 |
|
pewne masz jak w banku, że nie będę się już starał
|
|
 |
|
jestem zdolny, bo potrafię wszystko rzucić w pizdu
|
|
 |
|
zabiłem wszystko, co czułem, z tego wszystkiego i tak chuj zrozumiesz, jak Cię okłamuję, to też czujesz? serce wieszam na fortepianowej strunie
|
|
 |
|
nie zabijaj tych uczuć, nie jestem jak większość, mogę pokazać Ci ból, lecz nie obojętność, Tobie też brakuje tchu, nie znam sensu gonitwy, gdy ten świat krępuje dłonie Nam, jak węzeł Gordyjski..
|
|
 |
|
zostań przy mnie na lodzie, gdy dożylnie na głodzie, ćpamy życie na co dzień
|
|
 |
|
nie potrafisz mnie zrozumieć już, nie wiesz co czuje, spójrz, w moje oczy, idź już, zanim wyplujesz moje imię, ścieram kurz, jestem coraz bliżej, w oczy patrzy tylko lustro, chyba go nienawidzę
|
|
 |
|
Dawałaś mi tę szansę nieraz, bym się pozbierał, żebym wstał... Zobacz wstałem, ale Ciebie już nie ma.
|
|
 |
|
W tej chwili by cię mieć oddałbym wszystko.
|
|
 |
|
"I wdech, napełniam płuca tym dźwiękiem, i zew, który porusza mym sercem i biegnę po krawędzi gdzie te historie mętne, daj mi to powietrze, już sama nie wiem gdzie jestem.
|
|
 |
|
Boję się, że gdy otworzę oczy i zadzwonię. Płacz w słuchawce powie jasno 'przykro mi to koniec'.
|
|
 |
|
nie mam pytań, jebać typa, skurwiel najadł się do syta.
|
|
 |
|
pewnie myślisz czy to o Tobie, to sam rozkmiń.
|
|
|
|