 |
Gdy wydarzy się coś złego, pijesz, żeby zapomnieć. Kiedy zdarzy się coś dobrego, pijesz, żeby to uczcić. A jeśli nie wydarzy się nic szczególnego, pijesz po to, żeby coś się działo. ;D
|
|
 |
wódka była tej nocy jak tlen. znów można było oddychac.
|
|
 |
I właśnie wtedy gdy powinnam zapomnieć o każdej rzeczy przypominającej mi o nim obudziły mnie wersy jego ulubionego zespołu. Jak zahipnotyzowana w głowie nuciłam sobie zwrotka po zwrotce moich-Jego ulubionych utworów pogromu polskiej rapowej sceny muzycznej. Bo rap żyje wewnątrz mnie. Mimo, że tak bardzo mi cię przypomina nie potrafię przestać słuchać tych piosenek, które razem uczyliśmy się na pamięć. Pfk - rap - moja druga miłość.
|
|
 |
Na drogę całus. Przez życie pedałuj. Rób co chcesz, myśl, niczego nie żałuj. // pfk ♥
|
|
 |
Dlaczego tak a nie inaczej? Jak to dlaczego? Chciałaś tego. Wybrałaś. Wczuj się w pokrzywdzonego. // pfk ♥
|
|
 |
myślałam, że obojętnością mogę uciec od rzeczywistości i problemów, jednak tak się nie da.
|
|
 |
Czytając smsa po smsie czuję te jebane motylki w brzuchu. Znowu? Boję się tego. Boję się miłości. Tego jebanego uczucia mącącego w głowie i raniącego serce. Nie...chcę tego.
|
|
 |
miłość jest wtedy, gdy zalejesz swoje ulubione płatki sokiem pomarańczowym zamiast mlekiem. obsesja jest wtedy, gdy zjesz te płatki w ogóle tego nie zauważając.
|
|
 |
[cz.1]krzywdził ją. każdego dnia podnosił bez skrupułów rękę na jej drobne ciało. - przestań, proszę! - krzyczała, zakrywając się dłońmi. wylewał swoje emocje. te gardzące im od środka. na niej. potrafił uderzyć ją bez najmniejszego powodu. rankami, budził ją pocałunkiem udając, że nic się nie stało. nie narzekała. w końcu miała kogoś, kto chciał budzić się każdego dnia, właśnie koło jej boku. kochała go. miłość zalewała jej oczy, tym samym je zamykając na krzywdę jaką jej wyrządzał.
|
|
 |
[cz.2]jednak nadszedł dzień, kiedy zwyczajnie przesadził. zaczął się z nią szamotać. kiedy upadła na podłogę, zaczął zadawać jej kolejne ciosy. - proszę! błagam! - krzyczała z nadzieją, że ktoś ją usłyszy i przybędzie jej na pomoc. ale nie. leżała w kałuży krwi, a oprawca klęczał obok niej napawając się jej widokiem. nawet nie przyszło mi przez myśl, aby jej pomoc. zapalił papierosa i bezdusznie wyszedł, trzaskając drzwiami. bez sił podniosła się z podłogi. jej brzoskwiniowa bluzka była umazana krwią. z trudnością łapała oddech. wyszła z mieszkania. boso, szła przez ulicę, trzymając się za zakrwawioną klatkę piersiową.
|
|
|
|