 |
stanęłam przed nim, a gdy zaczął mówić, usłyszałam w jego głosie tęsknotę, pragnienie i nienawiść do świata. był gotowy zrobić wszystko, byśmy byli razem. jednak wiedziałam, że nie mogę ulec. pocałowałam go po raz ostatni i odeszłam. nie potrafiłam znieść cierpienia w jego oczach.
|
|
 |
tak cholernie ciężko zrezygnować z czegoś, co się kocha. ale co zrobić, jeśli to ściąga nas w dół ? spadać dalej, poddać się czy uparcie walczyć do ostatku swoich sił, by później upaść z wyczerpania ?
|
|
 |
niezdarnie siadła na parapecie, wystawiając nogi za okno. machała nimi beztrosko, nie zważając na fakt, że znajduje się na dwudziestym piętrze.
|
|
 |
Ciągle słyszymy od rodziców, od starszego rodzeństwa, że my mamy beztroskie życie, że jedynym obowiązkiem jest nauka. Nienawidzę tych stwierdzeń. Czy oni nie widza, że każdy ma problemy, każdy ma problemy odpowiednie do swojego wieku. Dla małego dziecka problemem , jest to, że śnieg znikł, a dla nas? Dla nas. Tu zaczynają się schody. Pierwsze miłości, zawód na przyjaciołach, nauka, lekcje, zakazy, nakazy, zranienie, myśli samobójcze, przecież mamy masę spraw, masę decyzji do podjęcia, ale nie. Przecież my prowadzimy beztroskie życie, które jak widać nie jest wcale takie kolorowe. // maniax3
|
|
 |
było jakoś koło 21.wracałam zmęczona treningiem.nagle usłyszałam wyłaniającą się z torby melodyjkę - zawsze dzowniłeś,gdy wiedziałeś,że mam przechodzić przez ten ciemny park-czułam się wtedy bezpieczniej.rozmawialiśmy,gdy nagle zobaczyłam grupe kolesi stojących przy ławce.powiedziałam Ci o tym,wiedziałam,że szykują się kłopoty-kazałeś mi grać na czas i rozłączyłeś się.zdziwiona szłam z trzęsącymi się nogami przed siebie. typki zaczęli się do mnie rzucać .próbowałam załagodzić sytuację, ale na marne. zabrali mi torebę.znaleźli portfel i telefon. nagle zobaczyłam jak w ich stronę biegnie grupa kolesi-to byli Jego kumple,kojarzyłam ich.w pięć minut swoją rzeczy miałam spowrotem. spytali czy nic mi nie jest , i zaprowadzili do domu. byłam w szoku , non stop pytając:' ale jak, skąd ?'.wkońcu jeden z nich spojrzał na mnie mówiąc:'masz tak zajebistego chłopaka , że dba o Ciebie nawet z odległości. doceń to'.uśmiechnęłam się tylko pod nosem,a w oku zakręciła mi się łza. / veriolla
|
|
 |
pewnie . najeżdżaj na mnie nadal . pluj mi słowami prosto w twarz . wbijaj ich ostrze prosto w serce i rozrywaj je kawałek po kawałku . przecież twoim zdaniem ja i tak nic nie czuję , nie obchodzi mnie to , co mówisz . nadal mam wyjebane na wszystkie twoje gadki . ty na mnie bluzgasz - ja ze spokojem wysłuchuję i odchodzę . sądzisz , że wszystko to po mnie spływa . ale kurwa , też mam uczucia ! . też płaczę wieczorami wmawiając sobie jaka to jestem zła , niedobra , kurewsko fałszywa , wredna , arogancka . nie nie , raczej sobie nie wmawiam , tylko przywołuję na pamięć twoje wypowiedzi . dziękuję , kochany przyjacielu .// ransiak
|
|
 |
nikt jeszcze nie wie czy stare słońce zarysuje nowy dzień.
|
|
 |
zginęła w niepokoju wielkich miast, osnuta huraganem durnych spraw, maleńka tajemnica bycia w ciszy lub po prostu bycia.
|
|
 |
obiecała sobie jedno. w przyszłości, nie wyjdzie za tego, który będzie idealnym kandydatem. stanie w sukni ślubnej przed mężczyzną, którego będzie cholernie kochać. nawet jeżeli będzie miał masę problemów z glinami, będzie kryminalistą, złodziejem i frajerem, to właśnie za Niego wyjdzie. tym razem, nie pozwoli, aby rozum zawładnął nad sercem. już tak wiele przez to straciła./ definicjamiloscii
|
|
 |
Nie jestem Bogiem, ale wiem na co mnie stać,
ty nie wiesz gdzie wpaść czy w gówno czy w maź.
|
|
 |
masz ochotę wymordować wszystkich stojących ci na przeszkodzie a jego zamknąć w klatce i chodowac, codziennie go odwiedzając, wpadając w dziki szał namiętności, prawda? / maybeonemore!
|
|
|
|