 |
|
są osoby które będę wspominać , mimo łez w oczach / slaglove
|
|
 |
|
Szczerze , to jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała / slaglove
|
|
 |
|
tak jest właśnie z facetami. kiedy powiesz, że nie zamierzasz się angażować zrobią wszystko byś zmieniła ten pogląd, a potem rzucą Cię jak szmatę.
|
|
 |
|
A nadzieja odeszła wraz z Nim / slaglove
|
|
 |
|
Już nie mam jakichkolwiek nadziei. Byłeś zdolny nawet zgasić ostatnią jej iskierkę. / pepsiak
|
|
 |
|
Zmarzniętymi dłońmi obejmowała kubek z grzanym winem.Drobne płatki śniegu spadały z gwiaździstego nieba,wiatr oplótł jej drobne ciało,zmuszając do tego aby zadrżało.Spojrzał na nią spod swoich długich rzęs,zauważając jej zaszklone oczy.Nic nie zrobił,stał tylko i spoglądał jak kobieta jego życia wylewa nie zliczoną ilość łez.'spieprzyliśmy,po całości , wszystko ' powiedziała,mocząc swoje usta w gorącym napoju.Milczał,marząc coś na białym puchu.'Powiesz coś ,czy tak będziesz milczał?!' zapytała,z niecierpliwością zagryzając dolną wargę.Złapał ją za rękę nakierowując jej wzrok na widniejący napis na śniegu.'napisać to że mnie kochasz, potrafisz a powiedzieć to za trudno..' jęknęła,chcąc odejść.'Kocham Cię !'wykrzyczał.Odwróciła się delikatnie na pięcie ' ale ja Ciebie..' nie dokończyła bo z pasją wpił się w jej usta .'kochanie tylko proszę nie oszukuj swej pikawy co zaraz ci wyskoczy'szepnął,wracając do poprzedniej czynności/slaglove
|
|
 |
|
ile razy kazałeś mi wypierdalać? ile razy zrywałeś ze mną z byle powodu? ile razy raniliśmy się wzajemnie, tylko po to by zrozumieć, że popełniamy olbrzymi błąd? wycierpieliśmy tyle, a kłóciliśmy się o byle gówno. pamiętasz, kiedy wyjechałeś. nie wiedziałam gdzie jesteś, co robisz, ale mimo wszystko byłam wierna, czekałam, tęskniłam, marzyłam. myślisz, że zostawiłabym Cię przez jakąś drobnostkę, debilne niedopowiedzenie czy jedną lufkę więcej. nie potrafiłabym.
|
|
 |
|
mała szatynka, o zamyślonym spojrzeniu. na imię jej Adrianna Anastazja. tylko ona, kartka długopis i nudna lekcja. ogólnie rzecz biorąc historia. fontanna rymów, a później kolejna piosenka nagrana przez jej kumpli, kolejne wielkie zaskoczenie - bo jak dziewczyna może napisać coś takiego, zaczerwienione policzki i rap w sercu. po prostu ja.
|
|
 |
|
czułam jak dym nikotynowy rozsadza mi płuca, a ból, którego nie ogarniałam serce.
|
|
 |
|
kolejna noc nie podaruje mi snu. nie zasnę myśląc o jego czekoladowych tęczówkach, słodkim uśmiechu i delikatnych, pełnych wargach. usiądę na oknie, odpalę papierosa i spojrzę w gwiazdy. tak miło czuć, że patrzymy na te samo niebo i myślimy o identycznych sprawach. odliczamy jebane godziny do spotkania, które dłużą się niemiłosiernie. a to wszystko z miłości.
|
|
 |
|
pociesza mnie tylko ta cholerna świadomość, że za mną pójdzie nawet na koniec świata.
|
|
 |
|
całuj mnie zachłannie, kiedy będę chciała wybuchnąć i kogoś pobić, kombinuj ognia od obcych, kiedy będę chciała zapalić, weź mnie na ręce i kręć w ramionach na przywitanie, zapal ze mną jointa, by poprawić mi humor, całuj mnie w czoło na każde do widzenia, niech już zawsze będzie tak magicznie, jak dziś.
|
|
|
|