 |
czekałam. czekałam trzysta sześdziesiąt cztery dni i nocy. marzyłam, tęskniłam. codziennie, spotykałam Cię w snach. wyobrażałam sobie, co będzie jak ją rzucisz. nie mogłeś przecież być z nami na raz. słuchałam piosenek, które wrzucałeś na youtube. jarałam się maksymalnie. ten głos, Twój głos kołysał mnie do snu i budził rano. niestety, nie mogłeś wydostać się z tego toksycznego związku. to ona - marihuana - zniszczyła nasze serca.
|
|
 |
mam powodzenie u facetów bez prostowania włosów, tony tapety, krótkich kiecek, sztucznego śmiechu i głosu z manierą.
|
|
 |
wiesz, chciałabym Ci podziękować. za każdy szept, za każdy uśmiech, za każdy pocałunek. a teraz uciekam. przepraszam.
|
|
 |
nie chodzi mi o te blizny na rękach. nie chodzi mi o te wylane łzy. nie chodzi mi o trzy pary szpilek, połamanych, uciekając, gdy widziałam was razem. nie chodzi mi o szkołę, którą zajebałam z rozpaczy. chodzi mi tylko o jedno, o spokój. dlaczego odzywasz się, gdy prawie się uwolniłam. dlaczego, teraz mnie gnębisz. nie mogłeś zrobić tego jakieś pół roku temu, gdy nie potrafiłam się podnieść z Twojego powodu. wytłumacz mi.
|
|
 |
Chodź do mnie i bądź już codziennie. Zostań na zawsze, razem ze swoim uśmiechem i wieczorami przy zimnym winie. Opowiadaj mi o swoim życiu, lubię Cię słuchać i obserwować jak drgają Ci wargi przy rozmowach o naszym istnieniu. Przebuję Twoich ramion, ust, dłoni i tego zrozumienia, które jest pomiędzy nami. Rozumiesz mnie jak nikt inny. Kocham leżeć z Tobą na zimnej pościeli i patrzeć w sufit, co chwilę lekko zerkając na siebie wzajemnie, czuć Twoją dłoń w mojej przy wschodach i zachodach słońca. Nie chcę już nikogo innego. Chcę budzić się obok Ciebie każdego poranka w zime, czy w lato, nieważne gdzie i kiedy, najważniejsze, że przy Tobie. Będziemy wieczorami czytać razem książki przy kawie i łaskotać się na podłodze. Jak nie będziesz miała dobrego humoru - możemy razem płakać i ocierać swoje łzy nawzajem. Proszę, pokochaj mnie i nie zostawiaj samego, każda sekunda mojego życia pragnie być wypełniona Tobą. Oddychaj ze mną nawet wtedy, gdy będziesz próbowała wstrzymać wdech.
|
|
 |
zamiast iść do przodu ja się cofam. uciekam od ciebie, miłości, wszystkiego. sięgam po fajkę, jedną, drugą, spalam paczkę. wskazówki zegara przesuwają się za szybko. biorę ostatni łyk zimnej kawy i stawiam kubek na brzegu parapetu. wyglądam przez okno, przymykam powieki, chowające się promienie słońca, zmuszają mnie do tego. jedna myśl w głowie, a może faktycznie powinniśmy napisać koniec, niczym w baśniach brzechwy. nie wiem, ale gubię się. już nie w odcieniu twoich oczu, a własnym życiu. / slaglove
|
|
 |
stanęłam przed tobą zupełnie naga, obdarta ze wszelkiej prywatności i intymności. z sercem na dłoniach i naiwną wiarą dziecka, powierzyłam ci je, z nadzieją że będzie bezpieczne. /slaglove
|
|
 |
Nie zmieniajmy tego, co dobrze funkcjonowało. / believe.me
|
|
 |
Pamiętasz jak się poznaliśmy? Jak co dzień wracaliśmy razem tym samym autobusem, śmiejąc się z ludzi wokół. Jak wymawiałeś zdanie, a przyjaciel je kończył, bo dobrze wiedział co miałeś na myśli. Pamiętasz co wtedy powiedziałam? Że cieszę się, że jeden z was jest moim najlepszym przyjacielem. Wiesz, że lubiłam te moje popołudniowe zmiany w szkole? A wiesz dlaczego? Bo miałam z kim wracać. Pieprzyć, że dużo nauki, pieprzyć, że następnego dnia sprawdzian. Wolałam siedzieć do 3 nad ranem z książkami, ale za to spędzić chociaż godzinę w waszym towarzystwie każdego dnia. Tak, lubię Cię. Proszę, nie psuj tego niepotrzebną miłością, której teraz nie chcę. / believe.me
|
|
 |
ja: - ja zaraz będę oglądać potop. - mama: - ok. (5 minut później) mama: - to jaki jest ten mecz? - ja: - jaki mecz? - mama: - no mówiłaś, że zaraz masz mecz - ja: - nie mecz, tylko będę oglądać potop... - aha, aha. / believe.me
|
|
 |
Szkoda tylko, że nie chcesz zastąpić mi tlenu, dobrze byłoby patrzeć na ten świat tym samym spojrzeniem, wiesz?
|
|
 |
sms do brata: - jutro jest dzień nauki. (5 godzin później, brat wraca do domu) - kupiłeś coś? - co? - no przecież pisałam ci, że jutro jest dzień matki - ty mi kurwa o jakimś dniu nauki pisałaś, całe zajęcia myślałem o co ci chodzi - co ty pieprzysz? - no sprawdź co mi wysłałaś - (sprawdzam sms) - T9, kurwa, T9. miało być dzień matki... / believe.me
|
|
|
|