 |
„Chyba zbyt często zastanawiam się nad życiem, a najgorsze jest to, że zbyt często je niszczę.. I mam wiele wad - najpierw robię, potem myślę, później uciekam i walczę z umysłem..
|
|
 |
I są dni kiedy wkurwia mnie wszystko wokół, to i tak idę do przodu wciąż nie zwalniając kroku.
|
|
 |
Wystarczy, że na mnie patrzysz. To już doprowadza mnie do takiego stanu, że cały świat poza Tobą nie istnieje.
|
|
 |
Bądź dla mnie facetem, którego żaden inny nie zastąpi, a ja będę tą, która zastąpi Ci wszystkie inne.
|
|
 |
Nie wyobrażam sobie już normalnego funkcjonowania, bez Jego obecności w moim życiu. Nie ma chwili, żebym o Nim nie myślała. Jest mi potrzebny jak tlen, jest cholernie ważny i przewrócił moje życie do góry nogami. Przywrócił mi uśmiech, najszczerszy na świecie. Kocham Cię Łukasz, najmocniej.
|
|
 |
POTRZEBUJĘ MIŁOŚCI I UCZUĆ PRAWDZIWYCH, ALE WOLĘ NIC NIE MIEĆ, NIŻ MIEĆ COŚ NA NIBY
|
|
 |
wyższe dobro ponad zysk, wiara w dalekie zbliżenia,
z lustrem pysk w pysk odbywam lot do zrozumienia
|
|
 |
ból, smutek, żal wszystko przy mnie, chciałbym zamknąć oczy i otworzyć je gdzieś indziej.
|
|
 |
Lepiej z mądrym stracić, niż z głupim dwa razy zyskać
|
|
 |
Krocz spokojnie, wolniej, bez pośpiechu
Słuchaj jaki spokój może być w ciszy
Tocz pokornie to pośród łez i uśmiechów
Szukaj magi wokół, niech Ci towarzyszy
Zachowaj pokój ze swą dusza
Cokolwiek bedziesz robił
Bądź z tych którzy chcą, nie musza
Pamiętaj o tym!
Unikaj tych co burzą, bo mają swe powody
Pamietaj, to kim jesteś sprawia jak patrzysz w oczy
Co kolwiek robisz, rób to z pasją
Nie dręcz sie wyobraźnią
Jakkolwiek oni to co zrobisz nazwią
To człowiek czasem robi człowiekowi na złość
Wiec bądz gotowy na to, ej!
Mów swą prawde, staraj się swego jasno dowieść
Słuchaj innych, bo głupiec też ma swą opowieść
Miej siłę ducha, tarczę na chwile twej słabości
Bądz ostrożny w ruchach, nie ufaj samotności
Staraj się być szczęśliwy i nie daj tego mącić
Nie porównuj się z innymi, zawsze są lepsi i gorsi
Ten świat jest piękny, czyli to ludzie są źli...
|
|
 |
gdyby oczy nie płakały, a usta wciąż się śmiały
|
|
|
|