 |
weszłam do klasy na spóźnioną lekcję. - dzień dobry, przepraszam za spóźnienie. - rzuciłam do nauczycielki wkładając słuchawkę do ucha. rozglądnęłam się po klasie i zauważyłam , że jest wolna tylko jedna ławka w której siedział on - sam. przewróciłam oczami i ruszyłam na sam tył klasy. usiadłam obok niego, wyjęłam książki i wyciągając telefon przełączyłam na inną piosenkę. po chwili wyciągnął mi słuchawki z uszu - pogadaj ze mną. - syknął cicho. - nie mam o czym. - wyszeptałam. - mamy, kocham Cię, brakuje mi Ciebie i kompletnie sobie z tym nie radzę. - powiedział patrząc mi w oczy. - to idź do pedagoga szkolnego. - zaśmiałam się głośno. - zmieniłaś się , zmienił Cię ten nowy koleś. - zasugerował. - nie skarbie , to Twoje odejście mnie zmieniło. to przez Ciebie jestem na dnie i nie radzę sobie z niczym, zraniłeś mnie i czego teraz ode mnie oczekujesz? - krzyczałam. - wierzę w to , że Cię odzyskam. - rzucił i wstając z ławki wyszedł z klasy. / grozisz_mi_xd
|
|
 |
zlustrował mnie dokładnie. - niewyprostowane włosy? szeroka bluza? co to ma być? - syknął łapiąc mnie z wolna za nadgarstek. - może się zmieniłam? - wybuchnęłam strząsając Jego rękę i sięgając do kieszeni po fajkę, po czym podpaliłam Ją szybko łapiąc bucha. znów się przybliżył drażniąc moją twarz swoim oddechem. kciukiem podniósł moją brodę zmuszając do spojrzenia na Niego. - co robisz... - wykrztusiłam uświadamiając sobie, że wypuściłam szluga, a On mimowolnie go przydeptał. - patrzę na Ciebie. patrzę w oczy, które znów mi wszystko mówią. w środku się nie zmieniłaś, wciąż masz to serce, które zraniłem... - zrobiłam krok w tył chcąc znaleźć się, jak najdalej od Niego, jednocześnie pragnąc, aby znów mnie pocałował, jak dawniej, i ze zmieszaną miną stwierdził, że bez nikotyny, której w sumie nie znosiłam, smakowałam lepiej.
|
|
 |
4 000 OBSERWUJĄCYCH - DZIĘKUJĘ ♥
|
|
 |
jak się czułam, czy co pamiętam z tamtego wieczoru? niewiele. zagryzałam wargi hamując płacz, szumiało mi w głowie, chłodny wiatr rozwiewał włosy tworząc dreszcze na karku. i patrzyłam jak odchodzi, jak porusza się materiał Jego bluzy, gdy wciskał dłoń w kieszeń, po czym szybkim ruchem wyciągnął zapaliczkę i fajkę. chmara dymu otaczająca Jego osobę, i uczucie, że trzymam między palcami cały swój świat - między palcami, które właśnie zaciskam, gniotąc wszystko, co dotychczas było ważne, co kochałam.
|
|
 |
nie ma to jak wyobraźnia .. i zdolność nieracjonalnego myślenia.
|
|
 |
Dzień pod tytułem: Mam wyjebane i jestem szczęśliwa
|
|
 |
pozostał nam już tylko niesmak, po tych kłamstwach ukrytych w dyskretnych gestach.
|
|
 |
zaciągam się głęboko dusząc nasze wspólne wspomnienia
|
|
 |
powietrze ma chemiczny smak.
|
|
 |
słowa, które jak amfetamina rozszerzają źrenice.
|
|
 |
pomyśl o wczoraj dziś, jutro może nie być nic i niech twoje serce pęka jeśli nie pamiętasz ich.
|
|
 |
tu prawdą są słowa, żeby nie ufać nikomu.
|
|
|
|