 |
|
czas leczy rany - mówią, gówno prawda, do dziś czuje ból, którego nie chciałbyś zaznać
|
|
 |
|
gdy stoję już przed drzwiami, łapię za klamkę i słyszę głosy czyjeś. głosy, których tak bardzo nienawidzę.
|
|
 |
|
Skurwysyństwo tego świata już przestaje mnie dziwić. U większości to po prostu wrodzona norma. / slonbogiem
|
|
 |
|
nasza wielkość miała iskrzyć, a wygasa, gdy tak teraz na nią patrzę, a ty milczysz
|
|
 |
|
choć pomaluj mój świat, też bym tak chciał, by w sekundę zapomnieć, opanować szał, o problemach i o gniewie, o bólu, co siedzi w moim sercu, przez Ciebie, ja tak jak Ty chciałbym kiedyś być szczęśliwy, kochać, być kochanym tak na prawdę, nie na niby
|
|
 |
|
"Źródło tego co teraz jest źle leży tam kilka lat wstecz." /M
|
|
 |
|
pewnie idę przed siebie, to przez Ciebie nie ma niczego bez Ciebie
|
|
 |
|
choć nie wiem, co nas czeka, odwaga dobra cecha, a duma w środku rozpierdala, aż pękają żebra
|
|
 |
|
jestem na pograniczu krain, w jednej Cię uszczęśliwię, a w drugiej nadal będę ranił. Nie chcesz, uwierz... Nie chcesz czuć tego na skórze.
|
|
 |
|
obiecywałem sobie, że alko nie dotknę i nikt nie będzie przeze mnie płakał, TA DOBRE
|
|
 |
|
jebie ciebie, jebie jego, jebie was. / slonbogiem
|
|
|
|