|
Nigdy nie oddawaj mu swojego ciała , aby go przy sobie zatrzymać , bo w momencie gdy oddajesz mu siebie całą jego misja dobiega końca..
|
|
|
ejj ja wciąż oddycham , może zbyt cicho i nierównomiernie ale jednak. ejj ja wciąż żyje , mieszkam w tym samym mieście , na tej samej ulicy , znasz adres , to mało powiedziane znasz rozkład pomieszczeń i każde piętro tego domu. Ja wciąż tu jestem , chodzę tymi samymi ścieżkami , odwiedzam te same kluby i spędzam czas w tych samych miejscach. ejj nie zmieniłam się ani o milimetr , wciąż zdarza mi się zarywać nocki i przeginać pod każdym aspektem. ejj ja nie odeszłam , nie zniknęłam , nie wsiąkłam w ziemię , nie teleportowałam się i nie porwało mnie ufo. Ja wciąż istnieję , i czekam choć wszyscy wokół mówią 'nie warto' / nacpanaaa
|
|
|
Od zawsze taka byłam, niezrównoważona , niepoukładana , nieogarnięta.Nie nosiłam drugiego śniadania i codziennie ktoś inny musiał pożyczać mi długopis.Gdy moja klasa zaczynała trzecią lekcję ja jeszcze przewracałam się z boku na bok.Spóźniałam się na zajęcia jeśli w ogóle na nie przychodziłam.Nie śledziłam swojego cyklu menstruacyjnego po czym srałam ze strachu w myślach przeklinając 'kurwa jestem w ciąży'.Zapomniałam ważne daty takie jak odbiór wyników z matury, no kurwa przecież takie rzeczy ma się wyryte w psychice. Nie wyciągałam ładowarki z gniazdka , nie gasiłam światła wychodząc z pomieszczenia, nie zakręcałam kranu nie wspominając już o wyciągnięciu naczyń ze zmywarki czy wyłączeniu telewizora.Za dużo piję, ćpam i imprezuję a kurwa czy też ja pierdole traktuję jako przecinek, i tak wiem co myślisz , masz rację , przykro mi , nie jestem dla Ciebie. / nacpanaaa
|
|
|
Zniszczyłam się. Zniszczyłam się alkoholem , narkotykami , marihuaną i fajkami. Zniszczyłam się seksem bez zabezpieczeń i codziennymi baletami. Zniszczyły mnie toksyczne związki i ciosy wymierzane na komendzie. Zniszczył mnie niewygodny rów w którym obudziłam się cała przemarznięta po jakiejś imprezie , zniszczył mnie dzwonek do drzwi kuratora i zniszczyła mnie zbyt mocna butla zioła. Wyniszczyłam swój organizm zbyt długimi kreskami pomieszanymi z zbyt ostrymi chemikaliami. Zatraciłam się w całym tym syfie , zagubiłam gdzieś pomiędzy sklepem monopolowym a ławką w parku , przekroczyłam każdą z granic absurdu , tak po prostu. / nacpanaaa
|
|
|
- nie możesz ciągle wszystkiego tłumaczyć młodością a już zwłaszcza błędu który powtarzasz setny raz z rzędu. Mówił całkiem poważnie , szkoda tylko że z przećpanymi oczami i trzymając blanta w ręku./ nacpanaaa
|
|
|
wiem brat, że Ci ciężko. myślisz, że nie widzę tych zaciśniętych zębów, gdy opowiadam o spacerze po times square, i o tym, jak mi się tu mieszka? myślisz, że nie wiem, że to nie zazdrość, tylko tęsknota? przecież wiem, jak Ci ciężko. wiem, że codziennie, gdy się rozłączam, i mówię :'lecę', a Ty odpowiadasz: 'no spadaj, Mała', to to nie jest nic wrednego - to zwyczajne zbycie mnie, bym tylko nie zobaczyła smutko w oczach. a przecież ja tak dobrze Cię znam. i umiem Cię czytać, jak książkę, między wersami. wiem, że się martwisz, że Ci przykro i tęsknisz - wiem to wszystko, ale widzę też, że walczysz z tym - dla mnie, bo wiesz, że wygrałam nowe, lepsze życie, którego w końcu tak pragnęłam. i za to, wiem, że do końca swoich dni, będę nazywać Cię bratem - bo co by się nie działo, gdzie bym nie była, i jakiej decyzji bym nie podjęła - zawsze będziesz ze mną, nawet jeśli w pełni nie akceptujesz mojej kolejnej decyzji. || kissmyshoes
|
|
|
zaczęliśmy żyć na odpierdol. każdy nowy dzień nie był już powodem do uśmiechu, tylko do zastanawiania się, które z Nas pierwsze rozpocznie kłótnię. nie było już wspólnych śniadań przy ulubionym utworze w tle, tylko robienie sobie kawy w milczeniu. ograniczyliśmy swoje kontakty do pytąń typu: 'masz klucze?', 'wyjdziesz w końcu z łazienki?'. nic powoli nie miało już sensu. oddalaliśmy się od siebie tak bardzo jak tylko jest to możliwe. a mimo to trzymaliśmy się za rękę, nie dająć sobie upaść - zapewne jedynie przez sentyment, i fakt, że znamy się od tak dawna, bo nic więcej nie grało tu większej roli - nic oprócz faktu, że spieprzyliśmy kilka dobrych lat Naszego życia. || kissmyshoes
|
|
|
Znałam wiele dziewczyn, które cieszyły się sporym powodzeniem. Dopóki ich odbyt nie był wielkości rury wydechowej / rastaa.zioom
|
|
|
chyba oboje mamy ten sam syndrom - gdy tylko coś się pieprzy, wracamy do treningów. dajemy z siebie jak najwięcej. spędzamy całe dnie na salach, byleby tylko nie myśleć. Ty wróciłeś do swojej pasji, ja również - to chyba dobry znak, bo tylko tak jesteśmy w stanie ogarnąć Nasze dziwne światy w któych zawsze priorytetem była pasja, i danie z siebie wszystkiego na treningach. || kissmyshoes
|
|
|
może niektórzy stwierdzą, że jestem inna, i , że to chore - ale zdecydowanie, zamiast kolejnego melanżu, wolę te dwie godziny wieczorem poświęcić na bieganie. zdecydowanie jestem za tym by zamiast wrócić do domu chwiejnym krokiem - przybiec ostatkami sił, ale z uśmiechem na japie - z uśmiechem cudownego zmęczenia, a zarazem spełnienia. bo chyba nie ma nic lepszego, niż radość z małych celów, które osiągamy. || kissmyshoes
|
|
|
jestem tak daleko od Ciebie - i to mnie zabija. nie mam Ci jak pomóc, a powinnam być obok, i wytrącać Ci właśnie butelke wódki z ręki. ogarnij się, proszę - zrób to dla mnie. jak później spojrzę w oczy Twojej mamie? ratuj się, człowieku. rozwala mnie frustracja, bo wiem, że jestem Ci potrzebna, i , że wystarczyłoby kilka moich słów, i chwila obecności - a zawróciłbyś, mówiąc nietrzeźwo: 'dla Ciebie, Żaki. tylko i wyłącznie..' || kissmyshoes
|
|
|
chciała wrócić. odnowić znajomość, i ponownie spróbować. prosiła, błagała - na darmo. patrząc na Nią mam w oczach nienawiść, a w rękach taką moc, że mogłabym ją rozszarpać na drobne kawałeczki. nienawidzę Jej jak psa, jak najgorszego wroga - jak kogoś, kto jedną decyzją przekreślił szczęście w moim życiu. || kissmyshoes
|
|
|
|