głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika sialobula

Możesz uważać  że jestem do niczego.  Skoro z ciebie taki kozak  pokaż swe wysokie ego.  Jestem pełnoletnia i przede mną całe życie.  Nie obchodzi mnie krytyka ani głupie propozycje.

agusskax3 dodano: 4 września 2011

Możesz uważać, że jestem do niczego. Skoro z ciebie taki kozak, pokaż swe wysokie ego. Jestem pełnoletnia i przede mną całe życie. Nie obchodzi mnie krytyka ani głupie propozycje.

Często myślę o przyszłości. Jak to będzie kiedyś z nami?  Czy mnie zdradzisz  czy pokochasz mocniej tak serio bez granic   czy zapomnisz  że cię kocham  kiedy wyjedziesz daleko   a gdy umrzemy  czy zostanie jakieś echo?

agusskax3 dodano: 4 września 2011

Często myślę o przyszłości. Jak to będzie kiedyś z nami? Czy mnie zdradzisz, czy pokochasz mocniej tak serio bez granic, czy zapomnisz, że cię kocham, kiedy wyjedziesz daleko, a gdy umrzemy, czy zostanie jakieś echo?

Ejjj! Co to ma być?   Głupia zabawa.  Ale pobawie sie z wami bo to nie ja zostane sama.  Stoisz koło mnie a tak naprawde gdzieś daleko  patrzysz sie na mnie ale ja nie znam Cie człowieku.

agusskax3 dodano: 4 września 2011

Ejjj! Co to ma być? -Głupia zabawa. Ale pobawie sie z wami bo to nie ja zostane sama. Stoisz koło mnie a tak naprawde gdzieś daleko patrzysz sie na mnie ale ja nie znam Cie człowieku.

zacisnęłam dłoń na bluzie naszego wspólnego kumpla.   powiedz mi  gdzie On jest.   syknęłam mierząc Go twardym spojrzeniem.   nie chcesz wiedzieć.   pokręciłam głową.   muszę wiedzieć.   westchnął pod nosem po czym podał mi kask  drugi wcisnął sobie na głowę. wyciągnął motor z garażu  a kiedy już na Niego wsiadł   usiadłam za Nim. mknąc kolejnymi ulicami w efekcie dotarliśmy na miejsce.   cholera... żartujesz.   szepnęłam hamując łzy.   chciałbym żartować.   odparł biorąc mnie za rękę i ściskając ją mocno w swojej. chwilę później zaprowadził mnie do celu  a ja byłam pewna  że nigdy nie chciałam się tu znaleźć. Jego imię  nazwisko  data narodzin i śmierci. zachmurzone niebo rozdarł mój krzyk  i nie czułam nawet spadających kropel deszczu uderzających boleśnie o moje ciało.   chodź.   prosił  jednak już nie słuchałam. moje serce umarło.

definicjamiloscii dodano: 3 września 2011

zacisnęłam dłoń na bluzie naszego wspólnego kumpla. - powiedz mi, gdzie On jest. - syknęłam mierząc Go twardym spojrzeniem. - nie chcesz wiedzieć. - pokręciłam głową. - muszę wiedzieć. - westchnął pod nosem po czym podał mi kask, drugi wcisnął sobie na głowę. wyciągnął motor z garażu, a kiedy już na Niego wsiadł - usiadłam za Nim. mknąc kolejnymi ulicami w efekcie dotarliśmy na miejsce. - cholera... żartujesz. - szepnęłam hamując łzy. - chciałbym żartować. - odparł biorąc mnie za rękę i ściskając ją mocno w swojej. chwilę później zaprowadził mnie do celu, a ja byłam pewna, że nigdy nie chciałam się tu znaleźć. Jego imię, nazwisko, data narodzin i śmierci. zachmurzone niebo rozdarł mój krzyk, i nie czułam nawet spadających kropel deszczu uderzających boleśnie o moje ciało. - chodź. - prosił, jednak już nie słuchałam. moje serce umarło.

nigdy nie zapomnę powrotu tutaj  kiedy siedziałam w jednym z przedziałów pociągu wpatrując się w obiekty za oknem ze wspomnieniem tego  jak z kamienną twarzą podał mi mój bagaż na stacji  musnął swoimi wargami moje i ostatni raz przycisnął mnie do siebie. jak przytrzymując o kilka sekund dłużej  niż normalnie wyszeptał mi do ucha krótkie 'do zobaczenia  obiecaj'  a mi zwyczajnie gula w gardle odjęła mowę. jak przez łzy skinęłam jedynie głową i dopiero wchodząc do środka dobyłam do okna po czym odnajdując Go w tłumie wypowiedziałam to bezgłośne 'obiecuję'. jak rozdzierałam się od środka uzależniona od arytmii Jego serca  wypuszczając na policzki kolejne łzy.

definicjamiloscii dodano: 3 września 2011

nigdy nie zapomnę powrotu tutaj, kiedy siedziałam w jednym z przedziałów pociągu wpatrując się w obiekty za oknem ze wspomnieniem tego, jak z kamienną twarzą podał mi mój bagaż na stacji, musnął swoimi wargami moje i ostatni raz przycisnął mnie do siebie. jak przytrzymując o kilka sekund dłużej, niż normalnie wyszeptał mi do ucha krótkie 'do zobaczenia, obiecaj', a mi zwyczajnie gula w gardle odjęła mowę. jak przez łzy skinęłam jedynie głową i dopiero wchodząc do środka dobyłam do okna po czym odnajdując Go w tłumie wypowiedziałam to bezgłośne 'obiecuję'. jak rozdzierałam się od środka uzależniona od arytmii Jego serca, wypuszczając na policzki kolejne łzy.

nie lubię wiśni  ale jeden raz smakowały przyzwoicie   w Jego ustach.

definicjamiloscii dodano: 3 września 2011

nie lubię wiśni, ale jeden raz smakowały przyzwoicie - w Jego ustach.

Nie mam zamiaru spełniać czyiś oczekiwań   w życiu nie chodzi o to by sympatie zdobywać !    Eldo

twoja.na.zawsze dodano: 3 września 2011

Nie mam zamiaru spełniać czyiś oczekiwań, w życiu nie chodzi o to by sympatie zdobywać ! - Eldo

Po tym wszystkim nadal lubię jak nasze wzroki się spotykają.. Mimo tłumów przedzierających się przez korytarze i tak nasze oczy znajdą siebie. Szkoda tylko  że już nie z taką radością jak kiedyś.

twoja.na.zawsze dodano: 3 września 2011

Po tym wszystkim nadal lubię jak nasze wzroki się spotykają.. Mimo tłumów przedzierających się przez korytarze i tak nasze oczy znajdą siebie. Szkoda tylko, że już nie z taką radością jak kiedyś.

Tylko uwierz w siebie  Słuchaj głosu z głębi siebie  To wołanie Twego serca   Zamknij oczy a odnajdziesz  Wyjście z ciemności ...

agusskax3 dodano: 3 września 2011

Tylko uwierz w siebie Słuchaj głosu z głębi siebie To wołanie Twego serca, Zamknij oczy a odnajdziesz Wyjście z ciemności ... ;]

odrzucają mnie kawałki typu 'dziunia' i świadomość  że na dobrą sprawę tak przyzwoity raper jak karramba bierze udział w takim idiotyzmie  jak projekt pewex.

definicjamiloscii dodano: 3 września 2011

odrzucają mnie kawałki typu 'dziunia' i świadomość, że na dobrą sprawę tak przyzwoity raper jak karramba bierze udział w takim idiotyzmie, jak projekt pewex.

szarpnął mnie za nadgarstek.   nie spierdolmy tego! błagam Cię  kurwa. zostań.   bełkotał mierząc mnie pełnym wściekłości spojrzeniem. Jego palce drgały delikatnie na mojej skórze.   już się spierdoliło. już dawno. już nie rozumiesz. mnie  moich uczuć. niczego.   syknęłam odpychając Go od siebie i kierując się do wyjścia.   nie kochasz mnie już.   rzucił. mimo woli  odwróciłam się ostatni raz ku Niemu. siedział na oparciu od fotela  i ciągle szeptał coś pod nosem  wyrzucał mi odejście. zdając sobie sprawę  że się zatrzymałam podniósł wzrok ukazując mi załzawione i przekrwione spojrzenie.   to nie ja topiłam serce w ćwiartkach wódki i nie ja zabijałam uczucia dusząc je nikotyną.

definicjamiloscii dodano: 3 września 2011

szarpnął mnie za nadgarstek. - nie spierdolmy tego! błagam Cię, kurwa. zostań. - bełkotał mierząc mnie pełnym wściekłości spojrzeniem. Jego palce drgały delikatnie na mojej skórze. - już się spierdoliło. już dawno. już nie rozumiesz. mnie, moich uczuć. niczego. - syknęłam odpychając Go od siebie i kierując się do wyjścia. - nie kochasz mnie już. - rzucił. mimo woli, odwróciłam się ostatni raz ku Niemu. siedział na oparciu od fotela, i ciągle szeptał coś pod nosem, wyrzucał mi odejście. zdając sobie sprawę, że się zatrzymałam podniósł wzrok ukazując mi załzawione i przekrwione spojrzenie. - to nie ja topiłam serce w ćwiartkach wódki i nie ja zabijałam uczucia dusząc je nikotyną.

sunął dłonią po moich włosach  podczas kiedy opierałam głowę na Jego nogach rozwalona na trawniku w parku. przymykałam powieki unikając rażącego blasku letniego słońca.   boisz się?   zapytał szeptem hamując na chwilę swoje ruchy.   o co pytasz?   zagadnęłam nie zmieniając pozycji.   ogólnie  o wszystko.   odpowiedział ponawiając zabawę moimi lokami.   to głupie... boję się Ciebie. boję się tego  co do Ciebie czuję  i tego  co Ty czujesz do mnie. boję się każdego oddechu  który dopełnia treść nocy  gdy leżymy wpatrując się w blask gwiazd. boję się każdego pocałunku  kiedy Twoje wargi łączą się z moimi. boję się tego ciepła  przyspieszonego bicia serca. boję się tego  jak błyszczą Ci źrenice  kiedy mnie widzisz  i jak kąciki moich ust mimowolnie unoszą się w górę  gdy mnie obejmujesz.   podniosłam się napotykając Jego zdezorientowane spojrzenie.   nie rozumiesz? boję się  że kiedyś to wszystko stracę.

definicjamiloscii dodano: 3 września 2011

sunął dłonią po moich włosach, podczas kiedy opierałam głowę na Jego nogach rozwalona na trawniku w parku. przymykałam powieki unikając rażącego blasku letniego słońca. - boisz się? - zapytał szeptem hamując na chwilę swoje ruchy. - o co pytasz? - zagadnęłam nie zmieniając pozycji. - ogólnie, o wszystko. - odpowiedział ponawiając zabawę moimi lokami. - to głupie... boję się Ciebie. boję się tego, co do Ciebie czuję, i tego, co Ty czujesz do mnie. boję się każdego oddechu, który dopełnia treść nocy, gdy leżymy wpatrując się w blask gwiazd. boję się każdego pocałunku, kiedy Twoje wargi łączą się z moimi. boję się tego ciepła, przyspieszonego bicia serca. boję się tego, jak błyszczą Ci źrenice, kiedy mnie widzisz, i jak kąciki moich ust mimowolnie unoszą się w górę, gdy mnie obejmujesz. - podniosłam się napotykając Jego zdezorientowane spojrzenie. - nie rozumiesz? boję się, że kiedyś to wszystko stracę.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć