cz. 5) Nie umiałam szczerze się uśmiechnąć, powiedzieć, co u mnie. Zamknęłam się na otoczenie, na przyjaciół. Czułam się jak w żałobie. Tak bardzo pragnęłam naszego spotkania. tak bardzo pragnęłam ponownie spojrzeć w Twoje oczy i usłyszeć "Kotek". Przez Ciebie zaczęłam odbierać wszystkie telefony - nawet te, których nie znałam, które były prywatne, zastrzeżone, mając nadzieję, że to Ty. Jakby się paliło, na dźwięk przychodzącego SMS-a, potykając się o wszystko, biegłam go odczytać i to tylko po to, by znów się rozczarować widząc, że to kolejna reklama nowego dzwonka, a nie Ty. I przez ten cały czas grałam. Wkładałam maskę na twarz i z szerokim uśmiechem wychodziłam z domu.
|
|
|
Cz. 4) Ostatni raz zobaczyłam Cię 24.03.2010 r. Zabierałeś wtedy papiery ze sql. Odszedłeś... a wraz z Twoim odejściem stanął mój świat. Poczułam cholerną pustkę w środku, a jednocześnie nadmiar czegoś... Dziwne uczucie. I jeszcze to dławienie w gardle. Przyśpieszony oddech. Ból w klatce piersiowej. To była chwila, w której się rozsypałam. Miałam wtedy ochotę krzyczeć, wrzeszczeć na świat! Przeklinać go! Schować się gdzieś w kącie tak, aby nikt nie mógł mnie dostrzec, nikt nie mógł mnie zobaczyć, wyczytać z mojej twarzy, jak strasznie cierpię... i się rozpłakać. Tak, by nikt tego nie widział. Nie chciałam wysłuchiwać pytań: "Co się stało? ...Czemu płaczesz? ...Co jest?...". To było tak jakby umarł ktoś bardzo bliski mojemu sercu. Wszystko zaczęło się zmieniać. I ja się zmieniłam...
|
|
|
Cz. 3) I znów mógłby padać śnieg. Tj, wtedy, tamtego dnia. To był dla mnie najwspanialszy dzień w życiu! Cały spędzony z nim. Nim - już nie jako kolegą, a chłopakiem. Moim Skarbem!!! Często wracałam do tych zdarzeń ze stycznia. Łudziłam się: "A może jeszcze kiedyś...?", aż wreszcie zrozumiałam, że to już przeszłość...
|
|
|
Cz. 2) Nie odzywał się praktycznie przez 2 m-ce, przez które ja starałam się o nim zapomnieć, a gdy w końcu mi się to udało, on znów się pojawia. Znów rozpierdala wszystko wokół mnie! Znów siedzi mi w głowie i szepcze do ucha. Zaczęły też wracać te wszystkie wspomnienia. Ponownie się temu oddawałam. Zamykałam oczy i widziałam jego przed sobą. Czułam, jak mnie obejmuje w pasie. Czułam, jak mu bije serce. Całował mnie, a ja otworzyłam oczy i spoglądałam na niego. To było dla mnie jak magia! Mogłam tak przeżyć resztę swojego życia. Przeżyć je w jego ramionach, całując go i jednocześnie patrzeć na niego. Na to, że on ma zamknięte oczka...
|
|
|
09/11/2010 Cz. 1) Miałam być silna. Mówiłam, że mam już wyjebane na to, co było kiedyś. Wyjebane na niego. Na to, co nas łączyło(?). Hahaha. Dziwię się sama sobie! Jak mogłam wierzyć, że on cokolwiek do mnie czuje?! Dręczyłąm sie przez niego taki kawał czasu. Aż w końcu zrozumiałam, że to nie miało najmniejszego sensu. Wyrzuciłam go ze swojego serca, umysłu. zaczęłam tworzyć swój świat na nowo. Stałam się silna, zdecydowana, niezależna. Powiedziałam sobie szczerze: K***a! Dałam radę! Czułam się tak cholernie wolna. A gdy w zupełności o nim nie myślałam, on mi o sobie przypomniał. Nieważne było to, że nazwał mnie "chamem"... Znów ważne stało się to, że ON JEST. Miałam mu to za złe.
|
|
|
|