 |
brak mi oddechu i zapachu twego ciała.
|
|
 |
Najpierw rezygnujesz z drobiazgów, potem z większych rzeczy, a w końcu z wszystkiego. Śmiejesz się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać. Twój uśmiech przygasa, aż staje się tylko imitacją radości, czymś nakładanym jak makijaż.
— Harlan Coben
|
|
 |
Kiedy już myślisz, że to koniec, pojawia się nadzieja. Kiedy nadzieję już masz, pojawia się koniec. /
|
|
 |
Z dnia na dzień, wraz z wiatrem, bez głębszego zastanowienia, być może nadszedł czas na zmiany.
|
|
 |
Patrzyłam jak odchodził, wiedziałam, że predzej czy później to sie stanie. Pytasz, czego nie próbowałam go zatrzymać? Nie wiem, może wiedziałam, ze taka juz jest kolej rzeczy? Może po prostu we mnie to tez wygasło? Oczywiście, że go kochałam i nadal kocham ale wiem, ze taka jest kolej rzeczy. Ktoś odchodzi, by mógł przyjść ktos inny i wnieść słońce do naszego zycia, które wygasało przy poprzednim...
|
|
 |
pozwól że opowiem o znajomości która trwa chociaż nie jest pewna swojej przyszłości. / małpa
|
|
 |
Niechcący to można strącić szklankę ze stołu, a nie kogoś zranić. -.-
|
|
 |
Nie potrafie słowami wyrazić tego co czuje.Alfabet jest chyba za mały, ale ogolnie chcialabym uciec od samej siebie, czuje sie strasznie.Ostatni raz pisze o Tobie , bo wydaje mi sie ze to chyba niczego nie zmieni,aby pogorszy.A więc żegnam , cześć, pa, elo, siema, hej, siemka - tak ciężko się pożegnać..
|
|
 |
Człowiek przemija przytłoczony przez problemy dnia codziennego. I najgorsze, że nie może nic z tym zrobić.
|
|
 |
Moją głupotą jest naiwność, bo nadal wierzę, że zrozumiesz i powrócisz .
|
|
 |
KOLEGA - jak to słowo dziwnie brzmi w moich ustach, kiedy mówię o Tobie, przecież dla mnie zawsze będziesz kimś więcej, pierwszą miłością.
|
|
 |
Z szybszym biciem serca i ogromnym uśmiechem na ustach podniosła telefon do ręki, by odczytać wiadomość od Niego. Nagle z jej błękitnych tęczówek zaczęły kapać ogromne krople łez. Nie były to łzy szczęścia. Były to łzy rozpaczy, rozczarowania i bólu. Bez słowa wyjaśnienia rzuciła telefon na stół i wybiegła z domu. Nie wracała długo . Poszła pod drzwi budynku, gdzie pierwszy raz się spotkali, przecież ma go tu jeszcze widywać... Usiadła roztrzęsiona na ziemi, nie odczuwając zimna , czuła tylko jak z jej serca upływa resztka nadziei na to, że mogła przy Nim odnaleźć wreszcie swoje szczęście. Jej biedne serce, które zaczynało żyć na nowo umarło. A przecież napisał jej tylko : "Jesteś miła, inteligentna ale uwazam, że na mnie nie zasługujesz ". Nie zdawał sobie spraw, że zrujnował jej świat i zabrał blask z jej oczu ..
|
|
|
|