 |
zawodziliśmy się na sobie milion razy - Ty na mnie, gdy po raz kolejny patrzyłeś w moje przećpane oczy - ja, na Tobie, gdy setny już raz widziałam jak zataczasz się, najebany do nieptrzytomności. daliśmy sobie tak mnóstwo bólu - ja, gdy krzyczałam Ci prosto w twarz, że nienawidzę Cię za to, że Cię kocham - Ty, gdy waliłeś pięścią w ścianę, i ze łzami w oczach po raz kolejny ode mnie odchodziłeś. i może lepiej, że to wszystko się skończyło, i , że jest jak jest - bo nie mam ochoty już Cię znać, i patrzeć na Ciebie. nie mam siły na to, by znowu walczyć z Twoimi kłamstwami, i pełnym skurwysyństwa charakterem. i nie mówię, że jestem bez winy - bo znam samą siebie, ale wiem też, że to nie ja przechyliłam szalę, która rozsypała to wszystko, co staraliśmy się poskładać i z ręką na sercu, odpowiadam Ci, że to tylko i wyłącznie Twoja wina, Panie - rzekomo - doskonały. || kissmyshoes
|
|
 |
przyznaj się, sam przed sobą - dlaczego chcesz za każdym razem wracać? bo żadna inna, nie dała Ci takich cudownych wspomnień. żadna inna, nie szła za Tobą w ogień. żadna inna, nie była z Tobą na dobre i złe. żadna inna, nie biła się o Ciebie. żadna inna, tak cudownie nie mówiła, że kocha. żadna inna, nie paliła z Tobą skrętów na dachu bloku. żadna inna, nie biegała z Tobą w deszczu. żadna inna, tak cudownie nie wyglądała w Twojej bluzie. żadna inna, nie była tak mocno wpierdolona w Twoje serce. żadna inna, nie była mną. || kissmyshoes
|
|
 |
nie mogę obiecać Ci tego, że nigdy już nie dojebię do pieca jak kiedyś, i nie wrócę do ćpania. nie moge obiecać Ci, że nie upiję się do nieprzytomności, przy większym problemie. nie mogę obiecać Ci, że nie odejdę, bo przecież mam do tego prawo. nie mogę obiecać Ci, że nigdy już nikomu nie wyjebię, bo wiesz,że często lubię do tego wracac. nie moge obiecać Ci, że będę zawsze taka jaka jestem teraz, bo lubię się zmieniać. nie mogę obieciać Ci niczego, bo żadnej rzeczy nie mam w życiu na sto porcent.. || kissmyshoes
|
|
 |
lubię grube biby w weekendy, ale lubię też spokojny wieczór z ukochaną osobą. kocham rządzić parkietem, i sprawiać, że te wszystkie dziunie są zazdrosne, ale czasem wolę usiąść z boku, i sprawiać by nikt mnie nie zauważał. zazwyczaj jestem miła, ale potrafię też dopierdolić wredną miną i zjechać kogoś z góry na dół, gadką. jestem jak ogień i woda. jestem tak bardzo zróżnicowana, i tak bardzo zagadkowa, i wiem, że to Cię we mnie pociąga najbardziej. || kissmyshoes
|
|
 |
Te słowa miały ponadludzkie znaczenie. Wydawać by się mogło - zbyt odważny przekaz, zbyt pewny wydźwięk. Za duże obietnice. Za wielkie i bezwzględne zaufanie. Nadmiar wiary, dystansu. Zbyt szerokie uśmiechy w całym tym gównie. I po tych słowach powinieneś wiedzieć, rozumieć, powinieneś mieć własną przeszłość przed oczami, tamte momenty, tak, te, pamiętasz. Bezwzględnie, do ostatniego tchu. Miłość - kurwa, jak to banalnie brzmi przy tym, czym jest.
|
|
 |
Czy można się odkochać i zakochać od nowa? To też zależy kiedy.. Gdy byłaś z tą osobą dość sporo czasu i nie mogłaś bez Niego złapać nawet małego tchu, ponieważ dawał Ci coś czego inny nie mógł Ci zaoferować, może w to ciężko jest uwierzyć ale nic takiego specjalnego nie robił. Jednak dla Niej najwspanialszą rzeczą było to że istniał, chciała żeby zawsze byli razem, szczęśliwi, aby wszystko się ułożyło. Czasami życie wywraca życie do góry nogami. W jednym dniu dowiadujesz się rzeczy dla której nie możesz poskładać żadnej rzeczywistej myśli, a to tylko dlatego gdyż on wyjeżdża.. dalej niż Ty sobie mogłaś wyobrazić.. Mimo wszystko nie poddajesz się, z dnia na dzień żyjesz nadzieją że i tak te km nic tego nie zmienią, ale czy tak na pewno bd ? Trzeba wierzyć że jednak tak, dbać o uczucie bo jeżeli powinie się choć przez chwilę noga, zapadnie cisza, myśli nie będą wypowiedziane na głos to może to wszystko się zniszczyć i to przez jedną pierdoloną krótką chwilę, dziwne co nie? ale PRAWDZIWE
|
|
 |
Rok 2009. Inne zasady. Różne prawa. Mógł wbijać niewidzialne kołki w moje serce, gnoić mnie za plecami, mnie - tą swoją królewnę. Zero kontrataku, byleby był, nie odchodził. Ten chłopak za którego dałabym pokroić sobie serce i każdy inny organ, ten bez zasadach, skreślony przez ludzi wraz ze wszelkimi szansami. Nazwijmy to po imieniu, czemu nie. Zdradzał? Nieraz. Wszystko było dla zabawy? Nie inaczej. I zastanówmy się, czy to moje serce pokochało za mocno, czy jest po prostu pełne miłosierdzia i wybacza wszystko - nie wiem, spekuluj. Druga szansa w pewnym tego słowa znaczeniu. Osiem miesięcy przy tym człowieku, który rozpierdala się mentalnie pytaniem, jak mógł mi to robić i nie doceniać. Osiem miesięcy najlepszego szczęścia.
|
|
 |
Obiecałeś że będziesz zawsze, jak na razie pozostanę przy tej myśli.
|
|
 |
Nigdy bym nie przypuszczała że można się tak uzależnić od jednej osoby.. To jest gorsze od innych używek.
|
|
 |
tak,byłam przez pewien czas zerem. stoczyłam się na samo dno, najgorsze dno jakie mogłam sobie wyobrazić. całymi tygodniami przesiadywałam zamiast w domu i szkole, to u ludzi, którzy tak bardzo namieszali mi w głowie, i tak bardzo źle na mnie wpływali. doprowadziłam się tym do zapaści, i uzależnienia - ale, jak widać - żyję, i wciąz tu jestem, bo byłam w stanie się podnieść, bo miałam kogoś kto wziął mnie za szmaty, i wyciągnął z tego bagna. miałam kogoś, kto nie miał skrupułów, i bez żadnych zahamowań wypierdalał mi blachę za blachą, bym tylko się ogarnęła. miałam kogoś, kto przy mnie był - miałam najmocniejsze oparcie po słońcem - miałam przyjaciół. || kissmyshoes
|
|
 |
nie, nie było mi Jej żal - w żadnym momencie życia. miałam gdzieś Jej łzy, które spowodowane były moim powrotem do domu po trzech dniach melanżu i ostrego śpania. nie obchodziło mnie Jej błaganie, bym w końcu się ogarnęła, i przestała bić. ani trochę nie ruszał mnie Jej szloch, który słyszałam w pokoju obok, gdy dowiedziała się o mojej sprawie w sądzie. nigdy nie będzie mi Jej żal, i nigdy nie będę żałować bólu jaki Jej sprawiłam. i może to kurewskie, i tam bardzo zimne - ale ja też kiedyś przez Nią cierpiałam, tak samo mocno ... || kissmyshoes
|
|
|
|