 |
Działam nieprzytomnie wiedząc, że mógłbym Cię stracić. Miotam się i nie mogę znaleźć miejsca, w którym poczułbym się swojo. To chore, komórki mojego mózgu przestają funkcjonować jeśli odchodzisz dalej niż na kilka metrów. Bez Ciebie jestem martwy rozumiesz? Sobą mogę być tylko trzymając w swojej dłoni Twoją dłoń./mr.lonely
|
|
 |
Pamiętaj, że niezależnie co zrobię i co się ze mną stanie to zawsze będę Twoja, moje serce zawsze będzie należeć do Ciebie i będzie na Ciebie czekać. Zawsze, pamiętaj proszę. / napisana
|
|
 |
nigdy, przenigdy już mi tak nie mów. błagam. nie widzisz jak ważny stałeś się dla mnie w ciągu ostatnich miesięcy? ufam Ci, mocniej niż komukolwiek innemu. jesteś mi bliższy od brata. jesteś jedyną osobą, do której mogę zadzwonić w środku nocy i na wiadomość, że sobie nie radzę, że znowu płaczę, bez zastanowienia zjawisz się pod moimi drzwiami i uspokoisz najlepiej jak tylko będziesz mógł. wiem, że zabijesz każdego, jeśli powie coś złego na mój temat, lub mnie zrani. wiem, że stęskniłeś się moją nieobecnością. nie miej mi za złe moich obaw i słów, które mogą boleć. ufam Ci, rozumiesz? to się szybko nie zmieni. proszę, nie widzisz jak bardzo mnie boli Twoje niepewność?
|
|
 |
Kiedyś kilkanaście razy przeszło mi przez myśl, że w przyszłości będziemy patrzeć jak nasze dzieci dorastają i zakładają swoje rodziny, że możemy razem się zestarzeć, że będziemy szczęśliwi już na zawsze, że razem pokonamy wszystkie problemy. Myślałam, że to my mamy szansę stworzyć związek idealny, taki o którym kręcą filmy i piszą książki. Jednak to wszystko okazało się wybujałym wytworem mojej wyobraźni. Dziś nas już nie ma, wszystko prysło, a rzeczywistość stała się tak bardzo beznadziejna. / napisana
|
|
 |
Wygląda idealnie, kasztanowe włosy opadają jej na plecy lekko współgrając z wiatrem, usta krzyczą miłością, którą spijam z nich z każdą chwilą, zwiewna sukienka powiela jej nogi idealnie się z nimi komponując, oczy emanuują blaskiem, odbijającym się od mojego serca. Nie potrzeba mi nic więcej, tylko patrzeć w te źrenice, które dają mi siłę. Kołyszę ją do snu słysząc ciche pomrukiwanie, przez które wydobywa się słodkie 'Kocham Cię'. Nie wierzę, że ją mam, że jest moja, że zechciała moje okaleczone serce. Nie powiem, że ją kocham, przecież każdy to wie, powinienem wymyślić coś bardziej oryginalnego na wyrażenie swoich uczuć, przecież ludzie zniszczyli wartość tych słów, a ja pragnę, by naprawdę poczuła, że me serce oddałem jej w całości, ze wszystkimi ranami, które zagoić może jedynie jej dłoń, która jest moim uzdrowicielem./mr.lonely
|
|
 |
Tyle jest tego bólu tutaj , pełno tego bólu wszędzie i chyba coraz więcej zrozumienia, coraz większa świadomość popełnionych błędów, wdech, wydech, oddychaj, nic nie mogłaś zrobić, dzieliło was 2000 kilometrów, na dobrą sprawę chyba nie zdawaliście sobie z tego do końca sprawy i chyba mieliście zbyt dużo wiary i chyba zbyt mało i kurwa może rzeczywiście trzeba było bardziej o siebie dbać, nie wypuszczać siebie z dłoni, serc z dłoni, nie chwytać w ich locie tuż nad ziemia, tuż przed ich roztrzaskaniem się o chodnik, nie, może trzeba było bać się, że kiedyś nie będzie okazji, czasu, szeptów, ciszy, dłoni, może trzeba było nie być dziećmi, może trzeba było powalczyć trochę dłużej, trochę bardziej dostrzec kruchość, trochę się poprzerażać, że coś może trochę nie wyjść, może trzeba było kurwa zrobić cokolwiek zanim przyszedł moment, że nie można było już zrobić nic. I to jest ostatnia rzecz o Tobie, ostatnie wspomnienie, zniszczenie, ostatni żal i tęsknota, ostatnia taka miłość, lata temu.
|
|
 |
Różnica między "spać samemu" a "spać bez ciebie". Och, kurwa. — Ochocki, Vithren, "Nietu", "Łuny twojego uśmiechu"
|
|
 |
ostatnia noc w takim towarzystwie, ostatnia szansa do dobrej zabawy. pozbyłam się wszelkich hamulców. kolejne drinki, coraz mocniejsze i większe. świat zaczął robić się tak pięknie kolorowy, przyjemnie szumiało mi w głowie, wszystko wkoło wirowało. wzięłam największy kieliszek dostępny w barze i poprosiłam o najlepsze wino. po połowie wypitej z duszka, poczułam jak nogi odmawiają mi posłuszeństwa. szłam niepewnie do pokoju prowadzona przez dwóch kumpli. rozebrałam się niemal do naga i z płaczem rzuciłam na zawalone ubraniami łózko. "nie chcę być sama" krzyczałam do pustych ścian hotelu. poprosiłam aby został ze mną, aby przez tę jedną noc nie pozwolił mi umrzeć. może i to nie było najmądrzejsze i dobre, ale potrzebowałam tego. potrzebowałam odrobiny czułości. poczucia, że ktoś chociaż trochę potrafi uspokoić bałagan, który po sobie zostawił
|
|
 |
Mimo wszystko pozwoliłabym Ci znów usiąść tu obok mnie i położyć swoją dłoń na mojej mówiąc, że pasują do siebie idealnie. Pozwoliłabym Ci dotknąć moich ust, byś mógł zakosztować miłości, która jeszcze nie zgasła. Pozwoliłabym Ci abyś tymi gestami sprawił, że czas zacząłby się cofać do momentu kiedy stanowiliśmy wspaniałą spójność. Pozwoliłabym naszym sercom bić w jednym rytmie, który wybijałby melodię naszej miłości. Pozwoliłabym Ci na nowo wrócić do mojego życia jeżeli tym razem chciałbyś zostać w nim na zawsze. / napisana
|
|
 |
Moje serce zamienia się w odłamek lodowca w momencie, kiedy z Twoich ust płyną słowa pożegnania w moją stronę. Momentalnie czuję jak tracę grunt pod nogami, gdy koniuszkami palców próbujesz jeszcze łapać moją dłoń, która z każdą chwilą coraz bardziej się wymyka. Czuję jak w moje oczy wpijają się gwoździe, kiedy wiem, że nie zobaczę Cię tak dłogo. Gładzę wierzchem dłoni Twój policzek, robi się coraz bardziej chłodny od łez, całuję Twoje czoło tym samym zostawiając na nim cząstkę siebie, którą zawsze będziesz miała na sobie. Wyjazd to najgorsze co mogę zrobić, ale podobno nie mam wyjścia. Nie mam wyjścia kurwa? A co to za wyjście, zostawianie wszechświata, jaki widzę w jej oczach. Nie pocałuję Cię ostatni raz, to nie jest nasze pożegnanie, spotkamy się jeszcze jutro i pojutrze, a nawet za tydzień. Twoja dłoń wciąż będzie pasowała do mojej, a Twój szept wciąż będzie tym, który wyrywa mnie ze snu. Wiesz co? Weź walizkę, spakuj swoje rzeczy i chodź ze mną.Razem wszędzie,razem w świat./mr.lo
|
|
 |
Zawsze myślałam, że jeżeli kiedykolwiek się rozstaniemy to ja na drugi dzień umrę, rozpłynę się w powietrzu, rozbiję na małe kawałki. Myślałam, że zniknę jak słowo 'MY', które zniknęło z naszego słownika. I chociaż po Twoim odejściu zwijałam się z bólu i zostawiałam wszędzie swoje łzy, chociaż serce zatrzymało się na tą chwilę kiedy żegnałeś się ze mną po raz ostatni, to ciągle tu jestem. Umarła tylko cząstka mnie, którą przeznaczyłam specjalnie dla Ciebie i która miała rozkwitać razem z naszą miłością. Przepadła część duszy i rozbiło się serce, ale krew toczy się dalej. I minęły już cztery miesiące od kiedy ból zaczął pożerać mnie od środka, ale ciągle żyję. Nie potrafiłam tak po prostu zniknąć, bo trzymały mnie wspomnienia i resztki miłości, które były gotowe na nowo zasiać w Tobie miłość. / napisana
|
|
|
|